STRAŻ POŻARNA 998 7 wrz 2019 | Redaktor
Ratowniczy pies Loco przeszedł chrzest bojowy [ZDJĘCIA]

fot. Bydgoszcz998

Pierwszy raz w historii Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza OSP Gościeradz została w czwartek (5 września) zadysponowana z psem ratowniczym specjalności terenowej o imieniu Loco na poszukiwania osoby zaginionej.

Na miejsce akcji skierowano również jednostki OSP Białe Błota oraz OSP Łochowo. Działania koordynowali policjanci z komisariatu w Białych Błotach. W wyznaczonym obszarze nie znaleziono osoby zaginionej.

Źródło i foto: Bydgoszcz998


Przypominamy tekst, który ukazał się w papierowym wydaniu „Tygodnika Bydgoskiego”, 13 czerwca 2019 roku.

Poszkodowanemu na pomoc ruszy Loco 

Loco oraz Regina Zaworska-Kulczyk, czyli pies i jego opiekunka, zostali pierwszym zespołem poszukiwawczym w województwie kujawsko-pomorskim. To wynik dwuletniej intensywnej pracy Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP Gościeradz.

fot. OSP Gościeradz

Egzaminy psów ratowniczych w Polsce organizowane są przez Szkołę Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie, odbywają się kilka razy do roku. Regina Zaworska-Kulczyk i Loco wzięli udział w majowej sesji przeprowadzonej w Gdańsku. 

Egzaminowanie dotyczy dwóch specjalności – terenowej i gruzowiskowej. Zespół naszego regionu przystąpił do egzaminu specjalności terenowej. To egzamin dla psów, które poszukują zaginionych w lasach, na polach, łąkach czy w opuszczonych budynkach. 

40 minut, by znaleźć trzy osoby 

Egzamin specjalności ratowniczej klasy 1. składa się z testu współpracy, testu zachowania się psa w stosunku do człowieka oraz z próby poszukiwawczej. Próba posłuszeństwa odbywa się na 50-metrowym odcinku drogi do przyrządów, drabinek i kładek, na których następnie przeprowadza się próbę sprawnościową. Obejmuje ona takie ćwiczenia, jak chodzenie psa przy nodze przewodnika, ze smyczą i bez, „siad” i „waruj” w trakcie marszu czy aport osobistego przedmiotu przewodnika. 

fot. OSP Gościeradz

Dokonuje się też próby kierowania psa z dystansu: przewodnik wskazuje psu, w która stronę ma pójść i gdzie ma się zatrzymać. 

Jednym z etapów egzaminów jest również test zachowania się psa w stosunku do człowieka. Zwierzę przechodzi test agresji, który ma sprawdzić, czy ma dobre podejście do człowieka, czy go nie zaatakuje. 

Następnego dnia odbywa się próba terenowa. Przewodnik z psem mają za zadanie przejść dystans dwóch kilometrów w maksymalnie dwadzieścia minut. To sprawdzian wytrzymałości i kondycji. Test właściwy odbywa się na terenie o powierzchni pięciu hektarów, gdzie w ciągu 40 minut zespół musi odnaleźć trzech pozorantów. – Teren w Gdańsku był dosyć trudny, ale nam na szczęście się udało. Pracowaliśmy na to od dwóch lat – mówi Regina Zaworska-Kulczyk. 

Co istotne, egzaminy trzeba odnawiać. Termin ważności specjalności ratowniczej klasy 1. wynosi rok od dnia jej uzyskania. Przewodnik musi być stale przygotowany do akcji. 

Wspólny język psa i przewodnika 

Jak mówi opiekunka Loco, z każdym psem pracuje się inaczej. – Najważniejsze jest to, aby przyglądać się psu uważnie, bo to żywy organizm, który wiele rzeczy chce nam powiedzieć. To, w jaki sposób będzie pokazywał przewodnikowi poszkodowanego czy, w czasie ćwiczeń, pozoranta – zależy od jego indywidualnych predyspozycji – mówi.

fot. OSP Gościeradz

Loco jest psem doprowadzającym (meldunkowym), który po odnalezieniu poszukiwanego składa meldunek w sposób precyzyjnie określony przez przewodnika (Loco szarpie za znacznik przypięty do paska Reginy), a następnie na lince doprowadza pamięciowo przewodnika do miejsca odnalezienia człowieka. 

