Katolicka Bydgoszcz 19 kwi 2020 | Redaktor
Wzmocnij ducha! Biblijna odpowiedź na epidemię

mat. ilustracyjny/pixabay

W obliczu cierpienia, jakiego w wyniku epidemii doświadcza cały właściwie współczesny świat, coraz głośniej brzmią pytania nie tylko o przyczyny, ale także o to, jak zachować wiarę w sytuacji, która wszystkich otwiera na zupełnie nowy wymiar rzeczywistości - pisze ks. Marcin Chrostowski.

Pomijając współczesne, skrajne niekiedy wypowiedzi, przypisujące odpowiedzialność Panu Bogu (sprawiedliwa kara za ludzkie grzechy) lub człowiekowi (błąd jednostki lub tzw. „systemu”), warto sięgnąć do Pisma Świętego, które, czytane z wiarą, rzuca światło i daje nadzieję w każdej sytuacji, nawet tej po ludzku najtrudniejszej. 

Księga Hioba: Otwórz się na Boga!

Pytanie o sens cierpienia, szczególnie ludzi niewinnych, postawione zostało na kartach Pisma Świętego w już starotestamentalnej Księdze Hioba, liczącej bez mała 2500 lat. Tytułowy Hiob to człowiek wielkiej pobożności, której towarzyszy równie wielkie bogactwo. W wyniku serii nieszczęść cały majątek bohatera przepada, lecz co ważniejsze - giną także jego dzieci. Hiob zostaje następnie dotknięty chorobą trądu, która według starotestamentalnej Księgi Kapłańskiej (Kpł 13-14) czyniła go człowiekiem rytualnie nieczystym, wykluczonym ze wspólnoty kultycznej i w ogóle społecznej. Na domiar złego żona Hioba zmienia wobec niego usposobienie, doradzając mu nawet złorzeczenie Bogu. W tej rozpaczliwej po ludzku sytuacji Hiob najpierw błogosławi Boga („Dał Pan i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione!”; Hi 1,21), jednak później przeklina swój los, podkreślając jednocześnie swą niewinność. Czyni to mimo rad przyjaciół, usiłujących wytłumaczyć cierpienie bohatera w kategorii kary za jego grzechy. W starotestamentalnej myśli bowiem cierpienie było wynikiem grzechu bądź też człowieka dotkniętego nieszczęściem, bądź też jego przodków. 

Księga Hioba naświetla problem cierpienia z nowej strony, ukazując je jako próbę, której poddany zostaje człowiek sprawiedliwy. Podobnej próbie został poddany Abraham, mający złożyć w ofierze swego jedynego syna Izaaka, o czym czytamy w Księdze Rodzaju (Rdz 22). 

Księga Hioba ukazuje, że nie można szukać rozwiązania problemu zła poprzez ukazywanie go w kategoriach winy człowieka, czy też winy Boga. Jedyna odpowiedź na pytanie o zło może zaistnieć w otwarciu się na Boga i Jego plany, w doświadczeniu tego, że On jest większy od naszych prób wyjaśniania Jego tajemnic w ludzkich kategoriach.

„Hiob i przyjaciele” (Ilja Riepin, 1869, Muzeum Rosyjskie w Sankt Petersburgu), Wikipedia

 Co ciekawe, hebrajskie imię „Hiob” można tłumaczyć dwojako: z jednej strony to imię oznacza: „gdzie jest ojciec?”, z drugiej zaś, biorąc pod uwagę treść księgi, imię to tłumaczy się jako: „traktowany jako wróg”. Choć na pierwszy rzut oka przekłady te są niezgodne, ukazują w rzeczywistości jedną myśl: wołanie do Boga jako „ojca”, którego w cierpieniu nie widzę (tłumaczenie 1), bądź też stawianie pytania, gdzie On jest, skoro czuję się przezeń „traktowany jako wróg” (tłumaczenie 2).

Przykład Hioba ukazuje, że istnieje cierpienie niewinnych, zaś jego sens zna tylko Bóg. On nie chce zła i nie jest autorem żadnego nieszczęścia. Jednakże w przedziwnej Swojej woli je dopuszcza. Pełne wyjaśnienie tego problemu dotyka jednak tajemnicy samego Boga. 

Kalwaria: Bóg jest po Twojej stronie!

W ten sposób Księga Hioba przygotowuje nas do tajemnicy Kalwarii. Dopiero bowiem Nowy Testament udzieli definitywnej odpowiedzi na pytania Hioba, gdy znów pojawi się ktoś niewinny, ktoś najniewinniejszy, doświadczony najbardziej niezawinionym cierpieniem. Tym niewinnym sam Bóg – Człowiek, Jezus Chrystus. O ile wymowa starotestamentalnej Księga Hioba jest taka, że Bóg jest zawsze po stronie cierpiących i prześladowanych, o tyle przesłanie Nowego Testamentu idzie dalej i głosi, że Bóg stał się jednym z nich. Wyrażą to w pełni słowa Ewangelii według św. Jana: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16) oraz Listu św. Pawła do Rzymian: „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał” (Rz 8,32). Księga Hioba prowadzi nas zatem na Kalwarię. Sens cierpienia niewinnych odsłania się bowiem najpełniej w tajemnicy Chrystusowego Krzyża. Jeśli chcemy znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego złe rzeczy przydarzają się dobrym ludziom – patrzmy na Krzyż. Krzyż jest bowiem Bożą odpowiedzią na to, co po ludzku najtrudniejsze. Bóg w Jezusie Chrystusie stał się „niewinnie cierpiącym”, by dać człowiekowi odpowiedź: JESTEM Z TOBĄ nawet w największym cierpieniu! W tym sensie biblijną Księgę Hioba nazwać można Ewangelią Starego Testamentu.

„Chrystus ukrzyżowany”, Diego Velázquez, Wikipedia

Jezus: Wzmocnij ducha!

Sens cierpienia niewinnych, choć w pełni odsłania się w Jezusie Chrystusie, został ukazany także w Jego komentarzu do dwóch współczesnych mu tragicznych wydarzeń, naświetlonych z teologicznego punktu widzenia. Czytamy o tym na kartach Ewangelii wg św. Łukasza: „W tym samym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli Mu o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie. Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jeruzalem? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie».” (Łk 13,1-5). 

Trafny komentarz do tego fragmentu Ewangelii przedstawił papież Benedykt XVI w rozważaniu 11 marca 2007 roku. Według niego Jezus ukazuje, że „w obliczu pewnych nieszczęść na nic się zdaje zrzucanie winy na ofiary”; prawdziwa mądrość polega na tym, by „uznać nietrwałość istnienia i zachować się odpowiedzialnie: wejść na drogę pokuty i poprawy życia. To jest mądrość, to jest najskuteczniejsza odpowiedź na zło, w każdym wymiarze”. Papież mówił dalej: „Chrystus zachęca, aby odpowiadać na zło, robiąc głęboki rachunek sumienia i postanawiając oczyścić własne życie. W przeciwnym wypadku (…) wszyscy zginiemy w ten sam sposób. 

Emerytowany papież zaznacza tu, że właściwą odpowiedzią na zło, cierpienie i niesprawiedliwość jest WZMOCNIENIE DUCHA, czyli nawrócenie. Choć samo w sobie nie chroni przed cierpieniem, to „pozwala poradzić sobie z nimi w inny «sposób» (…). Pomaga zapobiec złu, zażegnując niektóre niebezpieczeństwa. A w każdym razie pozwala zwyciężyć zło dobrem, jeśli nie zawsze w sferze faktów (…) to niewątpliwie w sferze duchowej. Krótko mówiąc: nawrócenie zwalcza zło u jego korzenia, którym jest grzech, choć nie zawsze można uniknąć jego następstw”. 

„Kazanie na górze”, Carl Bloch, Wikipedia

Do tego tematu papież Benedykt powraca trzy lata później, w rozważaniu z 7 marca 2010 roku. Mówił wtedy: „Bolesne wydarzenia nie powinny w nas wzbudzać zaciekawienia czy skłaniać do poszukiwania ewentualnych winnych, lecz powinny stać się okazją do przemyśleń i wyzbycia się złudzeń, że można ułożyć sobie życie bez Boga, i do wzmożenia — z pomocą Pana — starań o zmianę życia (…). Lecz aby nawrócenie było możliwe, musimy nauczyć się odczytywania wydarzeń życia w perspektywie wiary, to znaczy kierując się świętą bojaźnią Bożą. W obliczu cierpienia i żałoby wyrazem prawdziwej mądrości jest pomyśleć o kruchości egzystencji i odczytywać historię ludzką z perspektywy Boga, który — zawsze pragnąc wyłącznie dobra swoich dzieci i powodowany nieprzeniknionym zamysłem swojej miłości — dopuszcza niekiedy, by spotykały je bolesne próby, aby je doprowadzić do większego dobra”. 

Przekaz papieża jest jasny: nieszczęśliwe wydarzenia trzeba odczytać z perspektywy wiary, pytając nie tyle „dlaczego” coś się przydarza, ile „co Pan Bóg chce mi przez to powiedzieć?”. 

Księga Judyty: Zadbaj o serce!

Warto w tym kontekście powrócić do Starego Testamentu, a dokładniej do przepięknej (zarówno w formie jak i treści) Księgi Judyty. Przekazuje ona wydarzenia historyczne w formie paraboli, w której pewne wydarzenia są wyolbrzymione, inne zmitologizowane, jeszcze inne zaś podane w innej kolejności niż ukazuje to przyjęty przez historyków porządek wydarzeń. W księdze tej chodzi bowiem o historię w jej pełniejszym sensie, w którym jest ona „nauczycielką życia”.

Już pierwsze rozdziały księgi przenoszą czytelnika w realia wielkiej wojny, którą całemu światu wydał asyryjski król Nabuchodonozor. Poszczególne mocarstwa, początkowo wrogie lub lekceważące Asyryjczyków, muszą teraz ulec wielkiej armii dowodzonej przez znakomitego dowódcę Holofernesa. Na „placu boju” pozostaje jeden naród: Izraelici, którzy w obliczu rychłej zagłady decydują się na osobliwy czyn: zamiast zbroić się do walki, zaczynają… pościć, umartwiać się i wołać „ze wszystkich sił do Pana, by nawiedził cały dom Izraela” (Jdt 4,15). Co ciekawe, w narodowej pokucie bierze udział całe stworzenie: zarówno dorośli, jak i dzieci, zwierzęta i przedmioty kultu, co ukazuje, że powrót do Pana Boga winien być całkowity i dotyczyć każdej sfery życia ludzkiego (Jdt 4,9-15).

Zagrożony naród postanawia ocalić tytułowa bohaterka Judyta, która po modlitwie wychodzi z obozu izraelskiego, swym pięknem uwodzi Holofernesa, a następnie pod osłoną nocy odcina mu głowę i przynosi do swego miasta. Ten czyn przypieczętowuje klęskę Asyryjczyków. Niezwykle ważna jest w tym kontekście modlitwa Judyty, wołającej do Boga: „Albowiem nie w ilości jest Twoja siła ani panowanie Twoje nie zależy od mocnych, lecz Ty jesteś Bogiem pokornych, wspomożycielem poniżonych, opiekunem słabych, obrońcą odrzuconych i wybawcą tych, co utracili nadzieję” (Jdt 9,11).

Księga Judyty niesie ważne przesłanie: gdy nieszczęście się zbliża, zadbaj o serce, czyli swego ducha! Gdy zamieszka tam Bóg, masz nieocenioną pomoc! Nie chodzi tu wyłącznie o ocalenie życia ziemskiego, lecz duszy, która już teraz powinna być blisko Boga, w którego ręku spoczywa siła i moc, o czym mówi także biblijna Księga Kronik (1 Krn 29,12).

Jezus: Jestem z Tobą!

Sytuację człowieka w obliczu nieszczęścia, jakim jest panująca epidemia, dobrze obrazuje  opowieść o uczniach przeprawiających się przez Jezioro Galilejskie podczas burzy. W sytuacji ogromnego lęku o życie wołają do Jezusa, który pełen zaufania wobec Boga śpi u wezgłowia łodzi. Po uciszeniu burzy Jezus mówi do uczniów: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!”

„Burza na Jeziorze Galilejskim”, Rembrandt, www.gardnermuseum.org/Wikipedia

Do Markowej wersji tego wydarzenia nawiązał Ojciec Święty Franciszek w homilii z 27 marca 2020 r., nawiązującej do pandemii koronawirusa: „Panie, kierujesz do nas apel (…) o wiarę. Nie polega ona na tym, żeby być przekonanym, że istniejesz, ale na tym, by przyjść do Ciebie i zaufać Tobie (…). Wzywasz nas, byśmy wykorzystali ten czas próby jako czas wyboru. Nie jest to czas Twojego sądu, ale naszego osądzenia: czas wyboru tego, co się liczy, a co przemija, oddzielenia tego, co konieczne od tego, co nim nie jest. Jest to czas przestawienia kursu życia ku Tobie, Panie, i ku innym”. 

Wniosek jest zatem prosty: w obliczu nieszczęścia trzeba zadbać o wnętrze, czyli o serce. Gdy będzie ono „nakierowane” na Boga, jesteśmy w najlepszych Rękach!

Ks. Marcin Chrostowski 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor