Ministerstwo Zdrowia pokazało projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Czy powstawał „na trzeźwo”?

Reklama w ZOO w Łodzi. Fot. RW
W odpowiedzi na liczne głosy społeczne obecne władze postanowiły podjąć temat reklamy alkoholu w przestrzeni publicznej. Niestety, przedstawiony projekt daleki jest od doskonałości. Choć zakłada pewne restrykcje wobec najbardziej problematycznych praktyk, to wciąż nie rozwiązuje kluczowej kwestii. Można powiedzieć, że rządzący postawili na półśrodki, a do tego... sami sobie zaprzeczyli. O co chodzi? Mówiąc wprost, piwo w Polsce może reklamować się bez problemu, nawet na wydarzeniach sportowych, w przerwach meczu. Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia obiecywali zakaz reklamy alkoholu, a więc przede wszystkim piwa wyłączonego ustawowo spod restrykcyjnych zakazów. Obietnicy nie dotrzymali. Jak na razie.
Inne z kategorii
Wilcze znów przyciągnie pasjonatów historii. Przed nami Zlot Poszukiwaczy Bitwy pod Koronowem
25 lat Chóru Rubinki – koncert jubileuszowy w Filharmonii Pomorskiej [ZAPROSZENIE]
W odpowiedzi na liczne głosy społeczne obecne władze postanowiły podjąć temat reklamy alkoholu w przestrzeni publicznej. Niestety, przedstawiony projekt daleki jest od doskonałości. Choć zakłada pewne restrykcje wobec najbardziej problematycznych praktyk, to wciąż nie rozwiązuje kluczowej kwestii. Można powiedzieć, że rządzący postawili na półśrodki, a do tego... sami sobie zaprzeczyli. O co chodzi? Mówiąc wprost, piwo w Polsce może reklamować się bez problemu, nawet na wydarzeniach sportowych, w przerwach meczu. Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia obiecywali zakaz reklamy alkoholu, a więc przede wszystkim piwa wyłączonego ustawowo spod restrykcyjnych zakazów. Obietnicy nie dotrzymali. Jak na razie.
Dosyć niedawno, bo 10 marca, na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz ustawy dotyczącej finansowania świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych. Nie jest to jednak nagła inicjatywa polityków, których „coś tknęło”, a efekt długotrwałej kampanii społecznej, m.in. prowadzonej przez znaną influencerkę Olgę Legosz. Dość powiedzieć, że aktywistka zdołała zebrać aż 48 tysięcy podpisów pod petycją w sprawie zakazu promocji piwa. W lutym dokument trafił do resortu zdrowia oraz Sejmu – i najwyraźniej podziałał mobilizująco. W końcu przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia opublikowali przepisy, które ich zdaniem należałoby wprowadzić w naszym prawodawstwie. Problem polega jednak na tym, że reforma w takim kształcie wcale nie dotyka sedna sprawy.
Rewolucja antyalkoholowa czy wydmuszka?
Niestety, nowelizacja przepisów w wydaniu koalicji rządzącej pomija kluczowe i najbardziej skuteczne rozwiązanie, jakim byłby całkowity zakaz reklamy alkoholu. Tymczasem właśnie taki krok zaleca WHO, na które sami autorzy projektu się powołują. Można więc stwierdzić, że Ministerstwo Zdrowia, choć zna skalę problemu i dysponuje badaniami naukowymi, nie decyduje się na podjęcie najważniejszej decyzji. Jaki jest w tym sens? Gdzie logika?
„Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje wprowadzanie zakazów lub kompleksowego ograniczenia dotyczących reklamy, sponsorowania i promocji alkoholu jako skutecznych i opłacalnych środków do osiągnięcia korzyści dla zdrowia publicznego i pomoże chronić dzieci, młodzież i abstynentów przed presją rozpoczęcia spożywania alkoholu” – dowiadujemy się z uzasadnienia projektu z 10 marca 2025 roku.
Warto podkreślić, że podobne stanowisko zajmuje Najwyższa Izba Kontroli, która w raporcie „Ograniczanie spożycia napojów alkoholowych” wskazała na konieczność podjęcia konkretnych działań legislacyjnych. Wniosła o „zainicjowanie, we współpracy z właściwymi ministrami, prac nad wprowadzeniem do systemu prawnego, w obszarach regulujących dostępność napojów alkoholowych i zasady ich reklamy, rozwiązań umożliwiających skuteczniejsze działania ograniczające spożycie alkoholu”. Wśród tych rozwiązań kluczowe miejsce zajmuje całkowity zakaz reklamy alkoholu, a nie jedynie częściowe ograniczenie działań promocyjnych producentów.
Co przewiduje obecny projekt?
Na ten moment Ministerstwo Zdrowia chciałoby wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu w innej formie niż płynna. To reakcja na działania producentów, którzy nieustannie poszukują sposobów na przyciągnięcie klientów poprzez innowacyjne i nietypowe opakowania. Wciąż mamy w pamięci aferę z września 2024 roku, kiedy media obiegły zdjęcia mocnych alkoholi stylizowanych na artykuły dla dzieci. Sprawa wywołała oburzenie, Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadziła kontrolę, a firma błyskawicznie wycofała swoje „alkotubki” ze sprzedaży. Politycy zapowiadali wówczas zdecydowane kroki, jednak przez dłuższy czas nie podjęto żadnych działań. Teraz jednak problem został dostrzeżony i znalazł odzwierciedlenie w nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Tu akurat trudno się do czegoś przyczepić.
„Zdiagnozowanym problemem są niepożądane i niebezpieczne praktyki dotyczące wyglądu opakowań napojów alkoholowych oraz pojawiających się nowych postaci alkoholu. Na rynku napojów alkoholowych pojawiają się produkty w opakowaniach w postaci tubek czy też saszetek, wizualnie podobnych do opakowań musów owocowych, czy przekąsek śniadaniowych m.in. dla dzieci i młodzieży. Powoduje to krytyczną reakcję opinii publicznej i zaniepokojenie Ministra Zdrowia, szczególnie przez wzgląd na kwestie zdrowia publicznego, profilaktyki przeciwalkoholowej oraz bezpieczeństwa i porządku publicznego. Proponowane rozwiązania odnoszą się zarówno do kwestii wyglądu opakowania napoju alkoholowego oraz wyglądu i treści zamieszczanych na nim informacji, jak i do materiału, z którego może być wykonane opakowanie” – czytamy w omawianym projekcie ustawy.
Rząd zamierza także wprowadzić zakaz umieszczania na etykietach alkoholu treści zachęcających do nadmiernego spożycia, sugerujących powiązanie napojów wyskokowych z nauką lub pracą, a także przedstawiających je jako klucz do sukcesu zawodowego czy osobistego. Dodatkowo projekt przewiduje zmianę definicji promocji alkoholu tak, by obejmowała również sprzedaż w ramach rabatów, programów lojalnościowych i nagród. W praktyce oznacza to koniec popularnych ofert typu 4+4 lub 12+12 gratis, które często pojawiają się w supermarketach. Przewidziano także podwyższenie kar za nielegalną reklamę alkoholu – grzywna wzrośnie z dotychczasowych 10–500 tys. zł do 20–750 tys. zł, a w skrajnych przypadkach możliwe będzie nawet ograniczenie wolności. Jeśli Sejm zatwierdzi projekt, nowe przepisy wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku. Szkoda tylko, że politycy ledwo co musnęli powierzchnię tematu... Reklama alkoholu dla piwa dostępna niemal swobodnie nadal będzie legalna. Rządzący obiecywali dotrzymać słowa i nie dowieźli obietnic do końca. Główna obietnica nie została spełniona, czyli jak zwykle, politycy obiecywali i zawiedli. Póki co, projekt nowelizacji można jeszcze korygować. Czy starczy rządzącym odwagi, by postawić się silnemu lobby piwowarskiemu?
RW Fot. RW