Z nadzieją w Nowy Rok [FELIETON]
fot. ilustracyjna, Pixabay
Gdybym miał wskazać jedno uczucie, które bez wątpienia towarzyszy nam podczas Świąt Bożego Narodzenia, byłaby to nadzieja. To ona najdobitniej symbolizuje cud narodzin Jezusa. Pozwala nam uwierzyć, że świat, w którym żyjemy, nie jest zdany sam na siebie. A przeświadczenie, że Opatrzność nad nami jednak czuwa, jest nam w ostatnim czasie potrzebne jak nigdy.
Inne z kategorii
Odwoływanie się do nadziei jest świadectwem ciężkich czasów, bo nikt jej nie potrzebuje, gdy idzie dobrze. A ten rok dla wielu z nas z pewnością dobry nie był. Przede wszystkim był naznaczony niepewnością i nie przyniósł odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Nadal nie wiemy, kiedy skończy się pandemia. Nie wiemy, czy jeśli zachorujemy, przejdziemy chorobę gładko, czy wylądujemy na zamkniętym oddziale w szpitalu. Nie wiemy, czy nasze dzieci wrócą na stałe do szkół. Nie wiemy w końcu, na ile wytrzymały będzie system gospodarczy naszego państwa – już teraz dokucza nam ogromna inflacja, przez którą Święta dla wielu z nas będą skromniejsze.
Zapytacie Państwo, gdzie w tym wszystkim szukać nadziei? Mimo pesymistycznych stwierdzeń przytoczonych powyżej, ja taką iskierkę nadziei widzę w naszym zachowaniu – większej otwartości na czynienie dobra! Dane pokazują, że zdecydowanie chętniej angażujemy się w akcje charytatywne, pomagamy sąsiadom, osobom starszym. Pandemia z pewnością przewartościowała nasze życie – zaczynamy szukać w nim głębszego sensu, niż tylko otaczanie się jak największą ilością dóbr doczesnych. Doceniamy siłę relacji z innymi ludźmi, więzi rodzinne i przyjacielskie. Dostrzegamy, że możemy zrobić coś dobrego.
Zdrowe relacje z ludźmi wokół nas to taka namiastka normalności w tym nienormalnym dzisiaj świecie. I naprawdę warto o to zadbać! Przecież w Boże Narodzenie zawsze najważniejsze było spędzenia czasu wspólnie, z rodziną. W tym roku, podobnie jak i w zeszłym, Święta na pewno będą się nieco różnić od tych sprzed lat. Część z nas nie zobaczy swoich bliskich ze względu na bezpieczeństwo, chorobę czy trudności w podróżowaniu. Wielu będzie natomiast ze smutkiem patrzyło w miejsca przy wigilijnym stole, które już zawsze pozostaną puste po tych, którzy odeszli.
Jakie życzenia składać sobie w tym trudnym czasie? Może zamiast życzeń, przełamując się opłatkiem, spróbujmy podziękować. Za to, że jesteśmy zdrowi i mamy rodzinę. Za dobro, które nas otacza, choć czasem jest niewidoczne. Za lekcje i doświadczenia, które wzmacniają nas w tym czasie próby. I za nadzieję, która nadal – mimo wszystko – tli się w naszych sercach.