Zaufanie ważniejsze od emocji
Z czasem pojawia się kwestia małżeństwa. Przed podjęciem tej ważnej decyzji bardzo istotna jest odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy dojrzali
„Kochać to nie znaczy zawsze to samo”, jak głoszą słowa piosenki. Rzeczywiście, przeżywanie miłości to sprawa indywidualna, zależna od charakteru kochanków, środowiska, warunków, a także od etapu relacji.
Inne z kategorii
Tramwaj Zdrowia Psychicznego będzie jeździł po Bydgoszczy
Miłość, choć do tej samej osoby, podlega zmianom, które są potrzebne i pomagają związkowi się rozwijać. Dla każdej z faz miłości (które wspaniale opisał prof. Wojciszke w książce „Psychologia miłości”) można znaleźć kilka dobrych rad, służących rozwojowi relacji.
Kiedy dwoje ludzi zakochuje się w sobie, rozpoczyna się pełen emocji etap, w którym fascynacja partnerem sięga zenitu. W tej początkowej fazie, którą cechuje dążenie do przebywania z wybrankiem serca jak najczęściej i jak najdłużej, warto dołożyć starań, aby możliwie najlepiej go poznać. Środowisko, w jakim żyje, rodzina (zwłaszcza relacje z rodzicami), przyjaciele, zainteresowania – dobrze jest przyjrzeć się im, gdyż mają wpływ na ukochaną osobę.
Na dalszym etapie miłosnej podróży początkowe emocje stopniowo ustępują większemu zaangażowaniu i bliskości. Niekiedy w celu wzmocnienia związku i głębszego poznania siebie nawzajem para decyduje się na zamieszkanie razem. Warto jednak przemyśleć, czy nie pozostać przy randkach, które wymagają od obojga inwencji i pobudzają do starań o uatrakcyjnienie spotkań, nadając im odświętny charakter. Bez obaw – sposób radzenia sobie z domowymi obowiązkami można zaobserwować jeszcze zanim zapadnie decyzja o wprowadzeniu się do wspólnego lokum. Wiele udaje się zauważyć już podczas odwiedzin w domu rodzinnym partnera, a innym dobrym sprawdzianem jego umiejętności może być kilkudniowa wycieczka ze wspólnymi przyjaciółmi. Ważne jest także zadbanie o relacje z innymi – związek zamknięty jak hermetyczne pudełko traci bardzo wiele i stwarza ryzyko zmęczenia się sobą nawzajem.
Z czasem pojawia się kwestia małżeństwa. Przed podjęciem tej ważnej decyzji bardzo istotna jest odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy dojrzali nie tylko biologicznie, ale też emocjonalnie i społecznie. Mąż i żona, którzy mają być odrębną „jednostką”, zyskują, gdy sami mogą stanowić o sobie, nie musząc uzależniać swoich decyzji na przykład od rodziców, którzy ich utrzymują. Pozorna wygoda może szybko ustąpić miejsca frustracjom i konfliktom, dlatego dobrym pomysłem jest szukanie sposobów, aby być niezależną rodziną, choćby na początku miało to oznaczać nieco gorsze warunki życia. Nie zachęcam bynajmniej do odrzucania wszelkich form pomocy, ale do rozeznania, czy w konkretnej sytuacji nie warto jednak poradzić sobie samodzielnie i zyskać poczucie dumy i radości z małżeńskiego stawiania czoła przeciwnościom – po swojemu.
Dojrzała miłość wie, że emocje nie są tak ważne, jak zaufanie, poleganie na sobie i zaangażowanie. Podobnie jak z żarem z kominka: może nie ma tu silnych płomieni targających kochankami, ale w związku zagościło stałe ciepło, które daje poczucie stabilizacji. Nie można jednak wpaść w pułapkę stagnacji i zaprzestać jakichkolwiek starań. Choć w dorosłym życiu bywa trudno o romantyczne chwile we dwoje, zwłaszcza na etapie bycia młodą rodziną z małymi dziećmi, to tym bardziej warto postarać się o wzmocnienie relacji między małżonkami. Być może młodzi rodzice odnajdą cenną pomoc w postaci dziadków chętnych do opieki nad wnukami, co pozwoli im raz na jakiś czas wspólnie spędzić czas poza domem, w ten sposób dbając o związek. W trudach codzienności powinna im przyświecać myśl, że to oni stanowią trzon rodziny, który ma zostać niezachwiany do końca, nawet, kiedy dzieci odejdą już z domu.
W późnej dorosłości miłość nadal ma szanse istnienia. Czas wolny od zawodowych obowiązków i wzmożonej pracy w domu można przeznaczyć na odkrywanie siebie nawzajem na nowo i spełnianie dawnych marzeń. Jest to już inne uczucie niż przed laty – nadal jednak ostatecznie to my decydujemy, czy postaramy się przeżyć nasze życie szczęśliwie.
Urszula Owczarz, psycholog