Wydarzenia 10 paź 2017 | Magdalena Gill
Senior potrzebuje opieki i zostaje sam [ROZMOWA]

Przemysław Biegański / archiwum prywatne

Przemysław Biegański kończy doktorat o sytuacji seniorów w regionie. – Największym wyzwaniem dla Bydgoszczy jest wzrost osób w wieku 80+, które wymagają często stałej opieki ze względu na zły stan zdrowia i niesamodzielność – mówi.

 Magdalena Gill: Co Pana najbardziej zaskoczyło podczas badań problemów seniorów z Bydgoszczy i regionu?

Przemysław Biegański: Przede wszystkim bardzo znaczący przyrost liczby osób w wieku senioralnym, a zwłaszcza procentowego udziału tej grupy ludności w społeczeństwie lokalnym. Proszę sobie wyobrazić, że według najnowszych danych GUS, w Bydgoszczy mieszka już niemal 100 tys. osób w wieku 60 plus (dokładnie 97,4 tys.). To prawie jedna trzecia wszystkich mieszkańców miasta. W dodatku zmiany demograficzne będą postępowały.

 

Dlaczego?

Mają na to wpływ różne czynniki, ale głównie dwa. Po pierwsze – duże miasta, takie jak Bydgoszcz, wyludniają się. Cześć mieszkańców osiedla się pod miastem, część zwłaszcza młodych, emigruje za pracą – jeśli nie za granicę, to do innych, większych miast, gdzie praca jest lepiej wynagradzana. Po drugie – średnia długość życia znacznie wzrosła. Tylko od początku lat dziewięćdziesiątych XX w. przeciętne trwanie życia wydłużyło się w Polsce średnio o ponad 7 lat dla mężczyzn i o 6 lat dla kobiet. Statystycznie Polacy żyją ok. 77 lat (kobiety 79,7 lat, a mężczyźni 71 lat). Gdybyśmy jednak brali pod uwagę tylko te dane, byłoby to bardzo płytkie spojrzenie. Wielu seniorów żyje bowiem o wiele dłużej, zauważalnie wzrosła choćby liczba 100-latków. Największym wyzwaniem jest zwłaszcza wzrost ludności w tzw. czwartym wieku (80+), gdyż to te osoby wymagają największego nakładu rozmaitych działań – często także stałej opieki ze względu na zły stan zdrowia i niesamodzielność.

 

Jak sobie miasto z tym radzi?

Oferta instytucjonalna, zwłaszcza dotycząca opieki nad schorowanymi i niesamodzielnymi osobami starszymi, jest w Bydgoszczy, podobnie zresztą jak w całym kraju, dalece niewystarczająca. Dobrze to wiedzą rodziny, które doświadczają opieki nad seniorami. Przykładowo mamy tylko dwa domy dziennego pobytu na zaledwie 110 miejsc, a zainteresowanie jest o wiele większe. Także skala usług opiekuńczych świadczonych w domach nie odpowiada obecnym potrzebom. W dodatku dostępna opieka domowa bardzo często dotyczy jedynie podstawowych czynności, na specjalistyczną pielęgnację zwykle brakuje pieniędzy, a w ostatnim czasie także wykwalifikowanego i chętnego do pracy personelu. Ogromny, choć nie do końca oszacowany, deficyt występuje także w opiece stacjonarnej. W publicznych Domach Pomocy Społecznej brakuje miejsc, natomiast na rynku komercyjnym oferta jest kompletnie niedostosowana do możliwości finansowych seniorów oraz ich rodzin.

 

Jest na to jakaś recepta?

Jednoznacznej nie ma. Oczywiście największym problemem są pieniądze, gdyż opieka kosztuje. Osoby starsze dysponują co prawda emeryturą, ale zwykle jest ona niewielka. Od kilku lat w kraju trwa dyskusja, w jaki sposób i kto powinien finansować taką pomoc – w większym stopniu państwo czy jednak rodzina? Niestety, obecnie spada to zwykle na rodzinę, a gdy ona nie może, albo nie chce takiej opieki podjąć, to senior zwykle zostaje sam. Inaczej jest np. w wielu państwach europejskich. Osoby starsze, obok zasadniczo wyższych emerytur, mają w zwyczaju wykorzystywać do zabezpieczenia swojej sytuacji bytowej także posiadane oszczędności czy nieruchomości. Częstym zjawiskiem jest np. przekazywanie swojego mieszkania na rzecz banku, który w zamian za to do końca życia, co miesiąc, wypłaca dodatkowe kwoty do emerytury. W Polsce do tego jeszcze nie przywykliśmy, choć teoretycznie też jest to możliwe. Od 2014 r. istnieje ustawa o odwróconym kredycie hipotecznym, która w bezpieczny sposób umożliwia takie rozwiązanie. Jednak to prawo jest martwe, choć minęły już trzy lata, żaden bank nie zdecydował się przygotować takiej oferty. Funkcjonuje również inne rozwiązanie, zwane dożywotnią rentą – tu jednak istnieje niebezpieczeństwo, bo pojawiają się firmy „krzak”, które oszukują starszych ludzi. Oferują niewielkie kwoty na przykład na 10 lat, po tym czasie zabierają nieruchomość i człowiek zostaje z niczym.

 

Poza seniorami wymagającymi opieki, są jeszcze osoby starsze, które są w dobrej formie fizycznej, ale są skazane na samotność.

Dla takich ludzi Bydgoszcz ma na szczęście coraz więcej propozycji. Wraz z rosnącą ilością potrzeb, rośnie też liczba podmiotów zajmujących się seniorami. Coraz więcej jest uniwersytetów trzeciego wieku, klubów seniora, różnego typu stowarzyszeń i fundacji itp. Ich oferta także jest coraz ciekawsza i bardziej różnorodna. Również miasto podejmuje dobre inicjatywy, jak choćby Karta Seniora 60+ czy Bydgoska Koperta Życia. Przy prezydencie prężnie działa także Bydgoska Rada Seniorów, a miasto może poszczycić się wieloma znanymi, i to nie tylko w skali lokalnej, osobami działającymi na rzecz emerytów. To wszystko dają nadzieję na lepsze zagospodarowanie potencjału, wiedzy i doświadczenia osób starszych, które często nie muszą już pracować zawodowo, mogą i chcą działać na rzecz całego społeczeństwa. I to są pozytywne spostrzeżenia.

 

Jak wygląda pod tym względem Bydgoszcz na tle kraju?

Na pewno pozytywnie wyróżnia się na tle regionu, ale do spełniania europejskich standardów oraz zaspokojenia występujących potrzeb jeszcze daleka droga. Bez wątpienia poprawia się infrastruktura. Przestrzeń miejska jest coraz lepiej przystosowana do potrzeb osób starszych i niepełnosprawnych. Generalnie wyzwania wynikające z procesów starzenia się społeczności lokalnej są dostrzegane, to należy uznać za pozytywne zjawisko. Obecnie jesteśmy świadkami, tak jak w innych dużych miastach, programowania w pełni świadomej i kompleksowej polityki senioralnej. Pewnego rodzaju szczegółowej strategii , która wyznaczy najważniejsze kierunki działań, określi jej priorytety. Jednak w obliczu spodziewanych zmian demograficznych potrzebna będzie pomoc i zaangażowanie podmiotów ze wszystkich sektorów, również władz publicznych wyższego szczebla. Samorządy gminne nie mogą realizować polityki senioralnej jedynie w oparciu o własne fundusze.

 

Przemysław Biegański – pracownik administracji publicznej, z ramienia Urzędu Miasta wspiera organizacje pozarządowe i senioralne; właśnie kończy doktorat pt. „Instytucjonalne ramy regionalnej polityki społecznej na rzecz osób starszych w województwie kujawsko-pomorskim” na bydgoskim Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego.

Magdalena Gill

Magdalena Gill Autor

Zca Red. Naczelnego