Znakiem sprzeciwu staje się rodzina
„Prawy Symeon” Aleksieja Jegorowa /Wikipedia - Bibliotekar.ru
2 lutego przypada święto w ludowej tradycji znane jako święto Matki Bożej Gromnicznej. Upamiętnia ono wizytę Maryi i Józefa z Dzieciątkiem Jezus w Świątyni Jerozolimskiej, której celem było wypełnienie przepisu prawa zawartego w Księdze Kapłańskiej. Nakazywało ono 40 dni po urodzeniu chłopca złożyć ofiarę oczyszczenia.
Inne z kategorii
Aniołowie ich w niebie zawsze widzą oblicze Ojca [MAKSYMILIAN POWĘSKI]
Kim jest Wniebowzięta? Kościół o Maryi [MAKSYMILIAN POWĘSKI]
W oficjalnym kalendarzu liturgicznym przed reformą nazywało się ono Oczyszczeniem Najświętszej Marii Panny, zaś w liturgii zreformowanej akcent został przesunięty z Matki Bożej na samego Pana Jezusa. W ten sposób święto, odwołując się do tego samego wydarzenia, otrzymało nazwę Ofiarowania Pańskiego.
Opis, który znajdujemy Ewangelii wg świętego Łukasza, zawiera też scenę proroczą. Proroctwo to wygłasza sędziwy Symeon, zapowiadając ofiarę krzyża oraz wspominając, że Dziecię, które przyniosła do świątyni Matka, przeznaczone jest „na upadek i na powstanie wielu oraz na znak któremu sprzeciwiać się będą”.
Myślę, że to zestawienie sceny rodzinnej, w której widzimy całą Świętą Rodzinę: Jezusa, Maryję i Józefa, z proroctwem o Zbawicielu, który będzie znakiem sprzeciwu, jest czymś szczególnie aktualnym w naszych czasach, kiedy zadziwiającym znakiem sprzeciwu staje się... rodzina.
Kluczowa bitwa
A skoro mowa o proroctwach, to przepowiednia fatimska została niejako uzupełniona przez ostatnią z „widzących” – Łucję. W 2008 roku kardynał Carlo Caffara ujawnił, że otrzymał od siostry Łucji list, w którym znajdowały się następujące słowa: „Ostateczna bitwa między Panem a królestwem szatana będzie o małżeństwo i rodzinę. Nie obawiaj się, ponieważ każdy, kto pracuje dla świętości małżeństwa i rodziny, zawsze będzie zwalczany i zawsze będzie napotykał wiele przeciwności, gdyż jest to kwestia kluczowa. (...) Niemniej jednak Matka Boża zmiażdży mu głowę”.
W tym kontekście chciałbym powrócić do rozważań św. Tomasza z Akwinu, który był naszym przewodnikiem w rozważaniu tajemnicy Wcielenia. Odwołania do tego świętego pojawiły się również w adhortacji papieża Franciszka poświęconej życiu rodzinnemu – Amoris Laetitia. Jak już pisałem na portalu tygodnikbydgoski.pl, niezwykle ciekawy esej na ten temat napisał historyk filozofii Piotr Kaznowski. Tekst ten, który ukaże się w najbliższym, 70. numerze kwartalnika „Christianitas”, a obecnie dostępny jest na portalu tego czasopisma, podejmuje systematyczną analizę tekstów świętego Tomasza, do których odwołuje się adhortacja.
Nacisk na rozeznanie
Najpierw przypomnijmy, że adhortacja papieża Franciszka o miłości w rodzinie Amoris Laetitia powstała jako swego rodzaju podsumowanie dwóch synodów biskupów na temat małżeństwa i rodziny, które odbyły się w Rzymie w latach 2014 i 2015. Zawiera 18 bezpośrednich odnośników do dzieł św. Tomasza z Akwinu. Piotr Kaznowski podjął się analizy odnośników wymienionych w rozdziale ósmym, dotyczącym rozeznania (słowo to papież bardzo podkreśla, wywodzi się ono z tradycji jezuickiej) w sytuacjach rodzinnych, które odbiegają od norm moralnych. Podkreślone zostało w adhortacji znaczenie rozeznawania w odniesieniu do norm i okoliczności łagodzących, ale to, co wzbudziło największe kontrowersje, a również znajduje się w rozdziale ósmym, to stwierdzenie, że w pewnych przypadkach osoby rozwiedzione, żyjące w ponownych związkach, mogą nie być w pełni subiektywnie winne. Może się zdarzyć – wyjaśnia Franciszek – że osoba taka żyje „w łasce Bożej, może kochać, a także może wzrastać w życiu łaski i miłości” i powinna otrzymywać „w tym celu pomoc Kościoła”, a w przypisie 351. dodano, że „w pewnych przypadkach mogłaby to być również pomoc sakramentów”.
Kontrowersje i dubia
Nie określono jednak, jakie są te „pewne przypadki”. Dotąd w Kościele konsekwentnie przyjmowano, że osoby rozwiedzione, które zawarły kolejny związek niesakramentalny, mogą uzyskać rozgrzeszenie i Komunię świętą jedynie w poważnym niebezpieczeństwie i momencie śmierci (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 976) lub pod warunkami sformułowanymi przez Jana Pawła II w „Familiaris consortio”. Warunkami tymi są zaprzestanie współżycia i brak zgorszenia, ale też istnienie poważnego powodu do dalszego zamieszkiwania razem – powodem tym jest wychowanie wspólnych dzieci. Kontrowersje wokół interpretacji wspomnianego przypisu do Amoris Laetitia trwają (czterech kardynałów zgłosiło do niego słynne dubia, czyli wątpliwości), jednak Piotr Kaznowski zajmuje się przede wszystkim zbadaniem nauki św. Tomasza, która wyłania się z odesłań wymienionych w adhortacji.
Kaznowski przypomina najpierw stwierdzenie samego Franciszka „Aby was uspokoić, muszę powiedzieć, że wszystko, co zostało napisane w adhortacji […] jest od początku do końca tomistyczne. To pewna i bezpieczna nauka”, a następnie szczegółowo wymienia, w których miejscach i w jakich kontekstach rozdziału ósmego znalazło się odwołanie do św. Tomasza.
Bardzo szczegółowo zajmuje się stwierdzeniem, że „św. Tomasz z Akwinu uznał, że ktoś może posiadać łaskę i miłosierdzie, ale może nie wypełniać którejkolwiek z cnót” (301. punkt adhortacji). Z analizy Kaznowskiego wynika, ze św. Tomasz pisze o czymś innym. O tym mianowicie, że ktoś może posiadać łaskę i doświadczać trudności w wypełnianiu aktów cnoty. Trudności te wynikają z nawyków pozostałych po grzesznym życiu przed nawróceniem. Ale z tego nie wynika, że nadal posiada łaskę, gdy dokonuje czynów przeciwnych tej cnocie. Przeciwnie, właśnie tym bardziej musi walczyć z trudnościami.
Okoliczności a norma
Piotr Kaznowski analizuje dalej, czy można oddzielić czyn od intencji i oprzeć ocenę czynu na intencji, a nie na tym, co zostało zewnętrznie dokonane. Wykazuje, że św. Tomasz bardzo stanowczo odrzuca taki pogląd, przypominając, że przykazania Boże w osobnej części zakazują intencji złych (pożądania), a w osobnej – czynu. Wynika z tego, że zarówno złe intencje, jak i złe czyny podlegają negatywnej ocenie.
Inną sprawą, do której odwołuje się adhortacja, cytując św. Tomasza, a która została przez Piotra Kaznowskiego we wspomnianym artykule przebadana, jest sprawa relacji między normą ogólną a szczegółowymi przypadkami. Wbrew temu, co wydaje się sugerować tekst adhortacji, Kaznowski wykazuje, że w rozumieniu św. Tomasza z Akwinu nigdy nie zachodzi sprzeczność pomiędzy normą ogólną a szczegółowymi okolicznościami. Przeciwnie. „Przede wszystkim w perspektywie tomistycznej nie ma konfliktu między tym, co ogólne, a tym, co szczegółowe. Działanie moralne jest procesem rozumnym, a to znaczy, że dokonuje się w nim zawsze interpretowanie rzeczywistości podanej przez zmysły poprzez „kategoryzowanie” faktów. Jeśli proces ten dokonuje się według miary rozumu, działanie jest poprawne; jeśli natomiast coś przeszkodzi we właściwym sformułowaniu sądu, może być to działanie błędne, moralnie złe (czyli oddalające człowieka od celu wyznaczonego przez jego rozumną naturę).
Konflikt nie pojawia się jednak między normą a okolicznością, lecz między jednym zdaniem ogólnym a innym. Arystoteles posuwa się tu nawet do zauważenia, że właśnie dlatego zwierzęta, które posługują się wyłącznie pamięcią i wyobrażeniami, nie mogą być ani umiarkowane, ani nieumiarkowane – czyli, po prostu, nie mogą być podmiotami cnót i wad moralnych – ponieważ nie ma w nich ogólnego poznania, a więc nie ma też miejsca na pokusę i odstępstwo od reguły rozumu” – stawia tezę Kaznowski.
Naprawdę tomistyczna?
Pozwolę sobie zakończyć, przytaczając ostatni, podsumowujący akapit tekstu Piotra Kaznowskiego. „Czy można więc stwierdzić, że adhortacja jest »dokumentem tomistycznym« ? Cóż, tylko pod warunkiem wzięcia pod uwagę ilościowego nagromadzenia odnośników do św. Tomasza oraz doktryny, która się z nich wyłania. Nie jest to jednak ta sama doktryna, którą zdaje się głosić adhortacja. (...) Dostrzeżenie tej niespójności nie rozstrzyga samo w sobie kwestii ortodoksyjności nauki zawartej w AL. Stanowi jednak poważny zarzut wobec wykładu papieskiego, który – jak się okazuje – pozbawiony jest racji teologicznych w tych miejscach, gdzie rolę uzasadnienia miały odgrywać cytaty ze św. Tomasza z Akwinu”.
Maksymilian Powęski