Dlaczego Bydgoszcz jest miastem nijakim? [OPINIA]
Symbolem braku wizji stała się Trasa Uniwersytecka/fot. Anna Kopeć, archiwum
Wszystkie duże miasta budują estakady, przejazdy podziemne, skrzyżowania i ronda dwupoziomowe, natomiast Bydgoszcz podąża drogą wyznaczoną przez towarzyszy w okresie PRL. Nie mamy nowoczesnych rozwiązań, tylko wysyp sygnalizacji świetlnej oraz spowalniaczy.
Inne z kategorii
Ta brzydka polityka [FELIETON]
Klątwa bydgoska, czyli bezsilność małego olbrzyma [FELIETON]
Przyglądam się rozwojowi i próżno tutaj szukać nowoczesnych rozwiązań czy inwestycji na miarę XXI wieku. Odnoszę nawet wrażenie, że miasto zatrzymało się w pewnej epoce i drepcze w miejscu. Wystarczy spojrzeć na kluczowy segment rozwoju, jakim są inwestycje drogowe.
Miasta budują estakady, przejazdy podziemne, skrzyżowania i ronda dwupoziomowe, natomiast Bydgoszcz podąża drogą wyznaczoną przez towarzyszy w okresie PRL. Wszędzie dwa pasy i ewentualnie buspasy powstające również w miejscach, gdzie dziennie przejeżdża tylko 20 miejskich pojazdów.
Oczywiście są tacy, którzy pękają z dumny, ponieważ jakieś drogi powstają, coś się dzieje, ale niewielu zastanawia nad logicznym i praktycznym uzasadnieniem kolejnych inwestycji rodem z PRL. Częściej niż o nowatorskich rozwiązaniach słyszymy o budowie kolejnych spowalniaczy na drogach.
Nie chcę wchodzić tutaj w temat polityki, ponieważ musiałbym nie zostawić suchej nitki na włodarzach miasta, a przede wszystkim na radnych, którzy takie absurdy zatwierdzają swoimi głosami. Inwestycje w postaci Trasy Uniwersyteckiej pozbawionej przejścia dla pieszych oraz ścieżki rowerowej są już symbolem nieudolności i braku wizji rozwoju miasta. Podążając dalej słynną trasą, która miała być oknem na świat, trafiamy na ulicę Glinki zamiast Jana Pawła II (bezpośredni zjazd z estakady), trafiamy w gąszcz sygnalizacji świetlnej.
Jakby tego było mało, nie tak dawno ulica Glinki została przebudowana - wzbogaciła się o nową nawierzchnię, ścieżki rowerowe oraz ładne chodniki. Nie pomyślano jednak, aby ulicę poszerzyć i na wszystkich przystankach autobusowych wybudować wysepki. Pragnę w tym miejscu zauważyć, że dzielnica Glinki - Wyżyny rozwinęła się w ciągu ostatnich 30 lat, a biorąc pod uwagę nieustanny rozwój Parku Przemysłowego, ruch drogowy w tych rejonach również zwiększył się co najmniej o 400-500 porcent. Skąd więc pomysły na pozostawienie ulicy takiej, jaką była?
Mógłbym jeszcze pisać o sporcie... Zawisza, Polonia. To miały być nasze wizytówki i towary eksportowe, niestety za czasów obecnej władzy w Bydgoszczy oba kluby niemal upadły i specjalnie nie ma czego zbierać. Zatem marka Bydgoszczy jako miasta sportu nie jest już aktualna.
Chciałbym, aby ten tekst, który tylko nakreśla pewien ogromny problem, został zauważony przez Prezydenta Bydgoszczy oraz Radnych koalicyjnej większości. Od lat wydajemy miliony i nadal jesteśmy miastem nijakim, w którym są ładny Myślęcinek, Wyspa Młyńska oraz z którego pochodzi kilka znanych osób.
O tożsamości miasta czytaj także: