Awantura o teatr po wyborze nowego dyrektora
![Awantura o teatr po wyborze nowego dyrektora](/photo/article/w770/314.jpg)
Obecny dyrektor Teatru Polskiego Paweł Wodziński
Po rekomendacji Łukasza Gajdzisa na nowego szefa teatru, przeciwnicy linii repertuarowej Pawła Wodzińskiego odetchnęli. Jego zwolennicy jednak nie zamierzają ustąpić – żądają upublicznienia dokumentów konkursowych, a aktorzy zapowiadają protesty.
Inne z kategorii
Kwietniowe propozycje w Teatrze Polskim w Bydgoszczy
"Mózg" - spektakl z okazji 30. lecia bydgoskiego klubu na scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy
Burza wybuchła w piątek wieczorem, gdy komisja konkursowa – po przesłuchaniu siedmiu kandydatów – rekomendowała na nowego szefa teatru aktora i reżysera Łukasza Gajdzisa.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na jego kandydaturę zagłosowało 5 członków komisji, 3 osoby poparły Pawła Wodzińskiego, a jedna wstrzymała się od głosu.
- Łukasz Gajdzis zaprezentował się jako młoda, energiczna, pełna zapału osoba. Chciałby poszerzyć ofertę repertuarową teatru tak, aby pozyskać większą liczbę widzów – komentowała już oficjalnie Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy.
Żądanie upublicznienia dokumentów
Informacja wywołała głosy oburzenia, zwłaszcza wśród pracowników Teatru Polskiego, którzy przed konkursem domagali się w liście otwartym, by go w ogóle nie organizować, a kierowanie bydgoską sceną powierzyć na kolejne trzy lata obecnemu dyrektorowi Pawłowi Wodzińskiemu.
Mamy bydgoski - znany z Wrocławia - wariant POPiS-u – komentował w piątek wieczorem Bartosz Frąckowiak, zastępca obecnego szefa teatru na swoim profilu na Facebooku. Jeszcze tego samego dnia wysłał do ratusza pismo, w którym domaga się upublicznienia wszystkich dokumentów związanych z konkursem. Żąda ujawnienia „skanów koncepcji programowo-organizacyjnych złożonych przez kandydatów, protokołów z prac komisji i wszystkich dokumentów wytworzonych w trakcie postępowania konkursowego, w tym wniosku o wykluczenie aktorki Martyny Peszko z komisji konkursowej, ze względu na zastrzeżenia do jej bezstronności wraz z informacją o nazwisku składającej ten wniosek osoby”. - Analizujemy sytuację od strony prawnej. Mam nadzieję, że wiceprezydent Iwona Waszkiewicz jako przewodnicząca komisji, która tak bardzo podkreślała transparentność całej procedury, zdecyduje się na publikację wszystkich dokumentów – komentuje Frąckowiak.
Urzędnicy w ratuszu nie rozumieją całego zamieszania. - Oczywiście, bez problemu wszystko udostępnimy, tylko na to potrzeba czasu – mówią.
Aktorzy nie chcą nowego szefa
Łukasza Gajdzisa na stanowisku nowego szefa teatru nie chcą też aktorzy. Wyrazili to już w liście otwartym przed konkursem. - Decyzję Urzędu Miasta, który mógł przedłużyć kontrakt obecnej dyrekcji, a mimo to ogłasza konkurs, odbieramy nie jako rezultat formalnych wymogów - jak jest to sugerowane opinii publicznej - ale w większym stopniu jako brak poparcia dla naszej dotychczasowej pracy artystycznej – pisali w liście otwartym.
Po piątkowej informacji zapowiedzieli, że będą apelować do prezydenta Rafała Bruskiego, by nie popierał kandydatury Gajdzisa, a do tego ostatniego – by zrezygnował, bo obejmie stanowisko wbrew całemu zespołowi artystycznemu.
- Jesteśmy zirytowani i rozżaleni – mówił reprezentujący aktorów Piotr Wawer w telewizyjnych „Zbliżeniach”. - Z relacji naszych przedstawicieli, którzy byli w komisji konkursowej, wiemy, że ten konkurs przebiegał w sposób uwłaczający jakimkolwiek standardom – dodawał.
