Jeszcze wróci moda na Polonię [ROZMOWA Z MARCINEM MATYSIAKIEM]
fot. Anna Kopeć
O odbudowie piłkarskiej świetności Polonii Bydgoszcz, z okazji awansu do IV ligi, Marcel Stefański rozmawia z prezesem klubu Marcinem Matysiakiem.
Inne z kategorii
Runda wiosenna zaczyna się w listopadzie. Zawisza zaprasza na Sielską
Tłuchowia i Unia z Solca na czele IV ligi po rundzie jesiennej
Marcel Stefański: Od ilu lat jest Pan związany z Polonią?
Marcin Matysiak: Pierwsze treningi rozpocząłem w 1988 roku, więc z małymi przerwami blisko 30 lat...
Objął Pan funkcję prezesa, bo nie mógł Pan przejść obojętnie wobec problemów sekcji piłki nożnej?
Cztery lata temu sytuacja była dość napięta. Po rezygnacji mojego poprzednika nie było chętnych do objęcia tej funkcji w klubie. Wiedziałem, że będzie trudno, ale nie przypuszczałem, że aż tak. Czułem się odpowiedzialny za losy Polonii i nie mogłem jej zostawić w sytuacji bardzo niekorzystnej, czyli bez wybranych władz.
Co Pan usłyszał na pierwszym – pod swoim przewodnictwem – posiedzeniu zarządu?
Pierwsze spotkanie było bardzo nerwowe. Ogrom spraw związanych z prowadzeniem klubu, do tego pusta kasa klubowa i rozgrywki, które startowały już w sierpniu... To nie było przyjemne. Na szczęście to już historia, a przy Polonii pozostali ci, którzy wierzyli w powodzenie naszych działań. W tym miejscu chciałbym podziękować Remigiuszowi Podrazie, Rafałowi Poliszakowi, Markowi Chełkowskiemu, Sławomirowi Wojciechowskiemu, Dawidowi Wrzosowi, a także Wojciechowi Cedro i Rafałowi Migawie, którzy dołączyli do nas w trakcie trwania poprzedniej kadencji. Działania zarządu wspierali także prof. Maciej Świątkowski i dyrektor Jerzy Szulakowski.
Co w klubie zmieniło się w ostatnich latach?
Patrząc z perspektywy ostatnich czterech lat, bardzo dużo. Jednak jeszcze więcej pozostało do zrobienia.
Myślę, że podstawą było skierowanie zainteresowania na szkolenie dzieci i młodzieży. Połączenie dwóch odrębnych klubów, UKS Polonia i KP Polonia, pozwoliło powrócić do jednej struktury prawnej. Następnym kluczowym momentem było nawiązanie współpracy z ZS nr 10 (obecnie SP 31) w celu powołania klas sportowych o profilu piłka nożna chłopców. W ciągu trzech lat powołaliśmy trzy klasy szkoły podstawowej i trzy klasy gimnazjum. Doskonała współpraca z dyrektor Aleksandrą Kuś oraz nowa baza treningowo-dydaktyczna dla naszych młodych zawodników pozwoliła uporządkować i odbudować pełną drabinkę szkoleniową.
Kolejnym krokiem było nawiązanie współpracy z Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego w zakresie bazy treningowej, dzięki czemu mogliśmy realizować proces treningowy w bardzo dobrych warunkach. Ważna była też współpraca z Collegium Medicum i wsparcie profesora Macieja Świątkowskiego w zakresie badań dotyczących zdrowego żywienia sportowców, bez którego w żadnym sporcie nie odniesie się dużych sukcesów.
Obecnie trenuje u nas blisko trzystu młodych sportowców (w tym dzieci od piątego roku życia). To prawie trzykrotnie więcej niż cztery lata temu.
Jaki smak miał awans do IV ligi?
Przede wszystkim miał smak szampana, a raczej wina musującego (śmiech). Ale poprzedzony był oczywiście niemałym stresem. Rozgrywki seniorskie trzymały w napięciu do ostatnich kolejek. Wierzyliśmy w swoje możliwości, ale jak wiemy, sport przynosi czasami bardzo nieoczekiwane rozwiązania. Seniorzy stanęli na wysokości zadania i przypieczętowali sukces znakomitym występem u bezpośredniego rywala w grze o awans, Sokoła Radomin, zwyciężając 3:0. Jestem szczęśliwy i bardzo dumny z chłopaków.
Co było kluczem do zajęcia miejsca w czołówce?
To pytanie powinniśmy zadać trenerowi Włodzimierzowi Koreckiemu. On miał pomysł na tę grupę chłopaków. Potrafił ich ustawić w taki sposób, aby grali najbardziej efektywnie. My przyglądaliśmy się jego pracy i staraliśmy się zapewnić jak najlepsze warunki dla zespołu. I sądzę, że połączenie tych elementów oraz świetna atmosfera w drużynie zaprocentowały zajęciem miejsca premiowanego awansem.
Jak zarząd ocenia pracę trenera Włodzimierza Koreckiego?
Umówiliśmy się z Włodkiem, że ma dwa lata na „zrobienie” awansu. Wykonał swoją pracę tak, jak należy, choć przeżyliśmy także kryzysowy moment, kiedy zespół nie grał tak, jak byśmy tego sobie życzyli. Wytrzymaliśmy ten czas i daliśmy mu pełne zaufanie. Pracę trenera oceniliśmy pozytywnie i Włodzimierz Korecki poprowadzi zespół seniorów także w następnym sezonie.
Czy realizacja zadania przez seniorów była dodatkowo premiowana?
Każdy zawodnik myśli o tym, by osiągać jak najlepsze wyniki sportowe. Uzyskanie awansu do ligi wyższej jest najlepszym tego dowodem. A jeżeli poruszamy tematy finansowe, to możemy zaznaczyć, że wszystkie zobowiązania wobec drużyny zostały uregulowane terminowo, zgodnie z wewnętrzną umową.
Jak ocenia Pan wyniki zespołów wszystkich kategorii wiekowych Polonii w minionym sezonie?
To był najlepszy sezon, jaki pamiętam. Zdobyliśmy awans do IV ligi. Juniorzy młodsi wygrali swoją ligę i zwyciężyli w barażu do nowej II ligi, pokonując drużynę Lecha Dobre 7:2 na wyjeździe i 10:2 na naszym boisku! Mistrzostwo ligi zdobyli młodzicy, którzy podobnie jak ich starsi koledzy zagrają niebawem w barażu o nowo powstałą II ligę. Pozostałe drużyny zajmowały miejsca od drugiego do czwartego, co pokazuje, jak dużą pracę wykonali nasi trenerzy, którym w tym miejscu chciałbym bardzo podziękować.
Ile osób wspiera piłkarską Polonię? Czy możecie liczyć na pomoc osób spoza Bydgoszczy, na przykład byłych polonistów, choćby w kwestii zarządzania klubem?
Liczba osób wspierających nasz klub zwiększa się z miesiąca na miesiąc. Coraz więcej osób chce się utożsamiać z Polonią. Jest grono rodziców dzieci i młodzieży trenującej w klubie, bez których wiele naszych sukcesów nie miałoby miejsca. Są darczyńcy, sympatycy, kibice oraz byli zawodnicy i działacze, którzy pod hasłem „Połączyła nas Polonia” wspierają finansowo nasze działania statutowe. Im wszystkim jestem bardzo wdzięczny.
Jak wygląda kondycja finansowa klubu?
Jest stabilna. Klub nie ma żadnych zobowiązań, ze spokojem możemy przygotowywać się do kolejnego sezonu. Cały czas natomiast pracujemy nad pozyskiwaniem kolejnych środków niezbędnych do prowadzenia szkolenia i poprawiania infrastruktury klubowej.
Czy Polonię czekają duże zmiany przed kolejnym sezonem?
Chcielibyśmy wzmocnić pierwszy zespół czterema lub pięcioma zawodnikami. Cieszymy się, że do drużyny seniorów wchodzą nasi wychowankowie. Nie zakładamy rewolucji kadrowej, ale trochę „świeżej krwi” na pewno się przyda.
Z jednej strony jest się z czego cieszyć, lecz z drugiej można narzekać na ogólny wynik bydgoskich klubów. Czy bydgoski futbol dopadł kryzys? Najlepszymi zespołami będą grające w piątej klasie rozgrywkowej zespoły Chemika i Polonii.
To bardzo przykry obraz. Patrząc wstecz, widzę bydgoskie kluby, takie jak Polonia, Chemik, Gwiazda, BKS, Brda, Zawisza, które mogłyby nadal funkcjonować jako silne ośrodki, szkolące dzieci i młodzież oraz mające mocne drużyny seniorskie. Niestety, ten czas minął bezpowrotnie i trzeba odnaleźć się w nowej, innej rzeczywistości. To taka radość przez łzy, że zagramy derby Bydgoszczy o pierwszą siłę piłkarską na szczeblu czwartej ligi.
Ostatnio doszło do skandalicznej sytuacji, kiedy grupa chuliganów napadła na bus z zespołem, który jechał z meczu wyjazdowego. Jak piłkarze Polonii przeżyli całe wydarzenie?
Przeżyli! I to jest najważniejsze. Chyba niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak mało brakowało do ogromnej tragedii. Przebita szyba na wysokości kierowcy i wybita duża boczna szyba podczas jazdy busa mogły spowodować wypadek nawet ze skutkiem śmiertelnym. Nawet nie chcę myśleć o tej sytuacji. Jedyne słowa, które cisną się na usta, to „bandycki napad”. W środowisku kibicowskim podobno jest pewien kodeks, który mówi, że nie atakuje się zawodników drużyny przeciwnej...
Jakie będą cele Polonii w czwartej lidze?
Aktualnie kompletujemy skład. Chcemy być solidnym zespołem, który w perspektywie kolejnych dwóch–trzech lat włączy się w walkę o awans do III ligi.
Pana marzenie związane z klubem z ulicy Sportowej?
Moim, a pewnie także wszystkich kolegów z zarządu, działaczy, kibiców i zawodników, jest to, aby na jubileusz stulecia w 2020 roku Polonia Bydgoszcz była dumnym, silnym i sprawnie działającym bydgoskim klubem, grającym na szczeblu centralnym i odnoszącym sukcesy w rozgrywkach młodzieżowych. A dodam, że większość moich marzeń realizuję.
Jest Pan przekonany, że stadion, na którym przez wiele lat królował żużel, wypełni się kiedyś kibicami futbolu?
Jestem przekonany, że tak będzie. Jeszcze wróci moda na Polonię... bo Polonia jest fajna.
Jak będą wyglądały obchody stulecia klubu, który przypadnie w 2020 roku?
Pracujemy nad powołaniem komitetu obchodów jubileuszu. To bardzo szczególny czas w naszym klubie. Niebawem będziemy informować nad postępem działań. Obecnie pracujemy nad dotarciem do wszystkich, piłkarzy, żużlowców, hokeistów, tenisistów, judoków, lekkoatletów i zawodników innych dyscyplin, oraz ich rodzin, którzy – mam nadzieję – zasiądą razem podczas tego wydarzenia.
Korzystając z okazji, zachęcam każdego polonistę, w tym osoby w przeszłości związane z klubem, do kontaktu w celu włączenia się w organizację obchodów.