Wydarzenia 25 maj 2017 | Wojciech Bielawa
Apartamenty dla wybranych powstaną nad Młynówką

Wizualizacja Nowej Wenecji / materiały Mertis Investmets

Nowa Wenecja to pierwsza od wielu lat inwestycja mieszkaniowa w okolicy Wyspy Młyńskiej. Choć ratusz nie wydał jeszcze pozwolenia na budowę apartamentowca, to projekt wzbudza liczne kontrowersje wśród mieszkańców.

„Absolutny hit tego roku. Willa z apartamentami, których posiadanie będzie symbolem największego prestiżu w naszym mieście. Połączenie nowoczesnej architektury, najnowszych rozwiązań technologicznych dostępnych dla budownictwa mieszkaniowego oraz klasycznej ceglanej zabudowy stworzą niecodzienny konglomerat tradycji i nowoczesności. Całość inwestycji zwieńczy zielony taras na dachu, na którym mieszkańcy będą mogli z kubkiem kawy podziwiać wschód słońca nad panoramą starówki, zaś wieczorami urządzać bankiety dla gości” – tak swoją inwestycję zachwala firma Mertis Investmets.

Nowa Wenecja stanie na działce przy ul. Świętej Trójcy 8, pomiędzy zabytkową rafinerią Augusta Frankego a farbiarnią Wilhelma Koppa. W budynku znajdzie się dziewięć apartamentów, a także jeden, maksymalnie dwa lokale przeznaczone na restaurację lub kawiarnię. Inwestor zapowiada, że dom będzie gotowy w drugiej połowie 2018 roku. Ratusz twierdzi, że jeszcze nic nie jest jeszcze przesądzone.

– Do dziś nie została wydana żadna decyzja o pozwoleniu na budowę obiektu mieszkalnego wielorodzinnego na tej nieruchomości, nie jest również prowadzone żadne postępowanie o wydanie takiej decyzji. Nie można więc mówić o żadnych przesądzonych inwestycjach – informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.

 

Projekt dzieli mieszkańców

Po tym, jak inwestorzy zaprezentowali projekt „Nowej Wenecji”, w sieci zawrzało. Oprócz głosów pozytywnych, pojawiły się także krytyczne. Bydgoszczanie wytknęli m.in. fakt, że na wizualizacjach widać auta zaparkowane nad samym brzegiem Młynówki, w miejscu, gdzie na co dzień spacerują ludzie. – Nowobogaccy urządzą sobie tutaj parking? – nie kryli oburzenia.

– Tam nie będą stały samochody. Ulicą Świętej Trójcy mieszkańcy będą jedynie dojeżdżać do garaży – zapewnia Marcin Monarcha, prezes zarządu Mertis Investments. – Wizualizacja to tylko papier, autor wstawił auta i ludzi, aby na obrazie było trochę życia – tłumaczy.

Internauci mają także wątpliwości, czy inwestycja dobrze wpisze się w otoczenie: „Urokliwy i wyjątkowy fragment bydgoskiej Wenecji zostanie zdominowany przez ten wysoki i masywny budynek. Kompletnie nie jest wkomponowany w otaczającą zabudowę. Skandal, że konserwator pozwala na powstawanie takich inwestycji nad samą rzeką”. „Taka współczesna architektura nijak nie pasuje do tego miejsca. Wyspa Młyńska jest wyjątkowa i uszanujmy to” – to tylko niektóre z negatywnych komentarzy, które pojawiają się w Internecie.

Inwestor broni projektu. – Drobne zmiany mogą jeszcze nastąpić, ale taki projekt załączymy do wniosku o pozwolenie na budowę. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest superfinezyjny, ale nie mieliśmy swobody projektowania. Kolorystykę, kubaturę i wysokość reguluje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego – mówi Marcin Monarcha.

O inwestycji pozytywnie wypowiada się Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. – Budynek spełnia zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Dzięki niemu w ścisłym centrum przybędzie mieszkańców. Miasto tego potrzebuje – twierdzi.

 

Luksus tylko dla wąskiej grupy

Apartamentów w Nowej Wenecji nie będzie można kupić od ręki. Inwestor będzie prowadził selekcję klientów. – To nie jest oferta dla każdego. Chcemy dowiedzieć się, jakie plany względem nieruchomości będą mieli przyszli właściciele. Doświadczenie pokazuje, że w apartamentach w centrach miast urządza się domy schadzek, agencje, pokoje na godziny albo wynajmuje się je turystom. Chcemy uniknąć takich sytuacji. Zależy nam, aby właściciele wszystkich nieruchomości zgodnie ze sobą żyli, stworzyli prawdziwą wspólnotę – tłumaczy Marcin Monarcha.

Wojciech Bielawa

Wojciech Bielawa Autor

Redaktor prowadzący