Bydgoszcz 5 lut 2018 | Redaktor
Tartak Bydgoszcz kontratakuje [TRASA UNIWERSYTECKA]

Budowa Trasy Uniwersyteckiej utknęła/fot. Anna Kopeć

Właściciel Tartaku Bydgoszcz przechodzi do ofensywy. „Kiedyś się tylko broniłem, ale biorąc pod uwagę, że Oni nadal atakują, zmieniłem postawę . Teraz będę też atakował - z tej strony jeszcze mnie nie znają, a to jest moja mroczna strona. Broniąc się byłem przemiły, a wymiękali, ciekawe co teraz zrobią?!” – napisał Krzysztof Pietrzak w komentarzu pod jednym ze swoich wpisów na Facebooku.

Właściciel Tartaku Bydgoszcz nie zamierza opuszczać działki, która stoi na drodze budowy drugiego etapu Trasy Uniwersyteckiej. O sporze wokół wywłaszczonej pod inwestycję nieruchomości szeroko pisaliśmy na łamach „Tygodnika Bydgoskiego” i na naszym portalu tygodnikbydgoski.pl.

Usuną mnie stąd tylko siłą - rozmowa

Trasa Uniwersytecka opóźniona

Właściciel Tartaku Bydgoszcz w ratuszu, przełomu nie ma

Dziś konflikt właściciela Tartaku Bydgoszcz z władzami miasta wkroczył w nowy etap. „Kiedyś się tylko broniłem, ale biorąc pod uwagę, że Oni nadal atakują, zmieniłem postawę . Teraz będę też atakował - z tej strony jeszcze mnie nie znają, a to jest moja mroczna strona. Broniąc się byłem przemiły, a wymiękali, ciekawe co teraz zrobią?!” – pisze Krzysztof Pietrzak w komentarzu pod jednym ze swoich wpisów na Facebooku.

Swój najnowszy wpis rozpoczyna tak (pisownia oryginalna):

„Szanowni mieszkańcy Bydgoszczy: Czy zdajecie sobie sprawę, że żyjecie w pewnego rodzaju Matrix-ie?

Poniżej udostępniam linki, które potwierdzają ile pieniędzy z budżetu Miasta Bydgoszczy czyli naszych, jako bydgoszczan, Król Bruski przeznaczył w niedługim czasie na media związane z „Polska Press” czyli min. właściciela gazetki (...) jaką jest Express Bydgoski. Co to ma wspólnego z Matrix-em spytacie?! Wyjaśniam - te wszystkie, hojnie obdarowane media (na ponad 360 000 potwierdzenia są w linkach, a znając życie to pewnie nie wszystko) będą zapewne pisały, że Pan Prezydent Bruski to jest gość nad goście. Będziecie czytać, że Prezydent jest cudowny, tyle wybudował, tyle zrobił dla ludzi, a przecież wiemy, że tak nie jest, że to ściema. Mnie to się skojarzyło z Matrix-em.”

Rzeczywiście Krzysztof Pietrzak udostępnia zestawienia faktur zapłaconych m.in. w IV kwartale 2017 roku.

„Biorąc pod uwagę ile hajs-u dostał Express Bydgoski na pewno w tej gazetce (...) przeczytacie, że Pan Bruski to zbawca Bydgoszczy a np. ja to ten zbój, łotr, co blokuje budowę II etapu TU. Na pewno będą, o mnie, teksty w stylu- przyjaciel gangstera i inne . Zakładacie się?! Kładę głowę!

Mam kolegów - łobuzów, nawet bardzo dobrze się z Nimi rozumiem. Mam kolegów policjantów, urzędników, polityków, kucharzy, dekarzy, piekarzy itd. ale tylko dlatego, że mój jakiś kolega jest szklarzem nie oznacza to, że ja wstawiam z Nim szyby.”

Na liście zapłaconych faktur jest wiele firm zajmujących się m.in. wydawaniem mediów: Polska Press sp. z o.o. (wydawca Expressu Bydgoskiego i Gazety Pomorskiej), Agora SA (wydawca „Gazety Wyborczej”), Grupa Enjoy Media Sp. J. Dawid Gulczyński, Krzysztof Gutkowski (wydawca gazety i portalu metropoliabydgoska.pl) wreszcie Markomedia Marcin Kowalski, firma byłego dziennikarza „Gazety Wyborczej”, a obecnie m.in. felietonisty portalu metropoliabydgoska.pl, który zazwyczaj, w niewybrednych słowach, atakuje przedstawicieli ratuszowej opozycji z Prawa i Sprawiedliwości, jak również niezależnego radnego Bogdana Dzakanowskiego. W felietonie z poniedziałku, 5 lutego, np. napisał: „Dużo większym problemem od wygadującego głupotki Bokieja (radny PiS – przyp red.), jest inny śledczy, Bogdan Dzakanowski. Dlaczego przewodniczący i radni nie zaprotestowali, jak ten skompromitowany kolejnymi kłamstwami i oszczerstwami szkodnik zgłosił swój akces do, bądź co bądź, poważnego gremium?”

Zapłacone przez Urząd Miasta Bydgoszczy faktury mają oczywiście związek z działalnością wydawniczą tychże firm, a w przypadku firmy Marcina Kowalskiego z produkcją (skład, redakcja oraz korekta gazetki „Bydgoszcz informuje”) materiałów informacyjnych ratusza.

 Krzysztof Pietrzak dalej tłumaczy motywy swojego postępowania wobec władz miasta:

„Szanowni mieszkańcy Bydgoszczy, nie prosiłem się o popularność, nigdy nie chciałem być osobą publiczną. Mam swoje za uszami, kto nie ma?! Jeśli chodzi jednak o II etap TU, a przecież to powinno być tematem numer 1, a nie moja moralność czy to komu wybiłem zęby, czy kogo kopnąłem w dupę, mam czyste sumienie jak kryształ.

Pragnę dodać Panie Rafale Bruski, niestety Prezydencie Bydgoszczy, że chętnie się z Panem i każdym założę o to, iż jeśli nie zmieni Pan nastawienia i nadal będzie szedł z nami na konfrontacje, w kontekście prawnych naszych działań, Kobylarnia nie tylko nie wejdzie na nasz teren 03.04.18, ale nie wejdzie w ogóle w tym roku. Najlepsze trzymamy na koniec. To będzie dopiero numer świata. Na razie to my tylko dawkujemy Wam emocje a już macie zawroty głowy- pomyślcie co będzie jak wyciągniemy asy z rękawa.”

Całej sprawie smaczku dodaje też załączony do dzisiejszych wpisów na Facebooku list gratulacyjny z 2014 roku od prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego dla Krzysztofa Pietrzaka, w związku z otrzymaniem przez Tartak Bydgoszcz „Certyfikatu Jakości” w programie „Firma Godna Polecenia”.

                                                  

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor