Historie ociekające krwią [RECENZJA KSIĄŻKI]
Każda epoka naznaczona jest zbrodniami. Ze względu na drastyczny przebieg lub tożsamość ofiar niektóre z nich do dzisiaj wywołują emocje i żywe komentarze. Pomimo że często złapano i skazano sprawców, wiele pytań pozostało bez odpowiedzi. Przemysław Słowiński przybliża kilka nie w pełni wyjaśnionych zbrodni z czasów PRL i próbuje wskazać, co tak naprawdę wówczas się stało.
Inne z kategorii
Opowieści znad Brdy – książka Andrzeja Piechockiego
Książka „Niewyjaśnione zabójstwa” składa się z dziesięciu opowieści o krwawych zbrodniach z okresu tzw. Polski Ludowej. Różni je wszystko, poczynając od tożsamości ofiar, motywów i miejsca zbrodni, na czasie ich dokonania kończąc. Mamy więc tutaj przykłady jeszcze z lat czterdziestych, ale również z lat osiemdziesiątych XX wieku oraz dekad pomiędzy nimi. Mamy zbrodnie doskonale znane i wcześniej opisywane, ale również takie, które są mniej znane. Niektóre z nich miały podłoże polityczne, inne kryminalne, a jeszcze inne seksualne.
Bogdan Piasecki był młodym chłopakiem. Kiedy zginął w 1957 roku, miał zaledwie 15 lat. Jego jedyną winą było to, że był synem Bolesława, twórcy i przywódcy nacjonalistycznego i antysemickiego Obozu Narodowo-Radykalnego sprzed wojny. Po wojnie Bolesław poszedł na współpracę z Sowietami, dzięki czemu nie tylko ocalił życie, ale również zaczął robić oszałamiającą karierę. Stał się jedną z bardziej wpływowych osób w państwie, a, jak mówili niektórzy, również najbogatszych. Sytuacja ta z pewnością wywoływała zawiść, ale także wściekłość jego przeciwników politycznych, zwłaszcza przedwojennych. Wiele wskazuje na to, że to właśnie oni uprowadzili i zabili Piaseckiemu syna. Doszło nawet do zatrzymania niektórych spośród nich, ale wobec dziwnych zbiegów okoliczności zostali oni wypuszczeni, a następnie wyjechali do Izraela. Sprawcami zbrodni mieli być bowiem Żydzi, którzy po wojnie zatrudnieni byli w komunistycznej bezpiece. Jak się przypuszcza, zabójstwo Bogdana miało być zemstą za przedwojenną działalność jego ojca.
Pomimo zaangażowania ogromnych sił i środków, do dziś nie wyjaśniono w pełni przebiegu tego morderstwa. Nie ukarano również zabójców, mimo że część z nich została czasowo zatrzymana przez milicję. Po zniknięciu chłopca, rodzina dręczona była telefonami od porywaczy, którzy wysuwali coraz to dziwniejsze żądania. Trwał dramatyczny wyścig z czasem, aby uratować Bogdana. Po roku przypadkiem odkryto jego zmumifikowane zwłoki. Były ukryte w jednej z piwnic, w kamienicy leżącej niedaleko miejsca porwania. Okazało się, że został zabity krótko po porwaniu, a telefony do rodziny i żądanie okupu były tylko grą obliczoną na upokorzenie jego ojca.
Zupełnie inny charakter miała sprawa „wampira z Zagłębia”. Chodzi o głośny proces Zdzisława Marchwickiego, który dotyczył zamordowania 14 kobiet i napadu na wiele kolejnych. On sam przyznał się do wielu innych zbrodni, których jednak nie zdołano mu udowodnić. W Komendzie Wojewódzkiej MO w Katowicach powołano specjalną grupę operacyjną o kryptonimie „Anna”, pochodzącym od imienia pierwszej ofiary. Sprawa była priorytetowa, nie tylko ze względu na bulwersujące okoliczności, ale również ze względu na fakt, że jedną z ofiar była 18-letnia siostrzenica I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach Edwarda Gierka. Po długim śledztwie udało się zatrzymać sprawcę oraz jego pomocników. Proces był „poszlakowy” i zakończył się karą śmierci dla wszystkich osób zamieszanych w zbrodnię. Wyroki wykonano 27 kwietnia 1977 roku.
Po latach okazało się jednak, że w sprawie „wampira z Zagłębia” istnieje wiele wątpliwości, które każą się nawet zastanowić, czy skazano właściwe osoby. Co ciekawe, wątpliwości w tej sprawie podnosili nawet członkowie grupy „Anna”, którzy przyczynili się do złapania Marchwickiego. Okazało się, że część dowodów została spreparowana, a na śledczych wywierano naciski, by z szybko zakończyć sprawę. Również sędzia wydający wyrok po latach wyznał: „gdybyśmy wydali inny wyrok, ludzie na sali by nas roznieśli”.
Przemysław Słowiński szczegółowo przeanalizował znacznie więcej takich tajemniczych, a zarazem tragicznych spraw. Na kartach jego książki odnajdziemy między innymi opisy śmiertelnego pobicia Stanisława Pyjasa i Grzegorza Przemyka, tajemniczych śmierci księży Sylwestra Zycha i Stefana Niedzielaka, okoliczności zabójstwa znanego pisarza Jana Gerharda, makabrycznej aktywności „Skorpiona” z Pomorza, który z pobudek seksualnych brutalnie napadał na kobiety i je zabijał, czy też przypadek „krakowskiego upiora”, grasującego po wojnie w stolicy Małopolski.
Przemysław Słowiński, „Niewyjaśnione zabójstwa”
Wydawnictwo Fronda