Rodzina 3 wrz 2017 | Redaktor

Dwa tygodnie temu, pisząc o konieczności kształtowania w człowieku szacunku dla własnych rodziców, wspomniałem również o patriotyzmie. Powiedziałem wtedy, że ojczyźnie, podobnie jak rodzicom, zawdzięczamy to, kim jesteśmy.

 

Nie ulega przecież wątpliwości, że bylibyśmy zupełnie innymi ludźmi, gdybyśmy urodzili się gdzie indziej, wychowywali się w innym środowisku geograficznym, językowym, kulturowym czy religijnym. Właśnie te elementy składają się na pojęcie ojczyzny. Nie chodzi jednak o każdy z nich z osobna. Dopiero łącznie tworzą coś, co ma być przedmiotem naszej miłości. Elementy te zresztą nie są równorzędne. Pierwszeństwo wśród nich ma kultura. Przecież wiele osób urodzonych i wychowanych poza granicami Polski uważa się za Polaków, bo zachowało polskie zwyczaje.
Te pojęcia patriotyzmu i ojczyzny, które próbowałem powyżej nakreślić, są bardzo ważne, bo odróżniają nasz zdrowy i stale obecny w polskiej historii patriotyzm od takich wynaturzeń jak rasizm, który kształtował niebezpieczny nacjonalizm niemiecki.


Patriotyzm jest nie tylko czymś sprawiedliwym, ale także czymś wzniosłym i świętym. Polacy zawsze to rozumieli. Należy jednak zdawać sobie sprawę, z czego to logicznie i filozoficznie wynika. Patriotyzm dlatego jest tak istotny i szlachetny, bo zasadza się na wdzięczności. Jest to wdzięczność nie tylko wobec rodaków obecnie żyjących, ale wobec całych pokoleń przodków, za to wszystko, co pięknego i dobrego powstało wokół nas, a czym w pierwszym rzędzie jest ojczysta kultura.
Mnie będzie tu interesować przede wszystkim to, jak wychować w sobie oraz w naszych dzieciach cnotę patriotyzmu. Podobnie jak w przypadku innych cnót, wychowanie polega po prostu na spełnianiu i powtarzaniu czynów dobrych. Nie można stać się cierpliwym bez ćwiczenia się w cierpliwości, nie można stać się odważnym inaczej niż przez mężne czyny. Każdy dobry czyn podnosi nasz poziom etyczny i pozwala spełniać czyny jeszcze lepsze, jeszcze doskonalsze.


Jak więc ćwiczyć, by wychować cnotę patriotyzmu? Już od starożytności znana jest zasada, że nie można kochać czegoś, czego się nie zna. Stąd konieczność nauki ojczystego języka, rodzimej historii, muzyki, malarstwa, poznawania podstawowych dzieł literatury. Ważna jest przede wszystkim znajomość epopei narodowych, takich jak „Pan Tadeusz”, „Trylogia” czy opera „Straszny dwór”, ale i pozostałych dzieł z kanonu rodzimej kultury.


Od czasów romantyzmu rozpowszechniło się fałszywe przekonanie, że nasze uczucia nie mogą być przez nas kształtowane. Z codziennego doświadczenia wynika jednak co innego. Przez odpowiedni nastrój, uroczystości czy też zestawienia pewnych faktów, symboli lub słów, można wzniecać i rozbudzać rozmaite uczucia, pozytywne lub negatywne.


Stąd właśnie wynika ogromna rola rozmaitych uroczystości, symboli narodowych, pieśni czy nawet gawęd. Dlatego trzeba znów zacząć uczyć szacunku do godła, flagi, sztandaru. Żaden poziom wiedzy historycznej ani krytycyzmu nie zwalnia z tej powinności. Takie uczucia powinien w sobie wychowywać każdy człowiek.


Wreszcie powinniśmy kształtować świadome poczucie obowiązku wobec ojczyzny. Obowiązkiem może być choćby praca społeczna w sytuacjach takich, jak ostatnie kataklizmy, kiedy poszkodowanym przez żywioł rodakom potrzebna jest pomoc. Tak rozumiane obowiązki zawsze kształtowało harcerstwo.


W tym kontekście bardzo złym według mnie posunięciem była likwidacja obowiązkowej służby wojskowej. Przywrócenie tej służby, oczywiście po koniecznym odnowieniu jej kształtu, by nie dopuścić do patologii, powinno być priorytetem państwa, nie tylko ze względu na konieczność utrzymania sprawnej armii, ale przede wszystkim z punktu widzenia patriotycznego wychowania.


Maksymilian Powęski

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor