Wydarzenia 9 kwi 2018 | Redaktor
Reforma Gowina oznacza degradację bydgoskich uniwersytetów

Na zdjęciu od lewej: poseł Michał Stasiński, radny Ireneusz Nitkiewicz, prof. Ryszarda Cierzniewska, Sławomir Wittkowicz/ fot. Anna Kopeć

W opinii przedstawicieli bydgoskich środowisk naukowych, polityków, samorządowców, związkowców wejście w życie reformy szkolnictwa wyższego proponowanej przez ministra Jarosława Gowina oznacza degradację obu bydgoskich uniwersytetów. Sprowadzi je do roli szkół zawodowych, nastawionych tylko na edukację.

Dzisiejsza (9 kwietnia) konferencja prasowa, w której uczestniczyli prof. Ryszarda Cierzniewska z UKW, poseł PO Michał Stasiński, Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność-Oświata" oraz Ireneusz Nitkiewicz, bydgoski radny, rozpoczęła debatę w Bydgoszczy na temat ustawy 2.0 – Konstytucji dla nauki.

- Musimy bić na alarm, bo ten projekt reformy szkolnictwa wyższego niesie wiele zagrożeń i jest bardzo niekorzystny dla bydgoskich uniwersytetów – mówi Ireneusz Nitkiewicz.

Głównym zagrożeniem, które może przynieść ustawa, jak podkreśla prof. Ryszarda Cierzniewska, jest sprowadzenie bydgoskich uczelni wyłącznie do ośrodków zawodowego czy specjalistycznego kształcenia. - Ambicje miasta były inne. Ponoszone były ogromne koszty jeżeli chodzi o infrastrukturę badawczą i naukową. Uniwersytet tworzy się przez wiele lat, nie dogonimy w ciągu 10 czy 15 lat innych uczelni tego typu, które mają się rozwijać kosztem ośrodków lokalnych. W momencie, gdy nastąpi degradacja uczelni w wyniku nieznanych dla nas kryteriów parametryzacji, dostaniemy mniej pieniędzy i nastąpi odpływ kadry naukowej – tłumaczy prof. Cierzniewska.

Problem polega również na tym, że szkoła zawodowa nie będzie miała praktycznie szans na to, mimo że ustawa to przewiduje, aby stać się placówką badawczo-dydaktyczną. - Poza tym, zatrudniona w tych szkołach będzie mogła być tylko kadra na poziomie magistra i doktora. Jak oprzeć na takiej kadrze rozwój naukowy i jednocześnie zabezpieczyć lokalne potrzeby badawcze? Ucierpi na tym edukacja, kultura i przemysł – ostrzega prof. Cierzniewska.

Jak mówi Sławomir Wittkowicz, który jest także przewodniczącym branży nauki i oświaty Forum Związków Zawodowych, projekt reformy ministra Gowina był przez centralę forum krytykowany już na poziomie założeń. - Jest on sprzeczny z obowiązującą strategią zrównoważonego rozwoju, która zakłada także rozwijanie się mniejszych ośrodków, a nie rozwój ośmiu czy dziewięciu centrów naukowych. Naszym zdaniem, wdrożenie tego projektu oznacza dla naszego regionu odpływ kadry naukowej, odpływ młodych ludzi do silniejszych ośrodków, to jest tak naprawdę spychanie województwa kujawsko-pomorskiego do drugiej, a nawet trzeciej ligi w perspektywie 10-15 lat – mówi Wittkowicz. Jak dodaje, zapisy tej ustawy bezpośrednio uderzają w autonomię uczelni, a także w pracowników uniwersytetów. - To jest dla nas nie do przejęcia. Będziemy kierowali sprawę do Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, domagając się jednoznacznego, krytycznego stanowiska tego gremium, a zwracam uwagę, że przewodniczącym rady jest w tym roku wojewoda. Także w PiS nie wszyscy chcą zaakceptować rozwiązania zapisane w ustawie. Liczymy na to, że silny nacisk różnych środowisk obywatelskich, różnych także politycznie sprawi, że ten sprzeciw wobec degradacji naszego regionu będzie bardzo wyraźny – mówi Wittkowicz.

- Nie możemy pozwolić, aby Bydgoszcz, największe miasto regionu, straciła miano ośrodka akademickiego. Ustawa ministra Gowina oparta jest na dwóch konfliktach: na konflikcie dużych ośrodków akademickich z mniejszymi, oraz konflikcie uczelni technicznych z humanistycznymi. W obu tych przypadkach Bydgoszcz, niestety, traci. Apeluję do koleżanek i kolegów, parlamentarzystów PiS-u z Bydgoszczy, aby określili bardzo wyraźnie swoje stanowiska w tej sprawie. Reforma tak, ale reforma Gowina dla bydgoskich uczelni, zdecydowanie nie – powiedział poseł Michał Stasiński.

W najbliższym czasie planowane jest zorganizowanie debaty dotyczącej reformy szkolnictwa wyższego, z udziałem środowisk naukowych, samorządowców, polityków, a także mieszkańców Bydgoszczy.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor