Nowa Scena 7 mar 2018 | Redaktor
Przyzwyczajamy bydgoszczan do musicali [WYWIAD]

Artyści Nowej Sceny podczas koncertu/ fot. Anna Kopeć

– Wszyscy artyści, z którymi współpracuję, mają nadzieję, że ten projekt przetrwa, bo w Bydgoszczy czują się fantastycznie. Chcieliby tu wracać – mówi Judyta Wenda, inicjatorka Nowej Sceny w Bydgoszczy. W rozmowie z „Tygodnikiem” podsumowuje drugą edycję przedsięwzięcia.

Marta Kocoń: Dwa lata temu zaczynaliście w Domu Polskim. Co zmieniło się od tego czasu?

Judyta Wenda: Udało nam się uzyskać stałą publiczność, kilkadziesiąt osób, które są z nami od początku. Pewnie nadal nie udało nam się dotrzeć z informacją o naszych działaniach do wszystkich mieszkańców Bydgoszczy, jest jeszcze grupa odbiorców, która dopiero mogłaby nas poznać, która jeszcze nie zdecydowała się przyjść. Bo ci, którzy przychodzą, zostają. I to nas bardzo cieszy.

Na pewno cały czas rozwija się nasz fanpage na Facebooku. Kiedy wejdzie się na platformę KupBilecik, gdzie można kupić wejściówkę na nasze koncerty, wyświetla się kilkadziesiąt recenzji, które ludzie wystawili nam sami z siebie, bo mieli potrzebę, by napisać nam kilka słów o tym, co zobaczyli. To prawie w stu procentach „achy i ochy”. Nie pojawiła się ani jedna opinia, która sprawiła, że musielibyśmy zastanawiać się, czy coś zmienić, bo jednak ludziom coś nie odpowiada.
W ramach ciekawostki mogę powiedzieć o zarzucie, który się wobec nas pojawił: że to „Nowa Scena w Bydgoszczy”, a występują w niej ludzie spoza naszego miasta. Odpowiadając na tę nieprzychylną opinię, mogę tylko powiedzieć, że to jest in plus dla projektu. Nie ma możliwości, by przy tak wąskiej formie, jaką jest musical, w jednym mieście znaleźć kilkanaście osób reprezentujących tak wysoki poziom. Wielokrotnie powtarzałam, że to najlepsze musicalowe głosy w kraju, osoby, które występują w największych teatrach muzycznych w Polsce i za granicą. Rezygnacja z tego na rzecz inwestycji tylko w lokalnych artystów oznaczałaby spadek poziomu projektu.

Ma to także inny plus: dzięki temu, że są to artyści spoza miasta, reklamując projekt związany z Bydgoszczą, przyciągnęli grupę osób, które przyjeżdżały tu dla nich, poznawały projekt „Nowa Scena w Bydgoszczy” i wracały na następne koncerty.

Co szykujecie na ostatni występ w ramach tej edycji, w Dniu Kobiet?

8 marca zakończymy z pompą, bo kompozycje, które się pojawią, to utwory znane z wykonań takich artystek jak Whitney Houston, Amy Winehouse czy Tina Turner. Będzie to hołd dla kobiet, dla wspaniałych wokalistek światowych scen, i dla tych wszystkich pań, które nas tego dnia odwiedzą.

A nowe pomysły? Podczas trzeciej edycji – jeśli się odbędzie – poszerzycie repertuar?

Na pewno chciałabym poświęcić jeden z koncertów, a może nawet spektakl, Agnieszce Osieckiej, bo jej utwory bardzo mnie inspirują.

Druga rzecz, która być może kiedyś się pojawi, to koncert poświęcony Annie German.
Na razie jednak mamy do pokazania dotychczasowe tytuły i chcemy z nimi dotrzeć do publiczności, która ich jeszcze nie widziała.

...

To tylko fragment wywiadu z Judytą Wendą. Jego dalszą część znajdziecie w jutrzejszym (8.03.2018) wydaniu Tygodnika Bydgoskiego.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor