Bydgoskie osiedla „bez filtrów”: Kapuściska [cz. 1]
fot. Piotr Weckwerth
– Osiedle paradoks. Z jednej strony „na mieście” można zetknąć się z opinią, że to nic więcej niż niebezpieczne, zaniedbane blokowisko. Z drugiej, jego mieszkańcy są z nim bardzo związani, zwykle chwaląc sobie życie w tym miejscu oraz wspominając „złote czasy”, kiedy tętniło tutaj życie społeczne i kulturalne. Do tego wszystkiego dochodzi zadziwiające połączenie terenów zielonych z obszarami przemysłowymi. Ta jedyna w swoim rodzaju mieszanka sprawia, że Kapuściska (bo o nich mowa) to osiedle naprawdę wyjątkowe! – pisze Piotr Weckwerth, autor cyklu „Bydgoskie osiedla bez filtrów” (publikowanego na blogu „Turystyka bez filtrów”).
Inne z kategorii
W Bydgoszczy powszechnie wiadomo, że nazwa „Kapuściska” pochodzi od… kapusty. Bloki, które zaczęto tutaj stawiać w latach 50. XX wieku, wyrastały przecież na polach, na których wcześniej hodowano właśnie to warzywo. Najstarsi mieszkańcy osiedla doskonale pamiętają jeszcze, jak między bryłami nowo powstałych bloków dostrzec można było ostatnie uprawy.
Ale oczywiście to nie w tamtych czasach poszukiwać należy korzeni takiej nazwy. Ta, w różnych, często zniekształconych formach, funkcjonowała bowiem już w czasach staropolskich. Pierwszy raz o Kapuściskach wspomniano najpewniej w 1435 roku, a więc niecałe sto lat po nadaniu Bydgoszczy praw miejskich przez Kazimierza III Wielkiego, za panowania króla Władysława III Warneńczyka. Wtedy była to malutka, podmiejska wieś, w której być może uprawiano właśnie kapustę. To możliwe, bowiem warzywo to znane było w Polsce już we wczesnym średniowieczu.
Dziś bloki, kiedyś rozległe pola
Rzecz jasna (jak to zwykle bywa) z czasem powstało także kilka legend, dotyczących rzekomego pochodzenia nazwy Kapuściska. Autorem jednej z ciekawszych jest p. Mariusz Ręgiel który na łamach grupy „Moja (nasza) Bydgoszcz” pisał o dziedzicu folwarku zwanym Kapem. Jako, że folwark ten znajdował się daleko od wszelkich innych skupisk ludności, kiedy już ktoś zawitał w te strony, był przez Kapa serdecznie ściskany. Pojmujecie grę słów? KAP i ŚCISKAĆ. Trzeba przyznać, że pomysłowo.
O przeszłości więcej napiszę jednak później. Teraz skupmy się na przebiegu granic osiedla, który zresztą należy zestawić z jego nazewnictwem oraz historią miasta. Łatwo w tym wszystkim się pogubić, tym bardziej że historycznie, w Bydgoszczy i okolicach mówiono aż o… trzech różnych Kapuściskach. Nie, to nie żart.
Mieliśmy więc: Kapuściska Dolne, Kapuściska Małe i Kapuściska Wielkie. Oczywiście dzisiaj nazwy te już nie funkcjonują – chyba że we wspomnieniach starszych mieszkańców miasta. Lekkie zdziwienie faktem „wymazania” historycznych nazw, odczuwał nawet sam Zbigniew Raszewski. Autor, który w czasach powojennych, niemieszkający już w Bydgoszczy, spojrzał na ówczesne mapy i dostrzegł, że zachowały się tylko Kapuściska, położone po południowej stronie rzeki. Jak wspomina pisarz, w jego czasach młodości (a więc przed i w trakcie wojny), mianem Kapuścisk (oczywiście w wersji polskojęzycznej) określano niemal całą wschodnią część miasta, na obu brzeg
Konkretyzując, należy zaznaczyć, że Kapuściska Wielkie znajdowały się na południowym brzegu Brdy, sięgając od Małych Bartodziejów (a więc mniej więcej od ul. Władysława Bełzy), aż do Czerska Polskiego. Małe Kapuściska to już druga strona rzeki i obszar graniczący od zachodu z Bartodziejami Wielkimi, a na wschodzie kończących się w miejscu dzisiejszej stacji kolejowej Bydgoszcz Wschód (wówczas zresztą nazywanej Bydgoszcz Kapuściska). Zaś Kapuściska Dolne to obszar między stacją kolejową i Torem Regatowym (czyli również po północnej stronie Brdy).
I tak z czasem Kapuściska Małe przekształciły się w osiedle Bydgoszcz Wschód, a Kapuściska Dolne w Siernieczek (i po części Brdyujście). Obecne osiedle Kapuściska to jedynie zachodnia część dawnej chwały Kapuścisk Wielkich. I tutaj część obszaru została „skradziona” przez sąsiadów, tj. osiedle Zimne Wody-Czersko Polskie.
…i granicami
Spróbujmy więc odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie oficjalnie znajdują się dzisiaj Kapuściska. I tak, wiem, że części osób, które przeczytają ten artykuł, przedstawiony układ granic z pewnością się nie spodoba. Pamiętajcie jednak, że aby usystematyzować treści ukazywane w cyklu, konieczne jest trzymanie się pewnych ram. Ram, które wyznaczają uchwały rady miasta (...)
A uchwała, dotycząca powołania Kapuścisk jako jednostki pomocniczej miasta, została przyjęta w 1993 roku. Granicę poprowadzono od ronda Toruńskiego w kierunku południowym, ulicą Władysława Bełzy. Następnie, przechodzi ona w ulicę Szpitalną i dociera aż do ulicy Glinki. Potem to już kompletna jazda bez trzymanki, bowiem ulicą tą docieramy do granic miasta, aby odbić na wschód, do torów kolejowych Bydgoszcz – Inowrocław, następnie tą trakcją kolejową w kierunku północnym do zbiegu ulic Nowotoruńskiej i Mokrej. Następnie wzdłuż ulicy Mokrej w kierunku zachodnim, aż do ul. Planu 6-letniego (obecnie Lecha Kaczyńskiego) i tą ulicą w kierunku północnym do rzeki Brdy. Brdą prowadzi nas z kolei na zachód, do ul. Wyszyńskiego, aby wreszcie dotrzeć nią ponownie do ronda Toruńskiego.
W tym miejscu warto więc zaznaczyć (bo przecież nie jest to rzecz oczywista!), że Kapuściska to nie tylko obszar położony na „piętrze”, czyli na Zboczu Bydgoskim, ale także tereny „parteru”, rozciągające się aż do Brdy. Wiem, że to dość kontrowersyjne, ale nic nie poradzę na to, że w granice Kapuścisk włączono nawet obiekt, w którym dawniej działało „Tesco” czy ogródki działkowe im. Tadeusza Kościuszki. Wyraźną granicą między Kapuściskami i Wyżynami jest z kolei ulica Władysława Bełzy.
Ulica Filmowa, blisko brzegu Brdy. Oficjalnie to też Kapuściska!
Tak wiem, połapać się w tym wszystkim to nie jest sprawa prosta. W związku z tym poniżej zamieszczam mapkę sytuacyjną. W oczy rzuca się, jak bardzo nieregularny kształt ma osiedle. I to, że niemal cały obszar dawnego DAG Fabrik, „Zachemu” oraz obecnego Parku Przemysłowego, wyłączono z granic jednostek mieszkaniowych. I choć powszechnie kojarzymy te tereny z Kapuściskami czy Łęgnowem, można rzec, że jest to swego rodzaju „ziemia niczyja”. Na związki Kapuścisk z przemysłem oczywiście w niniejszym artykule zwrócę uwagę, jednakże pozwólcie, że dokładną eksplorację dawnych zachemowskich terenów, zostawię sobie na inną okazję.
Historia PRZEciekawa
Historia Kapuścisk to prawdziwa studnia bez dna. Analizując ją, co rusz odkrywać można coś nowego. Rzecz jasna, sprawę można uprościć i przyjąć, że osiedle powstało dzięki rozwijającemu się w jego sąsiedztwie przemysłowi, jednakże byłoby to spore niedopowiedzenie. A niedopowiedzeń przecież nie chcemy!
Wspomniałem już, że na kartach historii Kapuściska pojawiły się prawdopodobnie pierwszy raz w 1435 roku. Stało się to za sprawą dokumentu, wskazującego na wysokość opłat, jakie ponosić powinni mieszkańcy tej wioski. A te wynosiły 24 grosze oraz… kawał szynki oraz masła. Takie czasy, drodzy Państwo.
W późniejszych dekadach i wiekach, wieś raczej nie rozwijała się w sposób dynamiczny. W połowie XVII wieku, kiedy starosta bydgoski nadał jej kontrakt na prawie olęderskim, zamieszkiwało ją ledwie kilka rodzin. Potop szwedzki i III wojna północna sprawiła zaś, że miejscowość (podobnie jak większość sąsiednich) całkowicie się wyludniła. Dla wielu osad oznaczał to definitywny koniec. Jednak szczęśliwie, nie dla Kapuścisk!
Na początku XVIII w. zarządca ówczesnego wójtostwa bydgoskiego, czyli Stanisław Poniatowski (ojciec króla Stanisława Augusta Poniatowskiego) zawarł kontrakt z rodziną Lewandowiczów na zarządzanie tą ziemią. I chyba robili to dobrze, bo wieś się rozrosła, a kilkanaście lat później, po drugiej stronie Brdy pojawiła się satelicka osada – Kapuściska Małe.
W inwentarzu Starostwa Bydgoskiego z lat 1753–1766 pokuszono się nawet o wskazanie granic miejscowości. Według źródła prezentowały się one w sposób następujący: „od rzeki Brda wzdłuż aż do Gór Leśnych przez drogi sierskie ku miastu Bydgoszczy, a wszerz od granic sierskich aż do Zimny-wody ku tejże samej rzece Brda”. Leśne Góry, jak rozumiem, oznaczały skraj Zbocza Bydgoskiego, czyli tak naprawdę potocznie rozumianą (choć jak już wiemy, nie do końca prawidłowo) dzisiaj granicę Kapuścisk. Wieś zajmowała więc niższe tereny, położone w pobliżu Brdy.
Napisałem wcześniej o problemach z granicami i nazewnictwem. Te odnieść należy także do dwóch kolejnych osad, znajdujących się (przynajmniej częściowo) w obrębie współczesnych Kapuścisk. Pierwsza to Smug, położona w okolicach dzisiejszego skrzyżowania ulicy Szpitalnej z ulicą Glinki, która jednak już w połowie XIX w. została wchłonięta przez Bartodzieje Małe. I to właśnie historia Bartodziejów Małych przenika się w dużym stopniu z tę Kapuścisk. O tej wsi, a późniejszym ważnym folwarku, pisałem w artykule poświęconym sąsiednim Wyżynom (dostępnym na blogu „Turystyka bez filtrów”: tutaj), wspomnę tylko, że zasadniczo w jej skład wchodziły tereny sięgające na wschodzie Zimnych Wód, a na zachodzie Babiej Wsi (mniej więcej w okolicach Trasy Uniwersyteckiej). Południowe granice gminy określano jako ulicę Glinki. Należy więc stwierdzić, że dzisiejsza część północnych oraz północno zachodnich Kapuścisk (okolice ul. Władysława Bełzy) to poniekąd właśnie kontynuator tradycji Bartodziejów Małych.
Oczywiście, również Kapuściska były miejskimi folwarkami, i to zapewne już w XVI wieku. Ich funkcje wzmocnili (jak to mieli w zwyczaju) Prusacy. Zabudowania folwarku Kapuściska Wielkie znajdowały się prawdopodobnie przy dzisiejszej ulicy Spornej i Nowotoruńskiej, a Kapuścisk Małych na południe od Fordońskiej, przy nabrzeżu Brdy, mniej więcej na wysokości ulicy Fabrycznej.
Spis Rejencji Bydgoskiej wskazuje, iż ok. 1830 r. Kapuściska Wielkie zamieszkiwało ponad 100 osób, a w 1860 r. już ponad 150. W przededniu I wojny światowej, liczba mieszkańców wzrosła zaś niemal 10-krotnie, do ok. 1500 osób. Oczywiście okres zaborów to również zmiana nazewnictwa. I tutaj po raz kolejny (doprawdy, prawdziwa plątanina) pojawia się problem z granicami i nazewnictwem. Teren w okolicach dawnego folwarku, a więc na „parterze” osiedla, ale po południowej stronie Brdy, nazywano po prostu Gross Kapuscisko, natomiast wysoką część, znajdującą się w obecnych graniach osiedla, Schönhagen. Na północnym brzegu funkcjonowały zaś: Karlsdorf (Kapuściska Dolne) i Hohenholm (Kapuściska Małe).
Rzeźba na cmentarzu obok kościoła pw. św. Józefa Rzemieślnika powstała w 1929 r., a więc w czesach, w których nikt jeszcze nie podejrzewał, iż Kapuściska staną się wkrótce potężnym miejskim osiedlem
W 1920 r. wszystkie trzy jednostki znalazły się już oficjalnie w graniach Bydgoszczy. Jednakże, historia Kapuścisk jakie znamy dzisiaj, rozpoczęła się nieco później, bo w trakcie II wojny światowej. Jak to? Czytaj niżej!
Historia PRZEmysłowa
Momentem przełomowym (i przy okazji niestety niosącym za sobą szereg tragicznych wydarzeń), było dla Kapuścisk wybudowanie przez niemieckiego okupanta wielkiej fabryki zbrojeniowej. Mowa oczywiście o fabryce należącej do koncernu Dynamit Nobel AG, tj. DAG Fabrik Bromberg. Poza aspektami oczywistymi, jak: magazyny czy budynki produkcyjne, a także całym system usprawniającym logistykę (tj.: drogi, bocznice kolejowe itp.) w ramach inwestycji powstało także kilka osiedli dla pracowników przedsiębiorstwa oraz (niestety) obozy pracy. Jedno z reprezentacyjnych osiedli administracyjnych, zaprojektowane przez Carla Stauda, znajduje się obecnie w graniach Kapuścisk, konkretnie zaś przy ul. Klinicznej.
W kontekście DAG Fabrik i Kapuścisk, kluczowe jest jednak to, że po II wojnie światowej sporą część kompleksu przejęły polskie przedsiębiorstwa – na początku Państwowa Wytwórnia Prochu, a potem prawdziwa legenda (która oczywiście miała swoje jasne i ciemne strony), Zakłady Chemiczne „Zachem”. Przedsiębiorstwo miało kolosalne, strategiczne znaczenie dla funkcjonowania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, w związku z czym rozrastało się w zawrotnym tempie. Kolos nie zajął wszystkich terenów i budynków po DAG Fabik, bowiem wielu z nich zostało zniszczonych, a niemal wszystkie ogołocono w trakcie (i w następstwie) „wyzwalania” miasta przez Armię Czerwoną. Oczywiście, od samego początku w Zachemie produkowano przede wszystkim materiały wybuchowe, głównie zaś trotyl. Poza tym powstawały tutaj także różnego rodzaju produkty chemiczne i barwniki. Słowem, sama chemia.
A skoro „Zachem” był tak ważny, należało zadbać także o całą jego otoczkę. Gdzieś przecież mieszkać i żyć musiała cała „armia” pracowników giganta. W związku z tym, już od 1951 r. w okolicach bramy wjazdowej na teren zakładów nr 2, poczęto wznosić budynki mieszkalne dla pracowników oraz ich rodzin. A tych miały być tysiące! W związku z tym, na 44 ha terenu, wybudowano tzw. Kapuściska Stare (lub Kapuściska I). Inwestycja, zakończona ok. 1960 r. objęła swym zasięgiem obszar znajdujący się w obrębie ulic: Planu 6-letniego (swoją drogą, budowa osiedla została wpisana właśnie do Planu 6-letniego), Wojska Polskiego, Sandomierskiej i Chemicznej.
Na blokach wciąż widnieje nazwa „Planu 6-letniego”
W pracach tych uczestniczyło kilka potężnych przedsiębiorstw budowlanych z całego kraju (m.in.: „Mostostal”, „Elektromontaż”), czego efektem było powstanie ponad trzech tysięcy mieszkań, mogących pomieścić do 12 tys. mieszkańców (i mniej więcej faktycznie tyle osób zamieszkało w pierwszych latach na Kapuściskach). Oczywiście, pamiętano o tym, aby nadać osiedlu odpowiedniego, przemysłowo-socjalistycznego sznytu. W związku z tym, niektóre z tutejszych ulic otrzymały nazwy, związane z konkretnymi profesjami, tj. np.: Dekarzy, Betoniarzy, Architektów, Murarzy, Stolarzy itp. Pojawiły się także takie, nawiązujące do przemysłu chemicznego, a więc: Chemiczna, Laboratoryjna czy choćby Ignacego Łukasiewicza.
W ślad za rozwojem budownictwa mieszkaniowego, poszły także wszelkie inne usługi. Nagle, na niemal pustym terenie, pojawiły się liczne sklepy (niektóre z nich uznawane są za kultowe i wspominane przez mieszkańców „Kap” z rozrzewnieniem), przychodnia, szkoły (w tym działające pod egidą „Zachemu”: Zasadnicza Szkoła Chemiczna i Technikum Chemiczne), a także infrastruktura rekreacyjna, w postaci ogrodów działkowych przy ul. Chemicznej, dwóch kin („Millenium” w obrębie ogródków działkowych oraz „Młodość” przy Baczyńskiego). Zadbano oczywiście także o komunikację i transport, łącząc osiedle ze Starym Miastem za pośrednictwem linii tramwajowej „Brda”. To właśnie wówczas (konkretnie w 1958 r.) z inicjatywy Zakładów Chemicznych, powołano Robotniczą Spółdzielnię Mieszkaniową „Jedność”, która działa po dziś dzień. Co bardziej złośliwi (lub szczerzy) mieszkańcy twierdzą, że jej działania nie zmieniły się zbytnio od czasów, w których powstała.
Stare Kapuściska
Wszystko powyższe dowodzi, iż powstanie „Zachemu” na zawsze odmieniło losy i krajobraz Kapuścisk. (...) Cała opisana wcześniej inwestycja określana jest bowiem jako Kapuściska I. A tych części składowych Kapuścisk jest przynajmniej pięć! Najpierw, na terenie pod Zboczem Bydgoskim, na przełomie lat 50. i 60. powstało niewielkie osiedle domków jedno i kilkurodzinnych. Nowe zgrupowanie domów, wybudowano w obrębie ulic: Łuczniczki, Perłowej, Wesołej i Zacisze i nazwano „Łuczniczka”. Prawdziwa budowlana ofensywa miała jednak dopiero nadejść. Na podstawie planu zagospodarowania miasta, w 1968 roku rozpoczęto bowiem budowę tzw. „Nowych Kapuścisk”.
Od końca lat 60. do końca lat 70. powstawały więc kolejno: Kapuściska II (między ulicami: Władysława Bełzy, Wojska Polskiego i Planu 6-letniego oraz skrajem Zbocza Bydgoskiego), Kapuściska III (na południe od Wojska Polskiego, miedzy ulicami: Szpitalną, Dobrzańskiego-Hubala i 15 Dywizji Piechoty Wielkopolskiej), Kapuściska IV (głównie dolna część osiedla, tj. ulice: Toruńska, Nowotoruńska, Perłowa, Filmowa oraz Spokojna), a także Kapuściska V (bloki przy ul. Sandomierskiej). Wszystko to sprawiło, że na początku lat 80. XX wieku, na Kapuściskach mieszkało już ponad 30 tysięcy osób!
Fragment „Kapuścisk V”
Dziś oczywiście liczba mieszkańców osiedla jest już znacznie mniejsza (ok. 22 tys.), co jednak nie wynika ze „zwijania” się osiedla, lecz raczej z ogólnej tendencji, dotyczącej osiedlania się pod miastem. Zresztą wszyscy dobrze wiemy, że kiedyś po prostu mieszkania były przepełnione, nierzadko zamieszkiwane przez trzy pokolenia danej rodziny. Kapuściska wciąż idą jednak do przodu. W ostatnim 15-leciu, przy Toruńskiej powstało m.in. duże osiedle „6 planet” – nowe bloki wyrastają także bliżej Brdy, po północnej stronie ulicy. Mniej inwestycji widać na górnym tarasie, choć takowe dostrzeżemy i tutaj – np. przy ul. Baczyńskiego czy Wojska Polskiego.
Osiedle 6 planet – jedna z najnowszych inwestycji w graniach Kapuścisk
Wciąż rozwija się także infrastruktura. Na początku XXI wieku poszerzono m.in. ulicę Toruńską, a także wybudowano most, którym swobodnie można się przedostać na Bartodzieje. Oczywiście, o ile nie jest remontowany, jak obecnie – po zakończeniu inwestycji, na drugą stronę przejedziemy także tramwajem. A odnośnie do tramwajów, to warto zaznaczyć, że podjazd przy ulicy Perłowej, był dotychczas jednym z najbardziej stromych w Polsce (niemal 5 proc. nachylenia!). On także jest aktualnie remontowany, więc zdaje się, że stromizna zostanie nieco wygładzona.
Remont torowiska przy ul. Perłowej
Artykuł powstał w ramach cyklu „Piotr Weckwerth prezentuje: Bydgoskie osiedla BEZ FILTRÓW” publikowanego na blogu turystykabezfiltrow.com, został zrealizowany przy wsparciu finansowym Miasta Bydgoszczy.
Całość materiału jest dostępna na blogu, natomiast na portalu tygodnikbydgoski.pl druga część ukaże się w niedzielę (10 lipca).