Kultura 29 sie 2021 | Redaktor
Klara Prilowa - pałucka siłaczka. Redaktor Lewicka-Ritter z wizytą w Kcyni

fot. krystynalewicka-ritter.pl

Kcynia, niewielkie pałuckie miasteczko w powiecie nakielskim, dzięki działalności Klary Prillowej, stało się w połowie XX wieku niepisaną stolicą Pałuk. (...) Tu, w kcyńskim przybytku kultury odnajdziemy rzeźbiarzy, hafciarki i ludowych muzykantów grających i śpiewających gwarą dawne pałuckie pieśni - pisze redaktor Krystyna Lewicka-Ritter.

KLARA PRILLOWA – PAŁUCKA SIŁACZKA

      Podróż na Pałuki rozpocznę od wizyty w Kcyni, gdzie żyła i tworzyła, a także chroniła przez wiele lat pałuckie dziedzictwo kulturowe – Klara Prillowa ( 1907 – 1991), kobieta wyjątkowa. Czyniła to z wielkim poświęceniem, odwiedzając na wsiach ludowych muzykantów. Zapisywała słowa i nuty śpiewanych przez nich pieśni. Gdy zauważyła, że pałuczanki chowane są w pięknych pałuckich czepcach z bandami, potrafiła godzinami siedzieć przy trumnie zmarłej kobiety, by… zanim zamknie się trumienne wieko – zdążyć odrysować z czepca wzór haftu…

      KCYNIA, NIEWIELKIE PAŁUCKIE MIASTECZKO W POWIECIE NAKIELSKIM, dzięki działalności Klary Prillowej, stało się w połowie XX wieku niepisaną stolicą Pałuk. To tutaj, do prowincjonalnej świetlicy regionalnej założonej w 1956 roku, a ściślej wywalczonej przez Prillową od ówczesnych władz miasta i przez nią prowadzonej, przyjeżdżają dziennikarze i muzealnicy poszukujący ludowych artystów. Tu, w kcyńskim przybytku kultury odnajdują rzeźbiarzy, hafciarki i ludowych muzykantów grających i śpiewających gwarą dawne pałuckie pieśni. Dzięki wielkiemu organizacyjnemu talentowi Klary Prillowej – w Kcyni powstaje również w 1956, założony przez nią Zespół Regionalny „Pałuki”. W latach 60. i późniejszych staje się on jedną z folklorystycznych wizytówek Polski. Pałuccy muzykanci, śpiewacy i tancerze, w oryginalnych strojach ludowych, koncertują bowiem również za granicą. W kapeli wiodącą skrzypaczką i kierownikiem zespołu jest Klara Prillowa. Znana także jako niezwykle utalentowana rzeźbiarka w glinie i osoba ocalająca od zapomnienia dorobek kulturowy Pałuk. Do dzisiaj podkreśla się, że gdyby nie jej działalność społeczna i determinacja w ochronie tak materialnego, jak i niematerialnego dziedzictwa kulturowego, wiele regionaliów, podobnie jak to się stało w innych okręgach etnograficznych, przepadłoby bezpowrotnie…

     Renata Gaj-Kowalska, kierownik do spraw kultury w Gminnym Centrum Kultury i Biblioteki w Kcyni im. Klary Prillowej oraz kierowniczka Zespołu Regionalnego „Pałuki” w Kcyni, z dumą podkreśla, że część strojów zespołu pamięta jeszcze początki jego działalności. – W tym roku obchodzić będziemy jubileusz 65-lecia istnienia – mówi Renata Gaj-Kowalska. – Zespół śpiewa pieśni ludowe tylko z regionu Pałuk. Większość z nich to, te spisane przez Klarę Prillową. Występujemy w oryginalnych strojach pałuckich, ponieważ i te nowsze są swego rodzaju rękodziełami, gdyż haftowały je pałuckie hafciarki. Halki, kryzy, fartuchy, czepce z bandami mają wzory kopiowane z najstarszych, oryginalnych pałuckich części garderoby, często tych zebranych jeszcze przez Prillową. Naszą najstarszą hafciarką w klubie w Kcyni jest pani Maria Kwiatkowska. Haftowała ona jeszcze za czasów pani Klary.

      Piętnaście lat temu, z okazji 50-lecia kcyńskiego zespołu „Pałuki”, wydano jego historię i płytę pt: „Oj, stąpej koniku”- dokumentującą regionalny dorobek grupy. Wszystko pod redakcją – równie zasłużonej dla woj. kujawsko-pomorskiego – Wandy Szkulmowskiej. Pieśni na płycie, w większości śpiewane są gwarą pałucką.

     ZESPÓŁ „PAŁUKI” Z KCYNI, to jeden z najstarszych zespołów ludowych w województwie kujawsko-pomorskim. Liczy 25 osób. Śpiewają i tańczą w nim całe rodziny, bo to zespół wielopokoleniowy, po prostu rodzinny. W tym regionie muzyka była zawsze obecna. Słynne powiedzenie : „Na Pałukach powiadają, że kamienie tam śpiewają” –  najlepiej charakteryzuje pałuckie społeczeństwo, postrzegane jako lud do tańca i do roboty chętny. Zespół często zapraszany jest na występy w kraju i za granicą i wciąż zdobywa zasłużone laury. W 1996 roku występował na Placu św. Piotra w Watykanie, w czasie tradycyjnego spotkania z papieżem Janem Pawłem II.

      Poza pieśniami zespół ma także w swoim repertuarze inscenizacje obrzędów, m.in. wesele, dożynki, przywoływki na Pałukach, które zaniknęły już z rzeczywistości wiejskiej. Na szczęście wciąż są żywe w inscenizacji zespołu „Pałuki”. Nowym obrzędem pokazującym jak kiedyś wyglądało życie na wsi jest inscenizacja zatytułowana – „Ploty, plotki, ploteczki”.

     – Co nas różni od innych regionów? – powtarza moje pytanie Renata Gaj-Kowalska– Na pewno charakterystyczny haft, strój z pięknymi czepcami z bandami, gwara i nieco odrębne tradycje kulinarne. U nas na Pałukach królują kluchy ziemniaczane z kapustą kiszoną zasmażaną. Pod względem kultury tradycyjnej bardziej czujemy się zintegrowani z Wielkopolską niż z Kujawami. Wielkopolska to jest nasza dusza! Administracyjnie należymy do powiatu nakielskiego, czyli do Krajny, z którą jednak etnograficznie mamy niewiele wspólnego.  Naszą tradycję pielęgnujemy od pokoleń, od wieków. Dzięki niej się właśnie spotykamy, śpiewamy, tańczymy, bawimy, organizujemy ludowe występy, na których razem bawi się kilka pokoleń. To jest nasza siła, to nas łączy i integruje. Tam gdzie nie ma tradycji, nie ma wspólnych spotkań. W Kcyni, dzięki Klarze Prillowej, mamy najbogatszy zbiór czepców pałuckich z bandami, czyli z szerokimi, haftowanymi szarfami, nie wiązanymi, a spływającymi swobodnie wzdłuż ciała. Kustosz Kinga Turska-Skowronek z Muzeum Etnograficznego w Toruniu kataloguje właśnie wzory haftów z tych czepców.

     – WSPANIAŁA ERA KULTURY LUDOWEJ W KCYNI ZACZYNA SIĘ OD KLARY PRILLOWEJ – mówi Renata Gaj-Kowalska, czująca się także spadkobierczynią dorobku tej wyjątkowej działaczki pałuckiej kultury. – Prillowa sama chodziła po wsiach, sama zbierała melodie, odwzorowywała wzory haftów. Porównujemy ją w Kcyni do Oskara Kolberga, który również poświęcił się zbieraniu informacji o życiu i kulturze XIX-wiecznej wsi. Klara Prillowa robiła to w naszym regionie w XX wieku. Szybko owdowiała, wychowywała dwoje dzieci, ale ten swój czas potrafiła podzielić na obowiązki rodzinne i działalność kulturalną. Zanim, w 1956 roku wywalczyła od władz miasta świelicę, w jej malutkim mieszkaniu, spotykali się śpiewający ludowi artyści, rzeźbiarze, hafciarki. Wtedy, w II połowie XX wieku, władze nie były jej za bardzo przychylne. Ona musiała ciągle walczyć o zrozumienie dla twórców ludowych. Na szczęście w tamtych czasach przychylni jej działalności byli sympatycy kultury. Wanda Szkulmowska, która pracując w bydgoskim Urzędzie Wojwódzkim, bardzo wspierała osoby z kulturą ludową związane i ją ochraniające. Przyjazna też była Prillowej w owym czasie dziennikarka Pomorskiej Rozgłośni Polskiego Radia – Anna Jachnina, później także redaktor Andrzej Krystek. W radiowym archiwum jest wiele audycji z udziałem Klary Prillowej opowiadającej także o obrzędach, zwyczajach, muzyce i ludziach Pałuk.

     Zarówno Anna Jachnina jak i Wanda Szkulmowska wspierały Prillową w jej regionalnej pracy animatora i strażnika kultury ludowej. Redaktor Andrzej Krystek z bydgoskiego Radia Pomorza i Kujaw (PiK) wspomina ją bardzo ciepło. – To była bardzo energiczna kobieta – mówi dziennikarz– Bardzo oddana swojej pasji krzewienia i dokumentowania pałuckiej kultury.

     WOKÓŁ KLARY PRILLOWEJ GROMADZILI SIĘ PAŁUCCY TWÓRCY LUDOWI. Była ich wiarygodnym mecenasem, sama bowiem pięknie rzeźbiła w glinie, grała na skrzypcach. Tuż po wojnie miała przy swoim domu w Kcyni, przy ulicy Ogrodowej 4, maleńką pracownię rzeźbiarską, służącą jej przez 50 lat. Swoją rzeźbiarską wiedzą dzieliła się tam z kcyńskimi dziećmi już od 1947 roku. Jednym z jej uczniów jest obecny znany i uznany kcyński rzeźbiarz ludowy – Piotr Woliński. Podobnie jak jego nauczycielka on także jest laureatem nagrody Oskara Kolberga. W 2006 roku, tę nagrodę, będącą najwyższym wyróżnieniem dla działaczy kultury ludowej, otrzymał również zespół Zespół Regionalny „Pałuki” z Kcyni.  

     W 1953 roku prace Klary Prillowej trafiły na wystawę sztuki ludowej Polski północnej, zorganizowaną w toruńskim ówczesnym Muzeum Pomorskim (później Etnograficznym). Prillową otoczyła już wówczas swą kuratelą wybitna etnograf Maria Znamierowska-Prüfferowa. Później ta artystka rzeźbiła również figurki z gliny dla „Cepelii”. W Kcyni jeszcze do roku 1999 funkcjonowała w centrum miasta Izba Klary Prillowej, gdzie poza pałuckimi pamiątkami wystawiano też rzeźby Klary Prillowej. Obecnie jej prace oglądać można w Gminnym Centrum Kultury i Bibliotek w Kcyni. Prezentowane są tu prace z lat 50. i 60. XX wieku. Mimo upływu lat nic nie straciły ze swojego artystycznego uroku, mimo, że nie są to prace wypalane w piecach. Są to rzeźby suszone na słońcu. Piękne gliniane figurki przedstawiają ludzi Pałuk, ludzi różnych zawodów. Są wiejscy grajkowie, pałuckie pary tańczące, dzieci, kolędnicy, świątki. Rzeźbione bardzo misternie. Prillowa, choć urodziła się w Bydgoszczy, Pałukom poświęciła większość swojego życia. W Kcyni, dokąd z Bydgoszczy przybyła „za mężem”, wciąż żyje pamięć o tej wyjątkowej kobiecie, która niczym Oskar Kolberg przyczyniła się do ochrony dziedzictwa kulturalnego regionu. Żyje też pamięć o niej w całym regionie, który rozsławiała nie tylko jako niezwykle zdolna twórczyni ludowa, ale także jako organizatorka życia kulturalnego Pałuk.

     W listopadzie 2021 roku przypada jubileusz 65-lecia istnienia zespołu „Pałuki”, stworzonego przez Klarę Prillową. Będzie to wydarzenie, podczas którego nie zabraknie wspomnień o Niej. Może przybędzie na te uroczystości wnuczka wraz z prawnukiem, który w Warszawie studiuje architekturę wnętrz…

     Wyjeżdżam z kcyńskiego parku otaczającego dookoła dom kultury imienia Klary Prillowej zauroczona na nowo twórczynią, o której w swojej dziennikarskiej pracy pisałam już kilkakrotnie. Wśród parkowych drzew zachwycają mnie wysokie, figuralne rzeźby. To pokłosie organizowanych przez tę instytucje plenerów rzeźbiarskich. Nie może zabraknąć wśród nich pary pałuckiej w regionalnych strojach, rzeźby Oskara Kolberga i rzeźby przedstawiającej Klarę Prillową. Także dzięki tej rzeźbie jest Ona wciąż obecna w Kcyni, mieście które ukochała tak bardzo. Mieście, które w piękny sposób chroni pamięć o Niej, o Klarze Prillowej… PAŁUCKIEJ SIŁACZCE.

Krystyna Lewicka-Ritter – Wasza Kujawianka

      Kolberg opisuje folklor pałucki, goszcząc na terenie  powiatu wągrowieckiego. Tereny te również dzisiaj należą do Pałuk. „SiennoMężczyźni w sukmanach i kamizelach pasem włóczkowym przepasanych. Czapka ze siwym baranem lub kapelusz czarny, niski, okrągły. Płaszcz z niemiecka krajany granatowy, lub kożuch. Kobiety w dawnych kabatach i kaftanikach, z czepcami na głowie. Dziewice we włosach w kwiaty i wstęgi strojnych. Moda przestrajać zaczyna niewiasty w tak zwane długie suknie.”

Oskar Kolberg „Dzieła wszystkie – W. Ks. Poznańskie” Tom XI cz.3

 

***

Cykl reportaży realizowany w 2021 roku, w ramach Stypendium Ministra Kultury,  Dziedzictwa Narodowego i Sportu zatytułowany: Krystyna Lewicka-Ritter „W KUJAWSKO-POMORSKIEM – Z OSKAREM KOLBERGIEM POD RĘKĘ” *

* Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust.1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych.

źródło: www.krystynalewicka-ritter.pl

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor