Wydarzenia 5 mar 2018 | Redaktor
Pod ich oknami przejeżdża 500 tramwajów dziennie. Mają dość

fot. Anna Kopeć

Mieszkańcom osiedla Bydgoszcz Wschód kończy się cierpliwość. Hałas tramwajów przejeżdżających w bezpośrednim sąsiedztwie ich domów sprawia, że nie mogą normalnie funkcjonować. Od dwóch lat bezskutecznie apelują o montaż ekranów akustycznych.

– Jesteśmy więźniami we własnych domach, siedzimy wewnątrz przy zamkniętych oknach, chociaż i to pomaga tylko w pewnym stopniu. Przejeżdżający tramwaj zagłusza odbiorniki radiowe-telewizyjne, przerywa wypowiadane zdanie, niszczą się nasze domy, na ścianach pojawiają się pęknięcia. O korzystaniu z ogrodów nie ma mowy. Pojawiły się również kłopoty ze zdrowiem, koncentracją, stres – piszą w liście do bydgoskich radnych mieszkańcy ulic Harcerskiej, Weteranów, Maratońskiej i Inwalidów, którzy mają dość hałasu spowodowanego tramwajami przejeżdżającymi przez znajdującą nieopodal ich domów estakadę.

Kłopoty mieszkańców rozpoczęły się dwa lata temu, kiedy oddano do użytku linię tramwajową do Fordonu, a wraz z nią estakadę położoną w sąsiedztwie kilkudziesięciu metrów od najbliższych zabudowań mieszkalnych. Mieszkańcy czterech ulic, którzy od tego czasu domagają się od miasta montażu ekranów akustycznych, nie mogą zrozumieć, dlaczego wciąż są lekceważeni przez ratusz. Zwracają uwagę, że ekrany zostały zastosowane m.in. przy nowych blokach w Fordonie, gdzie domy znajdują się w większej odległości od torowiska, a nie ma ich w miejscu, w którym hałas jest o wiele większy.

– Estakadą codziennie przejeżdża 500 tramwajów, z czego 50 w porze nocnej. Tramwaje jadą co kilka minut, jeden za drugim, często mijają się na estakadzie z prędkością ok. 70 km/h z impetem wjeżdżają/zjeżdżają z estakady. Zwykłym zgrzytom i piskom tramwajowym towarzyszy dodatkowo niesamowity huk, łoskot i dudnienie – piszą mieszkańcy dzielnicy Bydgoszcz-Wschód.

Problem hałasu i wniosek o zamontowanie ekranów zgłaszali wielokrotnie do prezydenta Rafała Bruskiego, Spółki Tramwaj Fordon, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, jednak nie przyniosło to żadnego skutku – miasto nie przychyliło się także do wniosku o zmniejszenie dopuszczalnej prędkości ruchu tramwajów na estakadzie do 10 km/h.

Od momentu poprowadzenia linii tramwajowej do Fordonu dwukrotnie wykonywano w tym miejscu pomiary hałasu. Mieszkańcy domów położonych przy estakadzie mają jednak zastrzeżenia co do ich rzetelności. Jak wskazują w swoim piśmie, za każdym razem pomiary dokonywane były po uprzednim zawiadomieniu zarządcy linii i odbywały się przy spowolnieniu tramwajów. Mimo to, średnia wartość hałasu przejeżdżającego tramwaju wynosiła niemal 77 dB, a wartości ekstremalne dochodziły nawet do 82 dB.

Dotychczas z ust urzędników mieszkańcy osiedla Bydgoszcz Wschód słyszeli jedną odpowiedź – zamontowanie ekranów na estakadzie mogłoby naruszyć tzw. trwałość kontraktu, co powodowałoby konieczność zwrotu środków unijnych, z których inwestycja została sfinansowana. Okazuje się jednak, że takie założenia nie są zgodne z prawdą. – Wystąpiliśmy do Centrum Unijnych Projektów transportowych (tj. jednostki dofinansowującej) o wydanie opinii w naszej sprawie, przywołaliśmy Dyrektywę Unijną i informacje zawarte na stronie Ministerstwa Infrastruktury. I co się okazało? W opinii CUPT zamontowanie ekranów akustycznych na estakadzie nie będzie stanowiło naruszenia trwałości kontraktu. Jednym słowem miastu nie grozi zwrot środków unijnych – czytamy w piśmie wystosowanym przez mieszkańców ulic Harcerskiej, Weteranów, Maratońskiej i Inwalidów.

Dzięki tej wiedzy, mieszkańcy zgłosili pomysł zamontowania ekranów akustycznych w ramach Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Projekt wygrał, jednak mimo tego nie został zrealizowany. Bydgoszczanie domagają się sprawiedliwości, dlatego robią wszystko, aby zwrócić uwagę władz na swój problem. Głośno zaprotestowali 28 lutego podczas ostatniej sesji Rady Miasta. Jedna z przedstawicielek mieszkańców pokrzywdzonych przez hałasy dobiegające z estakady, Iwona Styś, mówiła o trudnej codzienności życia w sąsiedztwie pędzących tramwajów.

– Najgorszy hałas generują najnowsze ciężkie tramwaje PESY, czyżby nasza PESA sprzedała miastu buble? Słyszymy też komunikaty odjazdów pociągów oraz hałas uliczny z ulicy Lewińskiego. Jesteśmy więźniami we własnych domach. Na ścianach pojawiły się pęknięcia – wyliczała Iwona Styś.

Niestety, jak dotąd mieszkańcy nie usłyszeli od Rafała Bruskiego satysfakcjonującej ich odpowiedzi. Prezydent co prawda zapewnił ich, że czekają na odpowiedź od projektanta estakady w sprawie możliwości zamontowania ekranów, jednak może być ona odmowna. – Jeżeli wykonawca tej usługi dał nam gwarancje i stwierdzi, że z przyczyn konstrukcyjnych jest to niemożliwe, to będzie to niemożliwe, ale jeszcze na tego typu opinie czekamy, żeby wykonawca mógł ustosunkować się do możliwości zamocowania ekranów – powiedział prezydent Rafał Bruski.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor