Piłka Nożna 31 mar 2017 | Redaktor
Zawisza walczy o awans. W niedzielę mecz z Wisłą Fordon

SP Zawisza Bydgoszcz / fot. Anna Kopeć

Bardzo ciekawie zapowiada się runda rewanżowa w piłkarskiej B klasie. O mistrzostwo i awans powalczą Wisła Fordon z Zawiszą Bydgoszcz. Decydujące starcie już w niedzielę, 2 kwietnia o godz. 11 w Potulicach.

Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza po raz kolejny podjęło próbę odbudowy seniorskiej drużyny w Zawiszy. W tym miejscu powinniśmy napisać „na Zawiszy”, lecz fakty są takie, że drużyna od początku sezonu w B klasie mecze jako gospodarz rozgrywa na boisku w Potulicach.

Przypomnijmy, że SP Zawisza jest spadkobiercą sekcji piłki nożnej powstałego w 1946 roku Wojskowego Klubu Sportowego. Nabyło te prawa w wyniku przekształceń i powstania Cywilno-Wojskowego Związku Sportowego, który skupia wszystkie pozostałe sekcje po dawnym WKS. Sytuacja związana z futbolem na Gdańskiej od wielu lat jest bardzo zagmatwana. Wydaje się, że jednym z powodów jest to, że funkcjonuje tam za dużo podmiotów. Obiekt jest miejski, a administruje nim CWZS. Ze stadionu i boisk przy ul. Gdańskiej korzystają m.in. dwa kluby piłkarskie (MUKS CWZS i BKS), jak również grupy młodzieżowe Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Ale piłkarze Stowarzyszenia nie mają na nie wstępu.

Wszystko przez konflikt, który wybuchł za czasów istnienia w Zawiszy piłkarskiej spółki akcyjnej Radosława Osucha, w którą zaangażowane były też miasto Bydgoszcz i Stowarzyszenie. Firmy już nie ma, biznesmen wyniósł się z Bydgoszczy, a konflikt, zamiast wygasać, narasta. Gdy okazało się, że Zawisza nie wystąpi w żadnych rozgrywkach centralnych, Stowarzyszenie postanowiło zgłosić drużynę seniorów do gry w klasie B, najniższej z możliwych. Z kolei CWZS powołał Międzyszkolny Uczniowski Klub Sportowy w celu szkolenia młodzieży na obiektach Zawiszy.

 

Prezydent nie chce Zawiszy w Bydgoszczy

Niestety, zespół seniorów SP Zawisza nie mógł skorzystać z żadnego boiska w Bydgoszczy i musi rozgrywać mecze w Potulicach. Władze miasta zarzucają Stowarzyszeniu związki z chuliganami i nie chcą drużyny w mieście. W radzie miasta powstał nawet specjalny zespół, który miał doprowadzić do kompromisu przed rundą wiosenną. Radni spytali bydgoskie kluby, czy przygarną B–klasowego SP Zawiszę. Wszystkie wyłgały się sytuacją organizacyjną związana przede wszystkich z przygotowaniami do czerwcowych mistrzostw Europy U-21. Nie pomogły nawet takie gesty Stowarzyszenia, jak zorganizowanie w czasie ferii zimowych specjalnych treningów dla dzieci na boisku szkoły przy ul. Kościuszki.

Wydaje się jednak, że nie można toczyć wojen w nieskończoność. Idealnie pasuje tu powiedzenie, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. Kiedy na Zawiszy panowała zgoda, tysiące kibiców pojechały do Bytomia świętować awans do ekstraklasy, uczestniczyły w przemarszu ulicami miasta, by świętować na Starym Rynku. Tysiące kibiców chodziły później na mecze długo oczekiwanej, wymarzonej ekstraklasy. Byliśmy świadkami pięknej demonstracji przywiązania do drużyny, do niebiesko-czarnych barw.

Kiedy zgody zabrakło, każdy okopał się na swoich pozycjach. A w efekcie wszystko runęło...

