Film 23 sty 2018 | Redaktor
Król polki z Bydgoszczy

materiał dystrybutora

Jan Lewandowski z Bydgoszczy, w Ameryce znany pod nazwiskiem Jan Lewan. Sławę zdobył jako król polki. Doczekał się filmu o sobie. Amerykańską produkcję można już oglądać w serwisie filmowym Netflix.

W rolę Lewandowskiego wcielił się amerykański aktor, komik, muzyk i scenarzysta Jack Black. Film opowiada historię życia Jana Lewana, uważanego w Pensylwanii za lokalnego króla polki.  

Jan Lewandowski urodził się w 1941 roku w Bydgoszczy. Mieszkał w Kamienicy przy ul. Kordeckiego. Od najmłodszych lat śpiewał. Jeszcze w Polsce występował m.in. w Teatrze Syrena w Warszawie, a także w Opolu i za granicą - w Niemczech, Bułgarii, Czechosłowacji, ZSRR i Rumunii.

W PRL Lewandowski się dusił. W 1970 roku przy najbliższej okazji uciekł na Zachód. Najpierw mieszkał w Kanadzie, a następnie przedostał się do Stanów Zjednoczonych.

- Zawsze mówiono mi, że w Stanach pieniądze rosną na drzewach, trzeba je tylko podnieść. Jednak tam ich nie było – powtarzał później wielokrotnie.

Los Lewandowskiego odmienił się dopiero w Pensylwanii, a dokładniej w Hazleton. W trakcie jednego z występów  poznał swoją przyszłą żonę, Rhondę.

Kluczem do sukcesu okazały się dwie rzeczy - polka oraz inwestycje. Wokalista wcześniej nie był wyjątkowo mocno związany z tym gatunkiem muzyki, ale zdał sobie sprawę, że różne środowiska, głównie polonijne, za polką dosłownie szalały. Założył więc swój zespół o nazwie Jan Lewan Orchestra, w skład którego weszli początkowo: Pete Chacho, Berni Gurnari, Bob Streit, Stephen Kaminski, Andrzej Chwastek, Wash King, Marty Delehanty oraz prawa ręka Lewandowskiego, Steve Saive.

Lewandowski dla fanów polki stał się niemal bogiem, co najlepiej oddają nagrania z tamtych lat, na których starsi ludzie szczelnie wypełniają sale, w których występował. Jednak poza uwielbieniem fanów, wielkich pieniędzy z tego nie było.

Jan Lewan postanowił zbudować imperium muzyczne, którego udziałowcami mieli być przede wszystkim jego fani. Zaczął od nich pożyczać pieniądze, oferując bardzo duże odsetki. Fani płacili, bo skusiła ich też perspektywa niebagatelnego zysku. W czasie gdy banki w Stanach oferowały jedynie trzy procent odsetek, Lewan obiecywał 12 procent zarobku od zainwestowanych pieniędzy. Na potwierdzenie swoich słów, król polki wystawiał swoim klientom weksle, oczywiście nie mając na to zgody, co w przyszłości okazało się jednym z jego gwoździ do trumny.  I tak powstała piramida finansowa. Aż w końcu dopadła Lewana Pensylwańska Komisja Papierów Wartościowych. Ale zanim trafił do więzienia, zbudował jeszcze interes turystyczny i oferował wycieczki do Watykanu w oparciu o legendę o swojej znajomości z papieżem Janem Pawłem II. Dla wielu „inwestorów” fakt, że Jan Lewandowski potrafił zorganizować prywatną audiencję u papieża, miał dowodzić jego nieposzlakowanej opinii. „Gdybyś był na tej wycieczce, zaufałbyś mu” - mówił jeden z nich.

Jeszcze w 1995 roku król polki odniósł duży sukces w branży muzycznej, został nominowany do nagrody Grammy w kategorii najlepszy album polka ("Jan Lewan And His Orchestra").

Wszystko zawaliło się po wyborach Miss Pensylwanii. Jan Lewan został oskarżony o przekupienie jurora, który miał wpłynąć na zwycięstwo w konkursie żony śpiewaka. Ostatecznie nigdy mu tego nie udowodniono, ale skandal z łapówką podważył zaufanie do króla polki .  Coraz trudniej było mu pozyskiwać inwestorów. Na domiar złego inwestujący wcześniej zażądali zwrotu swoich oszczędności wraz z odsetkami. Roszczenia oraz brak nowej gotówki sprawiły, że jego piramida runęła.

W końcu w 2001 rok Jan Lewan został aresztowany. Według śledczych król polki oszukał ponad 400 osób w 22 stanach na łączną kwotę prawie pięciu milionów dolarów. Sam Lewan do końca twierdził, że nie był świadomy tego, co robi i jego aresztowanie nie pozwoli zwrócić mu długów.

Sąd wymierzył mu karę pięciu lat i 11 miesięcy pozbawienia wolności. Trafił do więzienia o zaostrzonym rygorze dla skazanych za najcięższe przestępstwa. Wśród więźniów pojawiła się natomiast plotka, że Lewandowski był pedofilem. Ktoś poderżnął mu gardło. Cudem przeżył. Został przeniesiony do lżejszego więzienia i tam odsiedział resztę kary.

Lewan wciąż nagrywa płyty, sprzedaje pamiątki, tym razem za pośrednictwem swojej strony internetowej oraz organizuje wycieczki do Polski , a najbliższa o nazwie Farwell Tour 2018 startuje we wrześniu.

W telewizji ABC Lewan mówił: „Popełniłem przestępstwo. Byłem za to w więzieniu, teraz jestem na wolności i nie mam problemu, aby o tym rozmawiać. Nie wstydzę się i nie uciekam”.

I dodaje: „Kiedy toniesz, łapiesz się wszystkiego, aby pozostać na powierzchni. W przypadku jakichkolwiek konsekwencji musisz je zaakceptować”.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor