Wydarzenia 4 sty 2020 | Redaktor
Schreiber gratuluje Wenderlichowi i mówi o budżecie Bydgoszczy [ZDJĘCIA]

fot. Anna Kopeć

Minister Łukasz Schreiber pogratulował Jarosławowi Wenderlichowi nominacji na stanowisko podsekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na sobotniej (4 stycznia) konferencji prasowej w Bydgoszczy odniósł się też do debaty na temat budżetu miasta: - Jesteśmy świadkami pewnej kampanii dezinformacyjnej i półprawd.

Minister Schreiber spotkał się w sobotę (4 stycznia) z dziennikarzami w urzędzie wojewódzkim. O nominacji dla Jarosława Wenderlicha powiedział, m.in.: - To jest dla nas wszystkich radosna wiadomość, że kolejna osoba z naszego województwa, tym bardziej, że osoba z mojego ukochanego miasta Bydgoszczy, szef klubu radnych PiS w Bydgoszczy zostaje ministrem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w randze podsekretarza stanu. Dla mnie to jest bardzo duże wsparcie, bardzo duża pomoc, bo minister Jarosław Wenderlich to znakomity prawnik, radca prawny z doświadczeniem samorządowym i administracyjnym oraz praktyką prawniczą. Spełnia wszystkie kryteria.

Przy okazji minister Schreiber skomentował dyskusję na temat budżetu Bydgoszczy. - Jesteśmy świadkami pewnej kampanii dezinformacyjnej i półprawd, która jest prowadzona dość notorycznie od wielu tygodni pod hasłem „Brakuje stu milionów” – mówił. – Rzekomo, miastu Bydgoszczy te pieniądze ktoś zabrał, w domyśle, że rząd i że teraz nie można realizować inwestycji.

Schreiber pokazał wykresy i porównał obecne dochody Bydgoszczy z tymi z 2015 roku. - Jeżeli spojrzymy na te liczby, to widać wyraźnie, że te dochody zwiększyły się o około 145 mln zł. To oczywiście dlatego, że ludzie się bogacą, ale też dlatego, że doprowadziliśmy do uszczelnienia systemu podatkowego – mówił.

I tłumaczył: - Co to więc znaczy, że brakuje stu milionów? Te pieniądze pozostały w rękach mieszkańców Bydgoszczy. To każdy z mieszkańców otrzyma je, bo zapłaci niższe podatki. Młodzi ludzie mają zerowy podatek PIT, więc już nie płacą tak naprawdę podatku dochodowego. To są kwoty, które zostaną u nas. Jeżeli ktoś twierdzi, że rząd pozbawił tych środków miasto, może zaproponować, żeby na przykład mieszkańcy się sami opodatkowali. Jeśli ktoś uważa, że taka się krzywda dzieje, niech sam pierwszy się zadeklaruje, w jakim stopniu sam zamierza się opodatkować, niech zachęca do tego mieszkańców Bydgoszczy, żeby przekazali prezydentowi do dyspozycji taką sumę pieniędzy.

Schreiber odniósł się też do słów przedstawicieli ratusza i parlamentarnej opozycji, że wzrosły wydatki na edukację: - Najpierw ci sami ludzie zachęcają nauczycieli do strajku, że trzeba walczyć o wyższe pensje dla nauczycieli, że one są niegodne. Ja się z tym po części zgadzam, że one powinny rosnąć i rosną! A teraz słyszymy, że koszty wzrosły, że część nauczycieli w związku ze wzrostem minimalnej krajowej będzie więcej kosztowała. Edukacja kosztuje samorządy, pamiętajmy, że to są budynki, to są miejsca gdzie nie tylko jest prowadzona nauka w szkołach. To są także centra kulturalne małych społeczności, naszych osiedli i to jest oczywiste, że każde miasto, czy każda gmina także to współfinansuje.

Zachęcam do większej rozwagi i roztropności.

Adwersarzom zarzucił  „nieuczciwą narrację, którą próbuje wprowadzać i przekonywać mieszkańców Bydgoszczy”.  - Robi to siła polityczna, która obiecywała Polakom „3 razy 15” – jak swego czasu pamiętamy. A 15 proc. PIT dla wszystkich mieszkańców Bydgoszczy w jeszcze większym stopniu obniżyłby dochody miasta niż 17 proc. Warto o tym wszystkim pamiętać.

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor