Wydarzenia 2 lis 2017 | Redaktor
Dzięki niej organista zagrał nam do tańca [WSPOMNIENIE MARII BŁASZCZAK]

fot. materiały Filharmonii Pomorskiej

– Muzyka wyznaczała jej sens życia. Jak do tego dodamy miłość do piękna, ludzi i otoczenia otrzymamy obraz osoby serdecznej, dobrej i wrażliwej – zmarłą w lipcu Marię Błaszczak wspomina Małgorzata Gruszczyńska.

Jesień... Czas zadumy, przemyśleń i refleksji.  Dzień Zaduszny. Wspomnienia o tych,  którzy odeszli... Maria Błaszczak – Mary, Marysia, Maria – tak do niej mówiliśmy. Akceptowała wszystkie formy swego imienia. Mała, drobna, z charakterystycznym pieprzykiem na czole. Zawsze elegancka, dbająca o szczegóły wyglądu. Organizowała nam pracę artystyczną i pomimo tego, że nie była muzykiem, uznawaliśmy ją za członka orkiestry. Muzyka wyznaczała jej sens życia. Jak do tego dodamy miłość do piękna, ludzi i otoczenia otrzymamy obraz osoby serdecznej, dobrej i wrażliwej. Z dużym wyczuciem i zaangażowaniem opiekowała się młodymi wykonawcami, wkraczającymi w dorosłe życie. Mogła to czynić poprzez swój Impresariat Artystyczny, w którym oprócz młodych, wschodzących gwiazd, znaleźli się też wykonawcy najwyższej klasy. Była też bardzo dowcipna i wesoła. Pamiętam, jak po koncercie opanowała nas ogólna „głupawka”. Chciało nam się tańczyć.

Jedyne radio było w bibliotece, więc taka wersja nie była do zaakceptowania. Mary wpadła na pomysł, żeby solista tego koncertu, organista, grał nam do tańca. Tańczyliśmy na estradzie sali koncertowej, na boso, żeby nie porysować parkietu. „Fantazja ułańska” była naszą inną stroną artysty.


Mary była Osobą spełnioną, zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym – kochała i była kochaną. Marysiu, najbardziej boli mnie to, że piszę o tobie w czasie przeszłym... Zostaniesz w naszych sercach na zawsze.

Małgorzata Gruszczyńska – klawesynistka, pianistka, organistka Capelli Bydgostiensis, obecnie już na emeryturze.

Czytaj też: Wspomnienie bpa Jana Nowaka

Wspomnienie Tadeusza Nowakowskiego

 

Maria Błaszczak  długoletnia pracowniczka bydgoskiej Filharmonii Pomorskiej. Rodowita bydgoszczanka, z domu rodzinnego wyniosła zamiłowanie do muzyki, literatury i sztuk pięknych. Przez 12 lat uczęszczała na prywatne lekcje muzyki, ukończyła Studium Kulturalno-Oświatowe. W latach 1967-1991 pracowała w filharmonii, pełniąc przez ostatnie 7 lat funkcję kierownika Biura Organizacji Pracy Artystycznej Orkiestry Symfonicznej i Capelli Bydgostiensis oraz Obsługi Widzów. W marcu 1991 została dyrektorem Agencji Artystycznej w firmie „Elita”, w której pracowała 4 lata. Następnie w 1995 założyła własny Międzynarodowy Impresariat Artystyczny. Wieloletnie doświadczenie w organizacji pracy artystycznej wyniesione z Filharmonii Pomorskiej wykorzystała w swoim impresariacie, specjalizującym się w przygotowaniu i realizacji koncertów wybitnych muzyków różnych specjalności, reprezentujących dziedzinę muzyki poważnej. Impresariat cieszył się renomą i miał na swojej liście nazwiska światowej sławy solistów, w tym laureatów największych międzynarodowych konkursów muzycznych, jak np. Jerzy Godziszewski, Tatiana Shebanova, Kevin Kenner, Dina Yoffe, Vadim Brodski, Mariusz Patyra, José Maria Florêncio czy Robertas Šervenikas. Impresariat organizował koncerty na prestiżowych estradach wszystkich polskich miast, a także w największych salach Europy, obu Ameryk, Japonii i Chin. Pani Maria aktywnie działała też w Stowarzyszeniu Andrzeja Szwalbego „Dziedzictwo", pełniąc funkcję członka zarządu. – W wyniku tragicznego wypadku zmarła 18 lipca br. w szpitalu, miała 69 lat. Była ukochana Żoną, Matką i Babcią. Jej odejście pogrążyło nas w żalu i smutku – napisali pracownicy filharmonii.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor