Historia 20 sty 2018 | Krzysztof Osiński
Jak Bydgoszcz walczyła o polskość [HISTORIA]

Generał Józef Dowbor-Muśnicki w trakcie defilady wojskowej w Bydgoszczy na tle Teatru Miejskiego

20 stycznia 1920 r. uznaje się symbolicznie za datę przyłączenia Bydgoszczy do odrodzonego państwa polskiego. Choć Polacy odzyskali miasto, ich problemy nie zniknęły.

Do tej pory miastem rządzili Niemcy i to oni stanowili większość jego mieszkańców. Na wieść o przyznaniu Pomorza i Wielkopolski Polsce wielu spośród nich zaczęło wyjeżdżać do swojej ojczyzny. Dla Polaków początkowo było to problematyczne, ponieważ wśród nich znajdowali się urzędnicy, bankowcy, przedsiębiorcy, nauczyciele. Po ich wyjeździe powstał problem z obsadzeniem wielu instytucji. Co jednak warte podkreślenia, nie wszyscy spośród nich chcieli wyjeżdżać. Część niemieckich urzędników zadeklarowała nawet, że w zamian za pozostawienie ich na dotychczasowych miejscach pracy w ciągu dwóch lat nauczą się języka polskiego i będą wydajnie pracować dla nowych władz. W większości przypadków nie skorzystano jednak z ich oferty, ponieważ chodziło nie tyle o kwestie językowe, ile o brak zaufania i podejrzenie, że w przyszłości mogą oni prowadzić działalność wymierzoną w odrodzone państwo polskie.

 Wraz z wyjazdem niemieckich przedsiębiorców wielu Polaków straciło zatrudnienie. Trzeba było tworzyć dla nich nowe miejsca pracy i zmagać się ze skutkami bezrobocia. Polscy przedsiębiorcy, rzemieślnicy i handlowcy mieli natomiast problemy z zaopatrywaniem się w nowe towary i zbytem wytwarzanych przez siebie produktów, co było efektem zerwania dotychczasowych powiązań z niemiecką gospodarką. Powstały nawet problemy z walutą, w której prowadzono transakcje handlowe. Tymczasowym rozwiązaniem było uznanie polskich i niemieckich marek za waluty równoważne.

 W szkołach zaczęło brakować nauczycieli, a nie można było szybko zastąpić ich odpowiednio wykwalifikowanymi Polakami. Doszło więc do sytuacji, że przez kilka kolejnych lat nauczycielami byli Niemcy, którzy nauczali Polaków w języku niemieckim. Proces polonizacji urzędów również postępował stopniowo. Przez pierwsze miesiące niektóre dokumenty sporządzano jeszcze w języku niemieckim, a wiele spraw łatwiej i szybciej można było załatwić, komunikując się z urzędnikiem po niemiecku.

 Procesowi polonizacji trzeba było poddać wiele aspektów codziennego życia. Zmiany wymagały chociażby tablice informacyjne różnych urzędów i instytucji, szyldy sklepowe, nazwy ulic. Z przestrzeni publicznej trzeba było usunąć również tablice i pomniki gloryfikujące państwo niemieckie i jego przedstawicieli. Dla historii Niemiec z pewnością byli oni zasłużeni, ale dla sprawy polskiej już niekoniecznie. Mało tego, wielokrotnie występowali przeciwko Polakom i ich dążeniom niepodległościowym. Można wspomnieć o ulokowanej na Wzgórzu Wolności wieży Bismarcka. W 1921 r. przemianowano jej nazwę na „Wieża Wolności”, a w 1928 r. zburzono. Niektóre działania w tym zakresie wyprzedzili sami Niemcy, którzy w 1919 r. zdemontowali część monumentów i wywieźli na kontrolowane przez siebie tereny. Los taki spotkał chociażby pomnik Fryderyka II, popiersie i pomnik Wilhelma I, popiersie Franza von Brenckenhoffa czy posąg Bismarcka.

 Na szczęście proces polonizacji Bydgoszczy przebiegał sprawnie. Miasto szybko zmieniło swój charakter i z bastionu niemczyzny nazywanego jeszcze niedawno „małym Berlinem” szybko przekształciło się w silną polską aglomerację z dużym potencjałem. W okresie międzywojennym Bydgoszcz była jednym z największych i najszybciej rozwijających się polskich miast.