Siatkówka 1 lut 2017 | Redaktor
Kopciuszek zaczyna rozpychać się na balu

W ostatnich dwóch sezonach siatkarki Pałacu Bydgoszcz wysłuchały sporo krytycznych uwag pod adresem swojej gry. Ten okres to już jednak historia. Pałac zaczyna odzyskiwać swój dawny blask.

Złoty medal mistrzostw Polski, po dwa srebrne i brązowe krążki oraz sześciokrotnie czwarte miejsce – to nie są wyniki Chemika Police, obecnego potentata siatkarskiej ekstraklasy kobiet, ale bydgoskiego zespołu. Tak bogatym dorobkiem sportowym po 24 latach nieprzerwanego startu w rozgrywkach mogą pochwalić się włodarze Pałacu.

Sukcesy, jak to często w sporcie bywa, nieoderwanie wiązały się jednak z finansami. W czasach,  gdy bydgoską drużynę sponsorowała firma Centrostal, zespół był w czołówce rozgrywek, a przeciwnicy, przyjeżdżając do Łuczniczki drżeli o wynik, nim spotkanie jeszcze się rozpoczęło. Po wycofaniu głównego sponsora skończyły się świetne wyniki, ale w klubie nie zmieniły się dwie rzeczy – nadal stawiano na młodzież i mimo mniejszego budżetu, klub nigdy nie był i nie jest winny żadnej zawodniczce ani trenerom nawet złotówki.

Początkowo stawianie na zupełnie młode zawodniczki nie przynosiło rezultatów sportowych. W sezonie 2014/2015 bydgoszczanki zajęły w tabeli 12. miejsce, a jeszcze w trakcie rozgrywek Agatę Kopczyk na stanowisku pierwszego trenera zastąpił Adam Grabowski. To właśnie z tą decyzją wiązało się stopniowe odbudowywanie rangi sportowej Pałacu.

Doświadczony szkoleniowiec, który przez wiele lat współpracował z wybitnym polskim trenerem Jerzym Matlakiem, a później sam doprowadził Atom Trefl Sopot do mistrzostwa Polski, uważany jest w środowisku siatkarskim za jednego z lepszych fachowców w żeńskiej ekstraklasie. Trener Grabowski nie boi się i umie pracować z młodzieżą, co pokazał już m.in. w Bydgoszczy.

Jeszcze w pierwszym sezonie jego praca nie znalazła odzwierciedlenia w tabeli, ale już rok później, po świetnym finiszu, bydgoszczanki zajęły 9. miejsce. W obecnych rozgrywkach Orlen Ligi (siatkarską ekstraklasę kobiet wspiera gigant naftowy, Grupa Orlen) po 11 kolejkach rundy zasadniczej Pałac zajmuje 5. miejsce w tabeli z 19 punktami (bilans 6 zwycięstw i 5 porażek).

– W jubileuszowym, 25. sezonie w Ekstraklasie chcielibyśmy osiągnąć jak najlepszy wynik. Stopniowo odbudowujemy swoją pozycję sportową. Postawiliśmy na młode zawodniczki i na trenera Grabowskiego. Miejsce w górnej części tabeli nas satysfakcjonuje i jeszcze przed końcem pierwszej rundy, mimo że będziemy grali z czołówką, chcielibyśmy zdobyć jakieś punkty – przyznał w rozmowie z „Tygodnikeim Bydgoskim” Waldemar Sagan, Prezes Pałacu.

W obliczu utraty możnego sponsora to właśnie Prezes Sagan zdecydował się postawić na młode siatkarki i dzisiaj zbiera tego owoce. – Oczywiście taka polityka była obarczona ryzykiem. Zdecydowaliśmy się na młody zespół i teraz z zadowoleniem patrzę, jak ta młodzież wsparta doświadczonymi siatkarkami, m.in. Joanną Kuligowską i Natalią Misiuną, okrzepła już w tej lidze. Drużyna gra widowiskową siatkówkę, widać w zespole wolę walki – podkreśla sternik bydgoskiego zespołu.

