Zamiast zbitki abstraktów trochę marzeń i mit
Nie wiem jakie pieniądze, ale jakieś pieniądze wydano na wielomiesięczną pracę nad marką miasta. Co wyszło? Zbitka dwóch pojęć abstrakcyjnych: „Kultura jakości”, z których pierwsze jest oczywiście mniej abstrakcyjne, choć dla wielu na pewno, tym bardziej, że jak dotąd nikt na świecie nie podał wyczerpującej definicji kultury. Bo też podać nie może, tym bardziej, że pod pojęciem tym kryje się wszystko co wytworzył człowiek (opozycja: kultura-natura). Jakość jest już absolutnym abstraktem i definiuje się w zależności od definiującego. W odróżnieniu od kultury nie posiada nawet jej potocznego znaczenia.
Inne z kategorii
Między wesołością a świętowaniem [WIDEO, KOMENTARZ]
Lepiej późno niż wcale? Refleksje nad budową S10 [KOMENTARZ, WIDEO]
Dwa pojęcia abstrakcyjne ani nie wpadają w ucho, ani nie są zrozumiałe. Andrzej Tyczyno w „Gazecie Wyborczej” („Magazyn Bydgoszcz”) 2018, nr 21, s. 8, pisze wprost: „Kultura jakości jest tak szerokim, mało skonkretyzowanym tworem”.
Marka miasta to hasło cokolwiek populistyczne, takie, które większość mieszkańców tego miasta rozumie i większość zechce się z nim utożsamiać. A poza tym musi być atrakcyjne, wyzwalające emocje. Kultura jakości jest sucha jak piasek na pustyni. Hasło marki musi być nawet trochę oderwane od rzeczywistości, trochę mistyczne. Trochę oczywiście na wprost. Dzieje podsunęły nam taką markę: „Bydgoszcz - miasto skarbów”. Czegóż więc szukać? Właśnie skarbów…
Bo Bydgoszcz w istocie nadal jest nie odkryta. Ma rację Piotr Lutek z Synergii, że jest miastem doskakującym, czyli nie do końca jeszcze pełnym. Ja nazywam je miastem na dorobku, które w obecnym kształcie w miarę harmonijnie rozwija się dopiero od końca XVIII wieku. Kiedyś oczywiście doskoczymy… Wtedy kiedy odkryjemy nasze wartości, dościgniemy nasze marzenia…
Niezłe jest też hasło „Bydgoszcz - miasto otwarte” (J. Herold, G. Kaczmarek), ale jeśli zrobimy wśród mieszkańców plebiscyt na wybór jednej z tych trzech marek, to wiadomo jaką wybiorą. Każdy chce bowiem szarą rzeczywistość trochę zaczarować.
Stefan Pastuszewski
Facebook, 30.1.2018.