Są też psy, które mają w swojej obroży przypięty znacznik – znajdując człowieka, wracają z tym znacznikiem w pysku i w ten sposób pokazują, że odnalazły poszukiwanego i doprowadzają przewodnika do odnalezionego. Inne psy z kolei, kiedy odnajdą człowieka, zostają przy nim i szczekają do momentu dojścia przewodnika. 

Jak mówi opiekunka Loco, przygotowania do służby w poszukiwaniach to codzienna praca. Szkolenie wiąże się między innymi z tym, że trzeba organizować psu regularne treningi kondycyjne, przynajmniej raz w tygodniu szkolenie poszukiwawcze, a poza tym jeszcze treningi posłuszeństwa i współpracy. 

Wszystko zależy od tego, jak szybko uda się wyszkolić czworonoga. Gotowość ocenia fachowiec, który decyduje, czy zwierzę może podejść do egzaminu. Trzeba też pamiętać, że zdany egzamin nie oznacza zaprzestania treningów. Zespół musi nieustannie podtrzymywać swoją formę i gotowość do akcji poszukiwawczej. 

Do egzaminu klasy 1. mogą przystąpić zespoły, które posiadają ważną specjalność ratowniczą klasy 0 lub zaświadczenie o zdaniu egzaminu klasy 1. Loco wraz ze swoją opiekunką do egzaminu klasy 0 przystąpił we wrześniu zeszłego roku. – To egzamin, który nie daje uprawnień do brania udziału w akcjach poszukiwawczych, ale jest sygnałem dla egzaminatorów, że można pozwolić na przystąpienie do egzaminu klasy 1. – przypomina Regina Zaworska-Kulczyk. 

Debiutant, ale dojrzały 

Loco ma trzy lata. – To szlachetny mieszaniec – mówi właścicielka czworonoga. – Przygarnęłam go od znajomych jako trzyipółmiesięcznego szczeniaka. 

Treningi i szkolenia rozpoczęli, kiedy skończył 10 miesięcy. – To stosunkowo późno dla psa, który ma być w przyszłości ratownikiem – tłumaczy opiekunka. – Najlepiej zacząć pracę w tym kierunku od wieku szczenięcego, siedmiu do ośmiu tygodni. Loco skończył trzy lata, a to poważny wiek jak na psa ratowniczego – dodaje. Do egzaminu klasy 1. mogą przystępować psy, które mają ukończone co najmniej 24 miesiące życia, osiągające pełną dojrzałość fizyczną i psychiczną. – Nam zajęło to dodatkowy rok – mówi opiekunka Loco. 

Może zastąpić sporą grupę ludzi 

Regina Zaworska-Kulczyk służy w Ochotniczej Straży Pożarnej w Gościeradzu od 2010 roku. Już jako dziecko działała w OSP, była członkiem drużyny młodzieżowej. Z czasem zrobiła kurs strażaka-ratownika. – W naszym województwie nie ma grup poszukiwawczych oraz psów ratowniczych, a zapotrzebowanie niewątpliwie istnieje, bo takich akcji jest sporo – mówi. 

Uważa, że wsparcie od psów jest bezcenne, bo potrafią zastąpić kilkudziesięciuosobową grupę ludzi. Dodaje także, że udział psów w znacznym stopniu przyspiesza i ułatwia człowiekowi poszukiwania. 

W Polsce funkcjonują dwa filary odpowiedzialne za organizację akcji poszukiwawczych. Za poszukiwania terenowe odpowiedzialny jest system policji, z kolei system poszukiwań na gruzowiskach zarządzany jest przez Państwową Straż Pożarną. – My jako zespół poszukiwawczy w terenie jesteśmy dysponowani do pomocy przez policję. Jeśli zajdzie taka potrzeba, możemy brać udział w akcjach na terenie całej Polski, a także poza granicami kraju – mówi.

Sylwia Wojnarowska

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor