Niedziela - Tygodnik Bydgoski 12 sie 17:19 | Redaktor
Tradycja i emancypacja a samobójstwo Zachodu

screen Rorate Coeli

Pokłosie swojego węgierskiego wykładu o zapaści dzietności wskutek wojny symbolicznej publikuje na portalu Rorate Coeli filozof i publicystka dr Justyna Melonowska.

Kim jest Wniebowzięta? Kościół o Maryi [MAKSYMILIAN POWĘSKI]

Niedziela - Tygodnik Bydgoski 15 sie 11:55

Prawda i wyzwolenie [POWĘSKI NA NIEDZIELĘ]

Niedziela - Tygodnik Bydgoski 28 lip 09:00

Autorka uważa, że wojna ta, a zwłaszcza ofensywa LGBT, z definicji antagonistyczna wobec rodziny, wpierw zaś wobec Rodziny Świętej,  to wspólny mianownik wszelkich naszych obecnych katastrof. 

Według Księgi Przysłów są „trzy lub cztery rzeczy, które nigdy nie są nasycone”. Czym one są? Szeol, niepłodne łono, ziemia wody niesyta, ogień.

Tak zaczyna się wspomniany tekst na Rorate coeli. „Szeol” postrzega Melonowska jako symbol tradycji, a „niepłodne łono” to obraz dramatu, że dzieci są obecnie coraz mniej oczekiwane.

Będziemy szukać powiązania między kwestią demograficzną a Logosem przechodzącym przez całą naturę i ciała ludzkie i powiemy: to, co jest stworzone, musi się prokreować! Co oznacza również: odtwarzać!

Dalej autorka wskazuje, że człowiek jest nie tylko istotą doczesną ale i historyczną. Jest na różne sposoby powiązany z przeszłością, w której odnajduje wyjaśnienie i motywację teraźniejszości. 

Ujawnia podział między tradycjonalistami, którzy jako spadkobiercy, czują się zobowiązani do wypełnienia tracycyjnej umowy i emancypatorami, którzy postrzegają świat przeszłości jako zły i usiłują go „naprawiać”.Opisuje to cytując Gilsona, który z kolei opiera się na świętym Augustynie „nikt nie może być poznany inaczej niż przez przyjaźń”:

Poznać poprzez przyjaźń! Jednak czy Zachód dzisiaj angażuje się w przyjaźń ze swoją własną przeszłością, czy raczej poddaje ją ciągłemu, wyczerpującemu, protekcjonalnemu osądowi? Jeśli rzeczywiście „nikt nie może być poznany inaczej niż poprzez przyjaźń”, oznacza to, że wrogość, uraza i osąd prowadzą do pewnego rodzaju historycznego analfabetyzmu. Odpowiada to konkluzji MacIntyre'a, że ​​barbarzyńcy nie tylko już tu są, ale rządzą Zachodem. Kim oni są? Kogo można oskarżyć o szerzenie wrogości wobec naszej przeszłości? Kim są mistrzowie hermeneutyki podejrzeń? Odpowiedź jest dobrze znana. Paul Ricœur wskazał trzy postacie: Karla Marksa, Friedricha Nietzschego i Zygmunta Freuda. Wszyscy oni byli podejrzliwi wobec racjonalnej tradycji i religii.

Justyna Mellonowska wskazuje na wielką wartość zachowania tradycji. Jako jeden z niezbędnych jej elementów w naszej cywilizacji wskazuje katolicką liturgię.

Dziś połączenie pamięci i obecności jest szczególnie trudnym zadaniem. Utrata tradycyjnej liturgii rzymskiej jest jednym z najpoważniejszych i najmniej omawianych upadków Zachodu i sfery zachodniej. Papież Benedykt XVI – tradycjonalista pod wieloma względami – starał się ją zachować i odnowić, wydając motu proprio Summorum Pontificumw 2007 r., podczas gdy papież Franciszek – papież nieciągłości, papież „emancypacyjny”, ostatnio nazwany „papieżem przebudzonym” – wydał w 2021 r. swoje motu proprio Traditionis Custodes , którego celem było wyeliminowanie rzymskiej tradycji liturgicznej. (...) Dodajmy tylko, że nawet niewierzący stanęli w obronie tradycyjnego rytu rzymskiego, rozumiejąc, że jest to ważny wątek tworzący tkaninę, na której wyszywana jest historia Zachodu. 

Autorka kończy tę część tekstu opublikowaną na Rorate Coeli po angielsku, takim akapitem:

Ważne jest jednak, aby pamiętać, że nie znamy żadnej cywilizacji, która nie byłaby zorganizowana wokół jakiegoś mitycznego rdzenia, wokół swojego Centralnego Mitu i peryferyjnego systemu mitów. Dlatego usunięcie Mitu z cywilizacji jest jak usunięcie kręgosłupa i całego układu kostnego z człowieka, oczekując, że organy w jakiś sposób pozostaną połączone w worku ze skóry. Widzimy jednak, że nawet jeśli taka osoba stoi przez jakiś czas z powodu bezwładności, zaczynamy mieć do czynienia z istotą nie tylko bezkształtną i skazaną na upadek, ale zasadniczo już bez życia – martwą.

Społeczne znaczenie mitu wynika między innymi z faktu, że „dziedzictwo mitu jest dziedzictwem wartości, które mit narzuca” (Y. Congar). Mit Zachodu, mit Europy, jest mitem chrześcijańskim. Zanim zapytamy „jakie wartości narzuca?”, zapytajmy, gdzie i jak jest podawany. Strażnik mitu chrześcijańskiego, czyli Kościół katolicki (zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie), wyróżnia następujące „pomniki tradycji”: 1. Nauczanie Magisterium. 2. Liturgia. 3. Ojcowie i doktorzy. 4. Święte Kanony, fakty z życia Kościoła i święte zwyczaje. 5. Teologowie. Zwłaszcza wymieniamy te trzy: liturgię, Ojców (w tym Magisterium) i spontaniczne wyrazy chrześcijaństwa. Co można w nich odczytać?

Odpowiedzi na to pytanie należy szukać w następnych częściach, na które trzeba poczekać. We wpisie na Facebooku Justyna Melonowska zapowiada polską wersję w postaci filmowej. Czekamy zatem. 

 A oryginał jest tutaj

Baner NIW

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor