Epidemia koronawirusa. Jakie zagrożenia, jakie skutki? [ROZMOWA]
fot. nadesłane
Rozmawiamy z Pawłem Sawickim, analitykiem, członkiem stowarzyszenia Patriotyzm i Wolność, na temat wpływu epidemii koronawirusa na polską gospodarkę.
Inne z kategorii
Telewizyjny Tygodnik Bydgoski: Debata o religii w szkole [VIDEO]
Większość z nas patrzy w przyszłość bez nadmiernego optymizmu. Z jednej strony czekamy na koniec epidemii i szybki powrót do normalnego funkcjonowania. Z drugiej strony jednak obawiamy się tego, jak dalekie zmiany zastaniemy w polskiej gospodarce. Czy rodzime firmy, które znaliśmy do tej pory nadal bedą konkurowały na rynku pracy? W jaki sposób obecny kryzys spowodowany pandemią wpłynie na gospodarkę w 2020 roku? Na ten temat rozmawiam z Pawłem Sawickim.
K.D.: Wszyscy martwimy się o stan polskiej gospodarki po zwalczeniu koronawirusa. W jaki sposób na obecną sytuację reagują giełdy?
P.S.: Aby podjąć próbę przewidzenia wpływu Koronawirusa na gospodarkę należy pamiętać, że już przed wybuchem epidemii można było zaobserwować pierwsze oznaki kryzysu. Obecnie mamy do czynienia z nakładaniem się na siebie obu tych niekorzystnych zjawisk. To co się dzieje dziś na giełdach, ma rzeczywiste przełożenie na gospodarkę. Niektórzy analitycy twierdzą, że giełda to barometr gospodarki.
Analizując poprzedni kryzys z 2008 roku, możemy próbować przewidzieć co czeka nas w przyszłości. Do tego posłużymy się S&P 500 index, (amerykański indeks giełdowy), w którego skład wchodzi 500 spółek o największej kapitalizacji. Spadki rozpoczęły się już w październiku 2008 roku i trwały do marca 2009 notując 56% spadek, natomiast powrót do poprzedniego poziomu, trwał aż do marca 2013 r. Obecnie mamy do czynienia z podobnym zjawiskiem, ale o znacznie silniejszej dynamice. Od lutego do dziś giełda zanotowała już 32% spadek.
Poważne skutki kryzysu odczujemy dopiero pod koniec 2020 lub na początku 2021. Niektóre branże takie jak hotelarstwo czy turystyka zostały uderzone już teraz, ale np. budownictwo jeszcze przez kilka miesięcy będzie działało siłą rozpędu. Nadchodzący kryzys należy rozpatrywać raczej w długoterminowej perspektywie. Oznacza to, że musimy przygotować się na mało optymistyczny scenariusz.
K.D.: NBP zapowiedziało, że dodrukuje złotego, co pozwoli na skup obligacji skarbowych.
P.S. Dodruk „pustego pieniądza” poprawi sytuację na chwilę, ale zadłuży nas na lata. Następstwami takiego działania będzie spadek wartości złotego oraz pogłębiająca się inflacja. To wydłuży czas wychodzenia z recesji. NBP będzie zmuszony do podniesienia stóp procentowych, co wywrze ogromny wpływ szczególnie na rynek nieruchomości. Spadek wartości pieniądza w połączeniu z wysokim oprocentowaniem kredytów spowoduje, że ludzi nie będzie stać na spłatę swoich zobowiązań. Dotyczy to również przedsiębiorców. Najbardziej ucierpią małe i mikro firmy oraz osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Rząd nie informuje obywateli o możliwych długoterminowych skutkach kryzysu. Wszystkie działania obliczone są na 2 lub 3 miesiące.
K.D.: Zatem jakie działania powinny być podjęte?
P.S.: Likwidacja podatków PIT, podatku dochodowego dla przedsiębiorstw, powrót do starego modelu rozliczania VAT. Rozpoczęcie prac nad wprowadzeniem walut lokalnych, które uodpornią nas na zawirowania światowej gospodarki i pobudzą popyt wewnętrzny. W Polsce już istnieją i świetnie funkcjonują takie rozwiązania, wystarczy je rozpowszechnić.
K.D.: Co powinien zrobić przeciętny obywatel?
P.S.: Przede wszystkim nie trzymajmy wszystkich pieniędzy w Bankach. Zgodnie z dyrektywą BRRD, w razie zagrożenia bankructwem, bank może przejąć pieniądze z naszego rachunku czy lokat. I to całkiem legalnie. Istniejący od wielu lat Bankowy Fundusz Gwarancyjny, gwarantuje depozyty do kwoty 100 tys euro. Musimy zmienić nasze nawyki i przenieść się z zakupami z marketów do małych osiedlowych sklepików. Zacznijmy kupować produkty wyprodukowane w naszym kraju i przez przedsiębiorstwa z polskim kapitałem, dotyczy to również usług. Pozwoli to na utrzymanie miejsc pracy, a firmom zapewni ciąg produkcyjny.
Rozmawiał Krzysztof Drozdowski