Krucjata 1935. Wojna, której nie było [RECENZJA]
Pod koniec września ubiegłego roku ukazała się książka, która kontrowersje wywołała już tylko swoim tytułem.
Inne z kategorii
Opowieści znad Brdy – książka Andrzeja Piechockiego
Wydawnictwo Fronda, pod koniec września 2021 roku wydało publikację Marka Świerczka pt. Krucjata 1935. Wojna, której nie było.
Zanim jeszcze książka się ukazała na księgarskich półkach wywołała sporo kontrowersji. A to za sprawą swojego tytułu. I sam miałem wrażenie, że książka wpisze się w modny ostatnimi czasy nurt publikacji, które zbiorczo możnaby nazwać: Co by było gdyby?
Po otrzymaniu publikacji od wydawnictwa przystąpiłem do jej szczegółowej lektury. Po jej zakończeniu pierwszym wrażeniem było tak naprawdę to, że tytuł nie jest zbyt adekwatny do treści książki. Zdecydowana większość treści dotyczy raportów niezidentyfikowanego źródła informacji, które ulokowane miało być w wysokich kręgach polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, którym kierował Józef Beck. I to raczej wokół tej historii kreowałbym tytuł. Rozumiem jednak, że tytuł miał spełnić nieco rolę internetowego click baita. To wydaje się udało w początkowym okresie. Później po ukazaniu się już książki, jakoś przeszła ona bez większego echa. Ukazało się co prawda juz kilka recenzji czy też bardziej opinii innych badaczy, lecz na tym koniec. A jest to książka wartościowa.
Autor opierając się na kompletnie nowych dokumentach udowadnia, że MSZ II Rzeczpospolitej było kierowane przez sowieckich agentów. Agentów tak cennych, że byli osobiście przedstawieni Stalinowi.
- tak wydawnictwo zachęca do zapoznania się z treścią książki.
I to właśnie uznaję za najwartościowszą część omawianej publikacji. Bo przecież rozważania na temat tego, któ mógłby być zdrajcą przekazującym najważniejsze informacje z polskiego MSZ naszemu głównemu ówcześnie wrogowi są niezwykle ciekawe i rozbudzające wyobraźnię kazdej osoby zajmującej się głębiej losami naszego kraju.
Nie będę pisał kogo autor wskazuje na takie możliwe źródło informacji, gdyż nie chcę psuć zabawy z osobistej lektury książki. To na co chciałbym zwrócić uwagę to podejście autora do przedstawianego tematu. Zapewne spodziewając się poważnej dyskusji, w treści książki omawiając informacje jakie przekazywane były do Moskwy przedstawia również dość szczegółowe rozważania na temat ich wiarygodności. Świerczek rozważa wszelkie za i przeciw wiarygodności zarówno samego nieznanego agenta jak i przekazywanych przez niego informacji, które lądowały na biurku Józefa Stalina.
Wszystkie te rozważania oczywiście prowadzą do postawionej przez autora tezy, że do zawiązania polsko-niemieckigo-japońskiego sojuszu było bardzo blisko. Czy słusznie? O tym już przekonajcie się sami.