Felietony 23 gru 2019 | Redaktor
Pamiętajmy o Hallerze [FELIETON]

gen. Józef Haller, http://audiovis.nac.gov.pl/obraz/56190/f9b0efc83a63ff54fd46942075a59332/Wikipedia (fragment)

Zbliża się Boże Narodzenie. Dobiega końca rok 2019 rok Pański, zbliża się następny,  który dla bydgoszczan powinien być rokiem szczególnej pamięci o przeszłości - pisze Maksymilian Powęski.

W poprzednim papierowym wydaniu pisałem o roli pamięci w życiu ludzi i społeczeństw, o tym, że życie tak indywidualne, jak i społeczne bez pamięci, choć jest możliwe, jest niezwykle trudne. Utrata pamięci niestety powiązana jest z utratą tożsamości. „Narody tracąc pamięć, tracą życie” – jak mówił francuski marszałek Ferdynand Foch, wielce zasłużony dla sprawy polskiej, którego imię nosi jedna z głównych ulic w centrum Bydgoszczy.

Upamiętnienie tych wydarzeń, które miały miejsce 100 lat temu, a doprowadziły do powrotu Bydgoszczy w granice odrodzonej Rzeczpospolitej, jest nie do przecenienia. Znamy i doceniamy wspaniałe postacie, które związane są z tym wydarzeniem. I dobrze, że przypominane są nazwiska Jana Biziela, Jana Maciaszka, Bernarda Śliwińskiego. Trzeba o nich wszystkich pamiętać i trzeba ich wspominać. Ale jest też postać, o której wciąż w tym kontekście pamiętamy za mało. Mam na myśli generała Józefa Hallera. To on był w owym czasie dowódcą Frontu Północnego, którego wojska w styczniu 1920 roku przejęły z rąk niemieckich Pomorze wraz z Bydgoszczą. Przedostał się tu z Francji, na czele nowoczesnej, doskonale wyposażonej armii, zorganizowanej tam na poleceniem Dmowskiego. Przybył w czasie, gdy Piłsudski zajęty był zajmowaniem Wilna i zameldował się do dyspozycji Rzeczpospolitej.

Dlatego Bydgoszcz witała go ze szczególnym entuzjazmem, o czym pisał również na łamach „Tygodnika Bydgoskiego” Krzysztof Osiński rok temu. Powody tego, że o generale Hallerze się dyplomatycznie zapomina, są dwa. Po pierwsze, już w tamtych czasach nie był poprawny politycznie, nie był entuzjastą Józefa Piłsudskiego, w związku z czym po zamachu majowym został przeniesiony w stan spoczynku. Powodem drugim było to, że generał Haller był gorliwym katolikiem, a to nigdy nie wpisywało się w kanony politycznej poprawności. 

Generała Hallera należy wciąż przypominać, bo był on jednym z ojców naszej Niepodległości, który w Bydgoszczy powinien być szczególnie zapamiętanym. Haller krótko później oddał też niemałe przysługi ojczyźnie w wojnie bolszewickiej. Następnie w czasie II wojny światowej przedostał  się przez Rumunię do Francji, tam organizował Wojsko Polskie, w końcu w Anglii, w rządzie emigracyjnym, został ministrem oświaty. Organizował polskie szkoły na emigracji. Nigdy nie utracił wiary w sens walki o niepodległą Polskę. Nawet gdy wydawało się to najbardziej beznadziejne. Pamiętajmy o nim.

Błękitnego Generała bydgoszczanie witali z wielkim entuzjazmem

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor