Podnieś swój poziom dopaminy
Dobry nastrój to niekoniecznie coś, co nam się przytrafia, można na niego zapracować. Jak naturalnie zadbać o lepszy humor?
Inne z kategorii
Tramwaj Zdrowia Psychicznego będzie jeździł po Bydgoszczy
O dopaminie dużo mówi się ostatnio w kontekście uzależnień. Dopamina to, mówiąc prosto, najsilniejsza pojedyncza nagroda w mózgu. Gdy mózg produkuje dopaminę, jest nam przyjemnie. A kiedy produkuje? Gdy robimy coś, co sprzyja naszemu przetrwaniu – jako jednostki lub gatunku. Czyli przede wszystkim wskutek jedzenia (przetrwanie jednostki) i seksu (z założenia biologicznego służącego przetrwaniu gatunku). Ten układ dopaminowy może zostać „zhakowany” na przykład przez narkotyki, pornografię, hazard, ale nie o tym dziś mowa.
Bardzo ciekawe, że u człowieka dopamina jest wydzielana również wtedy, gdy osiągniemy sukces, zwłaszcza, gdy jest on nieoczekiwany. Na przykład radość ucznia, który dostał szóstkę, choć oczekiwał trójki, radość wygranej w „Monopoly”, przyjemność nieoczekiwanej premii w pracy – to wszystko też dopamina.
Co to oznacza w praktyce? Aby częściej mieć dobry humor, warto szukać okazji do odniesienia sukcesu choćby drobnego, ale takiego, w którym nagroda nie jest gwarantowana. Podam przykład. Ostatnio upiekłam dla córki na urodziny ciasto czekoladowe. Dawno tego nie robiłam, pamiętałam tylko, że jest smaczne. Tymczasem reakcja rodziny przeszła moje oczekiwania. Absolutny zachwyt i pochłanianie ciasta z trzęsącymi się uszami. Nieoczekiwany sukces zapewnił napływ dopaminy. Nawiasem mówiąc – w porównaniu z innymi pokarmami to właśnie czekolada powoduje najszybsze podniesienie poziomu dopaminy.
To nie musi być zatem sukces spektakularny, jak zdobycie złotego medalu w zawodach. Syn kolegi czytał książkę matematyczną spoza programu szkolnego. Gdy rozpoczęto kolejny temat, nauczyciel spytał, czy znalazłby się ktoś chętny, by spróbować rozwiązać zadanie z nowego działu, tak intuicyjnie. Chłopak uświadomił sobie nagle, że wie, jak to zrobić, podszedł do tablicy i błyskawicznie napisał rozwiązanie. Koledzy zamarli, nauczyciel popatrzył ze zdumieniem i wpisał szóstkę. Dopamina. Bądźmy przygotowani, że nie zawsze osiągniemy sukces. To i lepiej, dzięki temu utrzymujemy ważną wartość zaskoczenia. Warto jednak podejmować różne wyzwania.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno interesujące źródło dopaminy. To dobra muzyka. Taka, od której przechodzą nam ciarki po plecach. To kwestia zupełnie indywidualna. Kiedyś była moda na to, by np. wspierać naukę słuchaniem muzyki klasycznej. Mówiono o tzw. „efekcie Mozarta”, którego istnienie zostało naukowo obalone. Zastanawiałam się wtedy – a co się dzieje, gdy ktoś nie cierpi tego rodzaju muzyki: czy też pomaga, mimo że człowiek odczuwa nudę, słuchając jej? Badania nad muzyką i wydzielaniem dopaminy odpowiedziały na to pytanie. Choć muzyka nie pomaga w nauce, może pomagać w zrelaksowaniu się i poprawie nastroju. Pod warunkiem, że słuchamy takiej muzyki, która odpowiada naszym gustom. Słuchajmy muzyki, która porusza nasze emocje. Taka muzyka jest jak kawałek czekolady, dobra ocena, nieoczekiwane znalezienie 100 zł w kieszeni płaszcza.
Bogna Białecka, psycholog