Obecnie Pałac może pochwalić się aż czterema wychowankami w składzie: Polą Nowakowską, Eweliną Krzywicką, Martą Ziółkowską i Joanna Kuligowską. W drużynach, które wyprzedzają bydgoszczanki w tabeli Orlen Ligi (kolejno Chemik Police, Budowlani Łódź, Impel Wrocław i Developres SkyRes Rzeszów) na próżno szukać chociażby jednej zawodniczki, której macierzysta siatkarska karta pochodzi z obecnie reprezentowanego klubu.

Wychowanki stanowią o sile Pałacu. Bez przyjmującej Eweliny Krzywickiej trudno wyobrazić sobie grę bydgoszczanek w ataku. Libero Pola Nowakowska odpowiada za przyjęcie, a Joanna Kuligowska dzięki swojemu doświadczeniu jest nieoceniona dla zespołu w trudnych sytuacjach na boisku i świetnie sprawdza się jako kapitan.

5 pozycję, jaką Pałac zajmuje po 11 spotkaniach, będzie jednak trudno utrzymać do końca rundy zasadniczej. Kilka zespołów w Orlen Lidze dysponuje większym potencjałem kadrowym niż bydgoszczanki, i jeśli takich drużyn jak Chemik Police, Budowlani Łódź, Impel Wrocław, MKS Dąbrowa Górnicza, Developres Rzeszów nie zdziesiątkują kontuzję, realnym celem dla podopiecznych Adama Grabowskiego jest szóste miejsce przed fazą play–off i później obrona tej lokaty.

– Podstawowym zadaniem dla zespołu jest osiągnięcie lepszego wyniku niż przed rokiem – podkreśla Waldemar Sagan, dodając – tym samym każda pozycja wyższa niż dziewiąta sprzed roku nas zadowoli. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia. Na pewno chcemy być w ósemce, ale gdyby drużyna zajęła miejsce w szóstce, to byłoby to wydarzenie na skalę tych naszych największych sukcesów.

Dobre wyniki poprawiły także frekwencję na hali Łuczniczka. Większa liczba kibiców na trybunach to efekt także szeroko zakrojonej kampanii promującej Pałac. Pozytywny oddźwięk w środowisku wywołała zwłaszcza akcja Umów się na randkę z siatkówką. Szczegóły wyjaśnia Prezes Waldemar Sagan. – Odbieramy zgłoszenia chętnych firm i instytucji, które chciałyby gościć nasz zespół u siebie. Później kilka siatkarek z drużyny udaje się na spotkanie z pracownikami firmy, gdzie opowiada o sobie, o zespole i wręcza zaproszenia na kolejny mecz. Wierzę, że te osoby przyjdą na mecz, zobaczą ciekawe widowisko i już na następny pojedynek kupią bilet i staną się kibicami Pałacu. Taka jest tego idea.

Rozsądna polityka transferowa i finansowa klubu, trener świetnie radzący sobie w żeńskiej ekstraklasie i młode, głodne wielkich sukcesów siatkarki. To wszystko owocuje coraz lepszymi wynikami Pałacu w Orlen Lidze. Na koniec sezonu 2016/2017 trudno będzie jeszcze o medal, ale nie jest wykluczone, że w przeciągu dwóch, trzech lat ta drużyna w niezmienionym składzie będzie w stanie włączyć się do walki o czołową czwórkę. Jedno jest pewne, na Pałac warto chodzić i kibicować temu zespołowi. Wszystko co swoje, zawsze jest dobre, a wspieranie drużyny opartej na zawodniczkach, które klubowi oddają swoje serce, to już rzadkość w dzisiejszym, coraz bardziej skomercjalizowanym i zwariowanym na punkcie pieniędzy, sporcie.

 

 

Szymon Łożyński

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor