POLICJA 997 14 sie 2020 | Zofia Płachta
Liczne utonięcia, powód ten sam - co zabija nad wodą?

fot. pixabay

Podczas wakacyjnych miesięcy wielokrotnie słyszymy o zgonach, których przyczyną jest utonięcie. Te przykre statystyki udowadniają, że wciąż niewiele osób ma świadomość jakie zagrożenie niesie ze sobą nieodpowiedzialne zachowanie nad wodą. Jedną z przyczyn wielu zgonów w akwenach jest szok termiczny.

Szok termiczny to naturalna reakcja rozgrzanego organizmu na kontakt z zimnem. Podczas wypoczynku na plaży pod wpływem ciepła naczynia krwionośne rozszerzają się i wypełniają dużą ilością krwi. Do wstrząsu bardzo często dochodzi, gdy decydujemy się szybko zanurzyć się w wodzie zaraz po opalaniu. Naczynia krwionośne kurczą się wtedy gwałtownie, a serce nie nadąża pompować tak dużej ilości krwi, która nagle dociera do serca. Z tego powodu może dojść do zawrotów głowy, nagłego omdlenia, problemów z oddychaniem, a w najgorszym przypadku zatrzymania akcji serca i zgonu.

Proces obniżania temperatury zachodzi błyskawicznie, bo woda wyziębia nasz organizm około 20 razy szybciej niż powietrze, dlatego aby doszło do szoku termicznego, woda wcale nie musi być lodowata. Największe niebezpieczeństwo niesie za sobą gwałtowne zanurzanie się w wodzie poniżej 13 stopni Celsjusza, natomiast wyższe temperatury wody nadal pozostają dla nas niebezpieczne.

Zagrożenie związane z szokiem termicznym potęguje spożywanie alkoholu, przemęczenie lub miesiączka. Podczas doznania szoku termicznego poszkodowanym często towarzyszy panika, utrata orientacji lub skurcze, które zwiększają niebezpieczeństwo wypadku.

Aby chronić nas organizm przed szokiem termicznym, trzeba stopniowo chłodzić organizm, spacerując po brzegu, stopniowo wchodząc do wody, a przede wszystkim pamiętając o powolnym zwilżaniu przede wszystkim okolic serca, a także głowy, ramion i karku. Należy również pamiętać o odpowiednim nawodnieniu organizmu, żeby unikać przegrzania ciała.