W oparciu o SP można budować nową drużynę seniorską. Kto wie natomiast, czy nie należałoby rozważyć pomysłu o nawiązaniu współpracy SP z CWZS MUKS, który po upadku spółki wziął się za szkolenie dzieci i młodzieży. Zawodnicy, którzy przekroczą wiek juniora w CWZS, mogliby być przekazywani do Stowarzyszenia. Takie działanie przynajmniej uspokoiłoby nastroje, a młodzi gracze w naturalny sposób przechodziliby do zespołu seniorów.

Miejmy tylko nadzieję, że z ostatnich lat wszyscy wyciągną wnioski. Że zrozumieją, jakich błędów nie popełniać. I jaką obrać drogę, żeby w przyszłości nie doszło do powtórki z wielu przykrych wydarzeń. Zanim więc Zawisza wróci „na Zawiszę”, trochę czasu jeszcze minie. Nie mamy jednak wątpliwości, że prędzej czy później to nastąpi.

 

Wzmocnienia w SP Zawisza

Tymczasem ligowe życie toczy się dalej i Stowarzyszenie podąża własną drogą. Po ogłoszeniu naboru do drużyny, chętnych do gry – pomijając prezentowany przez nich poziom sportowy – było tylu, że można by zgłosić dwie drużyny. Trenerzy Patryk Zarosa i Dawid Niezbecki szybko wzięli się do roboty, zgrali zawodników i przystąpili do rywalizacji. Na inaugurację przegrali wprawdzie z Wisłą Fordon, lecz w kolejnych meczach zwyciężali. Do rundy wiosennej bydgoski zespół przystępuję z szansą walki o awans do A klasy. Po 10 kolejkach obie drużyny liderują, mając na koncie po 27 punktów i sześć przewagi nad trzecią w tabeli Akademią Futbolu Brzoza.

Dzięki akcji „Ratuj Zawiszę” i sprzedaży cegiełek, B-klasowa drużyna pojechała na zgrupowanie do Wągrowca. Pomogli w tej sprawie najwierniejsi kibice oraz byli piłkarze bydgoskiego klubu, którzy występują obecnie w ekstraklasie: Maciej Dąbrowski z Legii Warszawa, Jacek Góralski z Jagiellonii Białystok, Cezary Stefańczyk z Wisły Płock i Adrian Błąd z Arki Gdynia.

W przerwie zimowej szkoleniowcy Zawiszy dalej sprawdzali nowych zawodników. W sumie doszło 9 nowych graczy: obrońcy – Bartosz Bąk, Mikołaj Pieniądz, Michał Setlak; pomocnicy – Adrian Brzeziński, Krystian Jabłoński, Paweł Kanik, Maciej Nowacki, Tomasz Widomski i napastnik – Patryk Bereza.

 

W niedzielę "mecz o sześć punktów"

Już w niedzielę 2 kwietnia na boisko ma wybiec jeszcze silniejszy zespół. – Zobaczymy, którzy gracze podniosą znacząco wartość drużyny już w lidze. Liczymy na jakość, a nie na ilość – podkreśla trener Patryk Zarosa. Już pierwszy mecz z Wisłą Fordon może przesądzić o układzie sił w walce o awans.

Trener Zarosa z optymizmem oczekuje inauguracji rozrywek. – Wiem, na jakich mogę liczyć zawodników. Jestem zadowolony z ich podejścia i zaangażowania. Zawody z Wisłą nie będą jednak łatwe. Starałem się o tym rywalu dowiedzieć jak najwięcej. W jesiennym meczu ekipa z Fordonu przeważała w pierwszej połowie, w drugiej jakby trochę opadła z sił, lecz my nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Mieliśmy też trochę pecha. Ale wierzę, że teraz nowi gracze sprawią, że spotkanie będzie toczyło się pod nasze dyktando.

Wisła ma przewagę psychologiczną po zwycięstwie u siebie 2:1. Wiślacy chcą sprawić niespodziankę i wygrać również drugie spotkanie. Trener Kamil Kałużny będzie miał do dyspozycji wszystkich graczy. – Na pewno w naszym klubie nie ma takiego ciśnienia na awans do A klasy jak w Zawiszy, lecz będziemy chcieli dobrze wystartować. To spotkanie pokaże, o co możemy w tym sezonie powalczyć – powiedział.

Początek meczu w niedzielę 2 kwietnia o godzinie 11.00 w Potulicach.

 

autor: Marcel Stefański

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor