Paweł Bokiej 19 wrz 2022 | Redaktor
Parking widmo [FELIETON]

fot. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy

Lato się skończyło, ale w mieście trwa gorąca dyskusja na temat najświeższej oddanej do użytku inwestycji, czyli wielopoziomowego parkingu przy ulicy Grudziądzkiej. I mimo że od lat słychać głosy, że nowoczesnych parkingów brakuje, tak tego mieszkańcy zdają się na razie nie dostrzegać, bo zamiast samochodów, znaleźć tam możemy jedynie hulający wiatr.

Daleko mi do bycia fanem tej inwestycji, ale do chóru wieszczących klapę i kompromitację też się nie przyłączę.

Parking ma oczywiście swoje mankamenty. Od początku budził kontrowersje chociażby przez lokalizację i próbę wpisania go w system „park & ride”. Możemy czepiać się również wszelkich kwestii technicznych, takich jak niski wjazd czy wąskie, niewygodne alejki. Do tego dochodzi
taka zwykła obawa ludzi przed nowością i tym, że sobie nie poradzą („nie wiem, ile to kosztuje”, „nie wiem, jak zapłacić”, „nie będę wiedział, jak wjechać / wyjechać”). Ta ostatnia kwestia oczywiście z biegiem czasu przestanie oddziaływać, bo kierowcy nauczą się korzystać z tego
miejsca, tak jak nauczyli korzystać się z parkingu przy Wałach Jagiellońskich.

Największe kontrowersje budzą jednak opłaty. Musimy uświadomić sobie jednak ważną rzecz – przestrzeń nie jest nieograniczona. Co roku przybywa aut, a centrum miasta przecież nie powiększymy. Więcej miejsc parkingowych to mniej miejsc rekreacji. Coś za coś. Przestrzeń musi kosztować. Jeśli jesteśmy w stanie zapłacić kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy za samochód, a trzydzieści tysięcy za miejsce postojowe w hali garażowej pod blokiem i wydajemy tysiące złotych rocznie na paliwo, naprawy i ubezpieczenie, to dlaczego takim problemem jest te kilka złotych w parkomacie za możliwość skorzystania z przestrzeni miejskiej? Przecież ta stawka jest ciągle minimalna w porównaniu do kosztów jej utrzymania. Wiem, że to bardzo niepopularna opinia, ale strefa i płatne parkingi to jedyny skuteczny sposób na wymuszenie rotacji samochodów w centrum.

Kamyczkiem do ogródka ratusza jest z pewnością to, że za inwestycją nie poszła duża akcja informacyjna i promocyjna. Żadnych rabatów, gratisów i innych „korzyści” za skorzystanie z parkingu. To mogłoby przełamać lody i skłonić skuszonych już raz mieszkańców do korzystania z tego miejsca również potem, gdy okres promocyjny się skończy. Inną sprawą jest fakt, że planując taką inwestycję trzeba zrobić kolejny krok – zlikwidować możliwość parkowania „na dziko” w pobliżu oraz zmniejszyć liczbę już wytyczonych miejsc w obrębie Starówki. Po to kumuluje-
my przestrzeń do parkowania w tym miejscu, by pozostałą atrakcyjnie zagospodarować dla mieszkańców. Bez tak radykalnych posunięć ten parking faktycznie pozostanie tylko ułudą. 

Paweł Bokiej – radny Rady Miasta Bydgoszczy, klub Prawa i Sprawiedliwości

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor