Filharmonia do rozbudowy
Podziemne parkingi, nowa sala kameralna, garderoby dla solistów i dyrygentów, sale prób dla muzyków i nowe przestrzenie dla melomanów – to wszystko ma się znaleźć w rozbudowanym gmachu filharmonii. Sala koncertowa przejdzie generalny remont.
Inne z kategorii
Requiem znów zabrzmiało w bydgoskiej Filharmonii. Jak zwykle według Mozarta
Filharmonia przygotowuje się do rozbudowy gmachu od około roku. W grudniu zarząd województwa oficjalnie zatwierdził program funkcjonalno-użytkowy, nad którym przez pięć miesięcy pracowała firma „Sound and Space” z Poznania. Program nie określa, jak będzie wyglądał budynek „nowej”, rozbudowanej filharmonii, a tylko precyzuje potrzeby melomanów, muzyków i innych pracowników obiektu. Jego opracowanie było niezbędne, by przejść do kolejnych etapów inwestycji.
Muzykom jest za ciasno
Dlaczego rozbudowa filharmonii jest konieczna? – Bo mamy za ciasno. Brakuje pomieszczeń odpowiednich do pracy dla muzyków, nie ma zaplecza technicznego ani całej mechaniki estrady – tłumaczy Maciej Puto, dyrektor filharmonii. – Chcemy mieć warunki pozwalające na funkcjonowanie godne XXI wieku. Jeśli nie będzie rozbudowy, będę musiał zmienić nazwę na muzeum albo mauzoleum – żartuje.
Firma „Sound and Space”, która przygotowała program funkcjonalno-użytkowy bydgoskiej filharmonii, wcześniej pracowała m.in. przy Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu, modernizacji Sali Kongresowej w Warszawie, a także przy przebudowie kina „Orzeł” w Bydgoszczy. – Dziś standardem jest, że muzycy mają odpowiednie garderoby, a soliści i dyrygenci – garderoby z zapleczem sanitarnym. Tego wszystkiego w tym obiekcie brak – mówi Robert Lebioda z „Sound and Space”.
Filharmonia potrzebuje też m.in. sal prób dla obu orkiestr czy dodatkowych toalet. Dla melomanów niezbędne jest znacznie powiększone foyer, w którym mogliby spędzać czas nie tylko w przerwach koncertów. – Chcemy, by powstała tu przestrzeń pozwalająca na prowadzenie działalności związanej nie tylko z muzyką. Planujemy organizować także m.in. wystawy, spotkania autorskie i stworzyć miejsce do sprzedaży dzieł sztuki, książek, muzykaliów, nut – opowiada dyrektor. – To miejsce ma być poświęcone ogólnie sztuce, tak jak chciał dyrektor Andrzej Szwalbe – podkreśla. – Dzięki jego zapobiegliwości mamy przecież wspaniałe zbiory gobelinów, malarstwa i rzeźby. Właśnie zaczynamy współpracę z ASP w Gdańsku.
Niezbędna jest też budowa nowej sali kameralnej na 350 osób. – Będzie dedykowana prezentacji muzyki akustycznej, z przeznaczeniem także na działalność edukacyjną – mówi dyrektor FP. – Prowadzimy ją od lat 50. na miejscu i w terenie, w promieniu około 100 km. Dzięki temu mamy odbiorców muzyki klasycznej – tłumaczy.
Akustyka jeszcze lepsza
Program przygotowany przez firmę „Sound and Space” określa także ramy remontu starego gmachu, w tym zwłaszcza sali koncertowej. – Wszyscy słyszeli o jej genialnej akustyce. Niestety, z czasem sala koncertowa utraciła swoje oryginalne parametry, dlatego określiliśmy rygorystyczny zakres badań akustycznych, który pozwoli uzyskać pierwotny efekt – tłumaczy Robert Lebioda. – Całą salę trzeba będzie odświeżyć, oczyścić brudne elementy, zdemontować je i odtworzyć. Należy też wymienić fotele, wykonać na nowo podłogę, a pod estradą powinny znaleźć się zapadnie, które planowane były od początku, ale zrezygnowano z nich z powodu oszczędności, a dziś to przecież standard.
Konieczne jest utworzenie nowych pomieszczeń realizacji koncertów – m.in. kabiny akustyka, sterowania światłem i dźwiękiem, radiowej oraz obsługi i transmisji TV czy pomieszczeń do tłumaczenia symultanicznego, a także montaż systemu wentylacji i klimatyzacji estrady oraz widowni. Trzeba też powiększyć kulisy, bo obecnie muzycy przed wejściem na estradę czekają w tłoku.
Dyrektor filharmonii zaznacza, że konstrukcyjnie sali koncertowej nie będzie zmieniał. – Dyrektor Szwalbe chyba by mnie straszył po nocach, gdybym cokolwiek zrobił z tą akustyką – żartuje. – Dla mnie ma ona o wiele większą wartość niż cała architektura tego gmachu – dodaje.
Gmach dla muzyków, nie architektów
Jednym z największych obecnie problemów filharmonii jest brak miejsc do parkowania dla melomanów. – Dyrektor Szwalbe nie przewidział, że po ponad 60 latach od budowy gmachu będzie aż tyle samochodów – mówi Puto. Po rozbudowie nowe miejsca dla samochodów mają powstać pod ziemią, na terenie wokół filharmonii. – Będą wykorzystywane przede wszystkim komercyjnie, bo koncertów mamy w tygodniu dwa–trzy, nie licząc audycji dla dzieci i młodzieży. Mam nadzieję, że uda nam się do budowy miejsc parkingowych pozyskać przedsiębiorców prywatnych – dodaje dyrektor.
Rozbudowa gmachu prowadzona będzie w stronę południową i wschodnią – na podwórka na tyłach kamienic i parkingi od ul. Kołłątaja oraz parking przy ul. Staszica.
Program funkcjonalno-użytkowy nie precyzuje, jak będzie wyglądał nowy budynek. Projekt stworzą dopiero architekci. Jakie są preferencje pracowników filharmonii?
– Jeżdżę po Polsce i oglądam nowe gmachy. Najbardziej podoba mi się NOSPR w Katowicach – opowiada Puto. – Jestem pod wrażeniem koncepcji architektonicznej i bardzo harmonijnej współpracy użytkownika z projektantem i realizatorami – tłumaczy. – Tym bardziej, że zaobserwowałem kompletny brak takiej współpracy w przypadku np. filharmonii w Szczecinie. Nie jestem łasy na nagrody przyznawane przez architektów – podkreśla. – Wolałbym, żeby nowy gmach dostał przede wszystkim nagrody od melomanów i muzyków. Ma być oczywiście wyjątkowy i piękny, ale na pierwszym miejscu ma być funkcjonalność. Budynek nie może być krzykliwy, musi współgrać z otoczeniem Dzielnicy Muzycznej.
Do nowej części obiektu przeprowadzi się cała administracja filharmonii. – Zależy nam, by w starym budynku prowadzona była tylko działalność artystyczna – podkreśla Puto.
Jak przekonać bydgoszczan?
Rozbudowa filharmonii będzie kosztowała około 160 mln zł. – Cała inwestycja potrwa około 3–4 lata – zapowiada marszałek województwa Piotr Całbecki. Pieniądze będą pochodzić z budżetu województwa, ministerstwa kultury, a także z UE. – Pozyskiwanie ich rozpocznie się już w tym roku – dodaje Całbecki.
Co będzie z koncertami w czasie remontu? – Opracowujemy w tej chwili różne warianty funkcjonowania zespołów artystycznych poza murami – mówi wicemarszałek województwa Zbigniew Ostrowski. – Przymierzamy się do różnych rozwiązań, jednak najlepiej, gdyby okazało się, że remont dużej sali da się zrobić dopiero, gdy już będą czynne te mniejsze.
– Ta rozbudowa to dla nas ogromne wyzwanie – podkreśla dyrektor Puto. – Tym bardziej, że już są problemy z bydgoszczanami, którzy nie rozumieją naszych potrzeb, pytają „po co rozbudowywać, skoro jest dobrze?”. Czeka nas wielka praca u podstaw, by społeczność lokalna zaakceptowała te plany.
Filharmonię mamy dzięki Szwalbemu
Bydgoska filharmonia powstawała w latach 1953–58. Inicjatorem budowy był dyrektor Andrzej Szwalbe, który sam osobiście wszystkiego doglądał. – Był na tej budowie dzień i noc. Nawet kiedy stróż się rozchorował, sam siedział tam w nocy i pilnował – wspominali muzycy.
Tekstem o rozbudowie Filharmonii Pomorskiej rozpoczynamy nasz cykl prezentujący dziedzictwo Andrzeja Szwalbego – Honorowego Dyrektora Filharmonii Pomorskiej oraz Honorowego Obywatela Bydgoszczy. Zawdzięczamy mu nie tylko powstanie filharmonii, której przez wiele lat szefował, ale również m.in. Akademię Muzyczną, Galerię Miejską bwa czy Operę Nova. Chcemy przypomnieć tę ważną dla Bydgoszczy postać i jej dokonania.
Magdalena Gill