Wydarzenia 20 sie 2017 | Magdalena Gill
Przylecieli z Rzymu i Barcelony, by bawić się z bydgoskimi dziećmi

Bella Bozsik (na pierwszym planie) to studentka komunikacji międzynarodowej z Budapesztu, profesjonalna tancerka. Na zdjęciu: podczas bydgoskich zabaw/fot. Anna Kopeć

Stomatolog z Rzymu, znający 10 języków i grający na kilku instrumentach, gitarzystka klasyczna z Pampeluny, tancerka z Budapesztu i nanotechnolog z Barcelony. Oto wolontariusze, którzy spędzają wakacje na zabawie z bydgoskimi dziećmi.

Zaczynają od prezentacji swoich krajów, do której angażują maluchy. Poza czterema krajami, z których pochodzą (Włochy, Hiszpania, Portugalia, Węgry) jest też prezentacja o Argentynie, bo jeden z Włochów – Dante – właśnie tam się urodził. – Gdy w jednym regionie w Argentynie świeci słońce, w tym samym czasie w innym pada śnieg – opowiada dzieciom.

Na początek wolontariuszy słucha około dziesięcioro dzieci, ale gdy pada nazwisko „Messi”, do grupy od razu przyłączają się chłopcy na rowerach, którzy początkowo obserwują spotkanie z daleka. Już za chwilę grają razem z Dantem w piłkę nożną – Włoch ma doświadczenie, bo na co dzień jest instruktorem sportu.

Dla dziewcząt z kolei jest wspólne tańczenie zumby, a dla wszystkich dzieci – tradycyjne tańce portugalskie czy węgierskie, a także dużo piosenek, gier i zabaw.

W prowadzeniu zajęć pomagają współpracujący z „Wiatrakiem” młodzi tłumacze (na bieżąco wyjaśniają dzieciom wszystko, co mówią wolontariusze) i opiekujący się nimi mentorzy.

– Dzieci były szczęśliwe. Nie chciały, by zabawa się skończyła, więc trwała dłużej, niż planowaliśmy. W finale bawiło się z nami około 20 maluchów – cieszą się zagraniczni wolontariusze po pierwszej skończonej zabawie na jednym z placów zabaw w Fordonie.


Stomatolog, poliglota i muzyk w jednym

10 młodych ludzi z czterech krajów przyjechało do bydgoskiej Fundacji „Wiatrak” w drugiej połowie lipca. Wcześniej zgłosili się do rodzimych organizacji partnerskich, które ogłosiły poszukiwania wolontariuszy w związku z projektem „Wiatraka” – „Europodwórka 7”. Musieli mieć od 18 do 30 lat. Doświadczenie nie było konieczne, ważna była motywacja – chęć do zabawy z polskimi dziećmi.

Najstarszy jest 29-letni Vladimiro Valgiusti. Jego CV przyprawia o zawrót głowy. Stomatolog z Rzymu (krótko pracował w zawodzie w rzymskim szpitalu) jest poliglotą, mówi w 10 językach – biegle po angielsku (pracował nawet jako nauczyciel angielskiego w szkole w Wilnie), hiszpańsku i w rodzimym języku włoskim, ale potrafi porozumieć się także w językach: rosyjskim, niemieckim, francuskim, chińskim, litewskim, portugalskim oraz arabskim.

Vladimiro ma też talenty artystyczne – jest pianistą jazzowym, gra na gitarze, harmonijce i skrzypcach. Ze swoim zespołem występuje w pubach. Pracownicy „Wiatraka” twierdzą, że także nieźle śpiewa. Od kiedy przyjechał, w biurze można słuchać piosenek w jego wykonaniu.

Włoski wolontariusz ma też na swoim koncie kurs teatralny i nurkowania, podobno świetnie gotuje, zwłaszcza potrawy kuchni włoskiej. Dlaczego postanowił przyjechać do Bydgoszczy? – Bo lubię poznawać nowe kultury i uczyć się nowych języków – odpowiada Vladimiro. I sypie polskimi słówkami, których zdążył nauczyć się w ciągu kilku dni.


Międzynarodowa grupa, praca z dziećmi

Włochy i jednocześnie Hiszpanię reprezentuje jeszcze Dante Alessandria. Choć w rubryce „narodowość” podaje „włoska”, obecnie mieszka w Barcelonie i to właśnie tamtejsza organizacja zgłosiła go do udziału w projekcie. To on podczas przygotowań do pracy z dziećmi bardzo chciał opowiadać o Argentynie. – Z tego kraju pochodzą moi rodzice, ja sam urodziłem się tam, to moje korzenie – tłumaczył. Obecnie ma 22 lata i studiuje politologię i administrację na uniwersytecie w Barcelonie.

Bella Bozsik to z kolei studentka z Budapesztu. Jest profesjonalną tancerką, także gra i śpiewa. Studiuje komunikację międzynarodową w języku angielskim na Metropolitan University w Budapeszcie, jest także nauczycielką – uwielbia pracę z dziećmi – nie tylko na scenie, ale także wspólne malowanie czy inne prace artystyczne.

Dlaczego wybrała wolontariat w Polsce? – Z powodu moich studiów zależało mi, by znaleźć się w międzynarodowej grupie, a tu mam taką możliwość. Poza tym chciałam pracować z dziećmi, bo tak też wyobrażam sobie moją pracę w przyszłości – tłumaczy.

W „Europodwórkach” uczestniczy jeszcze jedna Węgierka, po troje młodych z Hiszpanii i Portugalii. Większość ma po dwadzieścia kilka lat. Jest wśród nich np. Amaia – gitarzystka klasyczna po konserwatorium muzycznym z Pampeluny czy Ivan z Barcelony po studiach licencjackich z nanonauki i nanotechnologii na Universitat Autonoma w Barcelonie, który zna sześć języków – poza rodzimymi hiszpańskim i katalońskim płynnie mówi też po włosku, angielsku i galicyjsku, dobrze porozumiewa się po francusku.

Pogoda w Polsce nie do przyjęcia

Zanim spotkali się z polskimi dziećmi, przeszli szkolenie, zwiedzili Bydgoszcz, a potem przez tydzień przygotowywali się w „Wiatraku” do projektu „Europodwórka 7”.

Hiszpanie przed spotkaniami z polskimi dziećmi spodziewali się, że ich kraj będzie kojarzył się maluchom ze słońcem i plażami. – Prawdopodobnie będą znały też hiszpańskich piłkarzy, zwłaszcza klubów FC Barcelona i Real Madryt – mówili.

– Włochy kojarzą się głównie z jedzeniem: włoskim makaronem i pizzą. Najprawdopodobniej dzieci będą znały też włoskie, popularne piosenki i pewnie jakieś kawały o moim kraju – przypuszczał Vladimiro.

Dziewczyny z Węgier sądziły, że ich kraj będzie dla dzieci kompletnie nieznany. Podobnie Portugalczycy. – Dzieci co najwyżej będą kojarzyły nazwisko Cristiano Ronaldo – mówili.

W Polsce na razie najbardziej zaskoczyła ich pogoda.

– Jest chłodno i ciągle pada. A lato to przecież upały i słońce – dziwili się Hiszpanie i Portugalczycy przez pierwsze dwa tygodnie pobytu w Polsce. – Tutaj pogoda jest nieprzewidywalna, w dodatku słońce wstaje tak wcześnie, a w ciągu dnia z kolei jest go o wiele mniej niż u nas.

Włoch Dante z Barcelony szybko dodał, że on za wakacjami i latem nie przepada, bo wszyscy jego znajomi wtedy wyjeżdżają i zwykle się nudzi. A w Polsce pogoda mu odpowiada. – W Fordonie, gdzie mieszkamy, jest cicho, więc można odpocząć. W Barcelonie latem nie mogę spać z powodu hałasu i bardzo wysokich temperatur – mówi.

Zabawy do końca wakacji

Wolontariusze mają już za sobą kilka animacji na fordońskich podwórkach. Za każdym razem bawi się z nimi około 20–30 dzieci. Zostaną w Bydgoszczy do końca wakacji. Spotykają się z maluchami trzy razy w tygodniu na podwórkach przy blokach Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz przy Fundacji „Wiatrak” (ul. Bołtucia 7), zawsze w godz. 16.30-19.00. Gdzie i kiedy jeszcze będzie można  się z nimi bawić?

22 sierpnia – plac zabaw przy ul. Piórka 1
23 sierpnia – Fundacja „Wiatrak”, ul. Bołtucia 7
25 sierpnia – plac zabaw przy ul. Chłodzińskiego 1/ul. Bartłomieja z Bydgoszczy 10
28 sierpnia – plac zabaw przy ul. Thommée 3
30 sierpnia – plac zabaw przy ul. Łochowskiego 7
1 września – plac zabaw przy ul. Trybowskiego


Magdalena Gill

Magdalena Gill Autor

Zca Red. Naczelnego