Lewandowski chce zdobyć mistrzostwo Europy w Belgradzie
W sobotę i niedzielę (18–19 lutego) na Arenie Toruń odbyły się lekkoatletyczne Halowe Mistrzostwa Polski. Bydgoszczanie wypadli bardzo dobrze – wrócili do swoich klubów z 8 medalami. Największą niespodzianką mistrzostw była jednak lokata Norberta Kobielskiego z MKS-u Inowrocław.
Inne z kategorii
W swoich pierwszych seniorskich zawodach 20-latek zdobył srebrny medal w skoku wzwyż. Kobielski przegrał tylko z rewelacyjnym w bieżącym sezonie Sylwestrem Bednarkiem, liderem światowych list. Wynikiem 2 metry i 22 centymetry lekkoatleta MKS-u Inowrocław wyrównał rekord życiowy i spodziewa się, że to nie koniec jego dobrych rezultatów.
– Bardzo się cieszę z tego medalu, tym bardziej, że w bieżącym sezonie halowym nie wszystko układało się tak, jak sobie zaplanowałem. Cieszę się zarówno ze srebrnego krążka, jak i z wyniku, który osiągnąłem. Jestem jednak w stanie skakać zdecydowanie wyżej i w sezonie letnim, na otwartym stadionie, pokażę, na co mnie stać – zapowiedział.
Kobielski swój sukces odniósł w sobotę. Pierwszy dzień halowych mistrzostw Polski był także popisem lekkoatletów Zawiszy Bydgoszcz, którzy jednego dnia rywalizacji zdobyli aż trzy złote krążki. Jako pierwszy ze zwycięstwa cieszył się Marcin Lewandowski. 29-latek zdecydował się wziąć udział w marcowych mistrzostwach Europy w Belgradzie w biegu na 1500 metrów. Jednym z ostatnich sprawdzianów formy dla reprezentanta Zawiszy były zmagania w mistrzostwach kraju. Lewandowski nie pobiegł tak dobrze jak w Copernicus Cup, ale wynik 3:49.11 zapewnił mu zwycięstwo.
– Jestem po trudnym treningu. Z tego startu muszę wyciągnąć wnioski. Gdy walczy się o medal, często biegi nie są najszybsze. Tak było w Toruniu i tak samo może być w Belgradzie. Do czempionatu w Serii muszę zatem dobrze przygotować się taktycznie i unikać niepotrzebnych przepychanek na trasie – stwierdził Lewandowski.
W sobotę blisko medalu na 1500 metrów był także Bartosz Kotłowski. Reprezentant LKS-u Ostromecko do trzeciego Romana Kwiatkowskiego stracił niecałe pół sekundy. Natomiast na 60 m mężczyzn triumfował Remigiusz Olszewski z Zawiszy Bydgoszcz. Złoty medalista cieszył się z wygranej, ale czuł niedosyt, bowiem zabrakło mu jednej setnej sekundy do wypełnienia minimum na halowe mistrzostwa Europy.
– Nie wypełniłem minimum, ale i tak jest się z czego cieszyć. Wystartowałem po raz pierwszy w tym sezonie halowym i od razu wygrałem. Jestem przygotowany na jeszcze lepsze bieganie, ale po prostu brakuje mi startów. Każde zawody są dla mnie istotne, więc gdybym mimo braku minimum został dołączony do reprezentacji Polski na czempionat, to na pewno bym wystartował – zapewnił Olszewski.
W skoku o tyczce kobiet mistrzynią Polski została Kamila Przybyła. Po zakończeniu kariery przez Monikę Pyrek i Annę Rogowską poziom skoku o tyczce kobiet nad Wisłą nie jest najwyższy. Najlepiej świadczy o tym wynik Przybyły. Reprezentantce Zawiszy Bydgoszcz do zwycięstwa wystarczyło pokonanie w pierwszej próbie poprzeczki na 4. metrze i 20. centymetrze.
– To pierwsze moje złoto w mistrzostwach Polski seniorek. Z rezultatu nie mogę być jednak usatysfakcjonowana, ponieważ stać mnie na znacznie wyższe skakanie. Na razie brakuje mi jednak trochę szczęścia w zawodach – przyznała Przybyła.
Po pierwszym dniu mistrzostw Polski Zawisza Bydgoszcz razem z AZS-em AWF Katowice prowadził w klasyfikacji medalowej. Niedzielne zmagania przyniosły trzy kolejne medale dla tego klubu. Zabrakło jednak złotego krążka, dlatego CWZS Zawisza musiał zadowolić się czwartym miejscem w zestawieniu medalowym, przegrywając kolejno z AZS-em AWF Katowice, AZS-em AWF Kraków i AZS-em Poznań.
W niedzielę dwa krążki dla Zawiszy wywalczyli tyczkarze. Wielu kibiców spodziewało się bardzo zaciętej rywalizacji między Pawłem Wojciechowskim a a brylującym w tym sezonie Piotrem Liskiem (absolutny rekord Polski, 6 metrów). Okazało się, że z dużej chmury mały deszcz. Wojciechowski nie zaliczył 5,55 i z wynikiem 5,30 musiał zadowolić się brązowym krążkiem. Srebro zdobył Karol Pawlik z Zawiszy, który w pierwszej próbie zaliczył 5,40. Wygrał Lisek z wynikiem 5,83.
– Oczekiwania wobec mnie są coraz większe. Z rezultatu powyżej 5,80 trzeba się cieszyć, bo każdy skok poza tą granicę musi być wykonany perfekcyjnie. Na razie nie myślę o odpoczynku, chwilę oddechu będę miał po czempionacie w Serbii. Mimo nieco słabszego występu Pawła Wojciechowskiego w niedzielę cały czas uważam, że to właśnie on będzie moim najgroźniejszym rywalem na mistrzostwach Europy – podkreślił Lisek.
Grono medalistów Zawiszy Bydgoszcz uzupełnił Kacper Schubert, trzeci na 60 m przez płotki. Ten bieg wywołał sporo negatywnych emocji. W finale zdyskwalifikowany za popełnienie falstartu został jeden z dwóch głównych faworytów, Dominik Bochenek. Falstart reprezentanta Zawiszy był jednak mocno kontrowersyjny. Sam zawodnik nie chciał zgodzić się z decyzją sędziów, którzy byli nieugięci wobec jego protestów i podtrzymali decyzję o wykluczeniu go z rywalizacji. Pod nieobecność Bochenka ze złota cieszył się z drugi z faworytów rywalizacji, Damian Czykier. Zawiszy na osłodę pozostał brązowy krążek Schuberta.
Łącznie w mistrzostwach Polski bydgoszczanie zdobyli osiem medali. Dwa krążki do tego dorobku dołożyli reprezentanci BKS-u Bydgoszcz. Mowa o Łukaszu Wróblu, który wywalczył srebro w skoku w dal, oraz o Idze Baumgart. 28-latka wywalczyła brąz na 400 m, przegrywając tylko ze swoimi koleżankami ze sztafety 4x400 m Justyną Święty i Małgorzatą Hołub.
W klasyfikacji medalowej BKS z dwoma krążkami zajął 19. miejsce. Na 22. pozycji sklasyfikowano MKS Inowrocław z jednym medalem Norberta Kobielskiego.
W halowych mistrzostwach Polski w Toruniu nie zawiedli faworyci. W sobotę na 60 m z najlepszym wynikiem w sezonie triumfowała Ewa Swoboda (7,15). Skok wzwyż kobiet, mimo drobnej kontuzji, wygrała halowa mistrzyni świata z Sopotu Kamila Lićwinko. Na 800 metrów pod nieobecność Marcina Lewandowskiego nie miał sobie równych Adam Kszczot. W pchnięciu kulą triumfował Konrad Bukowiecki, który z Torunia wraz z Marcinem Lewandowskim z Zawiszy udaje się na dwutygodniowe zgrupowanie do Kataru. Obaj lekkoatleci liczą, że odbyte tam treningi zaowocują formą pozwalającą na zdobycie medali w halowych mistrzostwach Europy w Belgradzie, które odbędą się od 3 do 5 marca bieżącego roku.
Ozdobą mistrzostw był sobotni występ Klaudii Siciarz. 19-latka z AZS-u AWF Kraków wygrała bieg na 60 m przez płotki z czasem 8 sekund. To nowy halowy rekord świata juniorek!
– Taki wynik to dla mnie zaskoczenie. Mimo świetnego rezultatu nie wybieram się na mistrzostwa Europy do Belgradu. Nie mam jeszcze na tyle siły, by z powodzeniem walczyć z najmocniejszymi seniorkami na naszym kontynencie. Dla mnie sport to zabawa, ale w sobotę zachowałam koncentrację i wynik był rewelacyjny – przyznała w rozmowie z dziennikarzami nowa rekordzistka.
Szymon Łożyński