Widzowie podzieleni
W Internecie nie brakuje zaangażowanych głosów widzów, którzy są mocno podzieleni.
- Szkoda, że niszczą nasz teatr. Wielki szacunek dla obecnego dyrektora Pawła Wodzińskiego i zespołu. Dzięki Wam znów odkryłem teatr. Teraz pewnie przyjdzie jeździć do teatru do Warszawy – pisze Konrad Maciejewski.
- Teatr nie jest po to, by dyrektor z grupą aktorów realizował swoje obsesje polityczno-ekonomiczne. Teatr jest dla widza, a w widz w waszym teatrze męczył się i nudził – nie zgadza się Weronika Kaczmarek. Apeluje do pracowników teatru, by „nie robili burd”. - Jeśli Paweł Wodziński w istocie jest tak genialnym dyrektorem, jak sądzicie, to cała teatralna Polska wyciągnie po niego swoje ręce, a on zabierze was z sobą, tak, jak Paweł Łysak zabrał swoich aktorów i dalej będziecie żyć długo i szczęśliwie, a bydgoszczanie odetchną świeżym powietrzem. Tutejsza publiczność będzie miała szanse na różnorodność i formy, i problematyki - pisze.
W podobnym tonie wypowiadali się teatrolodzy, pisarze, aktorzy, dziennikarze i poeci (łącznie ponad 70 bydgoszczan), którzy w minionym tygodniu podpisali się pod petycją popierającą organizację konkursu na dyrektora Teatru Polskiego. „Jesteśmy przekonani, że procedura konkursowa jest najlepszą drogą do wyłonienia osoby, która wydobędzie Teatr Polski z głębokiego kryzysu, w jakim się znalazł. Teatr ze sceny prowadzącej ożywczy dialog z widownią zmienił się w silnie zideologizowane, hermetyczne laboratorium” - napisali.
Po wyborze Gajdzisa przeciwnicy linii repertuarowej teatru Pawła Wodzińskiego odetchnęli.
- To był teatr zamknięty na innych ludzi: na młode grupy teatralne, na widza. Przegrali na własną prośbę, bo nie liczyli się z całym otoczeniem – komentuje Andrzej Stróż, szef bydgoskiego teatru alternatywnego „Niebo-piekło”. - U nich ideologia jest przed sztuką, a to jest przeciwko teatrowi. Mam nadzieję, że bydgoscy widzowie dostaną wreszcie teatr zróżnicowany, na dobrym poziomie, a nie teatr dla krytyków, jaki mieliśmy dotychczas.
W teatrze widzów coraz mniej
O tym, że ratusz poważnie myśli o zmianie dyrektora teatru, bo nie jest zadowolony z pracy Pawła Wodzińskiego, pisaliśmy w „Tygodniu Bydgoskim” 2 marca.
Jak tłumaczyła wtedy Magdalena Zdończyk, szefowa Biura Kultury Bydgoskiej, na niekorzyść obecnego szefa bydgoskiej sceny działa przede wszystkim spadek liczby widzów na spektaklach. – Frekwencja jest niezadowalająca. Teatr nadrabia na różnych innych przedsięwzięciach organizowanych poza siedzibą, albo różnego rodzaju debatach z okazji premier, ale odnotowaliśmy spadek sprzedaży biletów – mówiła. - Poza tym teatr ma tyle samo zwolenników, co przeciwników – tłumaczyła. - Mamy jedną scenę w mieście, więc chcemy wyłonić najlepszego dyrektora, a konkurs jest formą najbardziej przejrzystą.
W komisji konkursowej zasiadali: z ramienia ratusza - wiceprezydent Waszkiewicz i dyrektor Zdończyk, a poza tym dyrektor Opery Nova Maciej Figas, doradca ministra kultury Bernadeta Sądej, aktorka Teatru Nowego w Warszawie Ewa Dałkowska, Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki w Chorzowie (Stowarzyszenie Dyrektorów Teatrów), aktorka Maja Komorowska (wiceprezes Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru, Filmu, Radia i Telewizji). Związkowców reprezentowali Artur Szczęsny (za Martynę Peszko) i montażysta sceny Roman Pietrzak.
Kandydaturę musi zatwierdzić jeszcze prezydent Rafał Bruski. Łukasz Gajdzis ma objąć stanowisko szefa teatru od września.