Wywiady Tygodnika Bydgoskiego 2 cze 2020 | Krzysztof Drozdowski
Rozmawiamy ze Sławomirem  Ciecierskim.  Mija 10 lat od powstania pierwszej niesymfonii [ROZMOWA]

Sławomir Ciecierski

W mediach społecznościowych często można się natknąć na utwory Sławomira Ciecierskiego nazwane niesymfoniami. Mija właśnie 10 lat od powstania pierwszego utworu. Z tego powodu rozmawiamy z twórcą, by zapytać o motywy powstawania tych utworów i oto ile ich jeszcze będzie.

Wywiad z Andrzejem Adamskim vol. 2.

Wywiady Tygodnika Bydgoskiego 31 gru 12:08

Krzysztof Drozdowski: Dokładnie dziś (2 czerwca) mija 10 lat od momentu powstania pierwszego utworu nazwanego niesymfonią. Pamiętasz jeszcze pierwsze utwory?

Sławomir Ciecierski: Tak, pamiętam dokładnie jak pisałem pierwszą Niesymfonię. Nie umiałem jeszcze dobrze obsługiwać programu do tworzenia muzyki. Na powstawie pierwszej zrobiłem drugą i jest to jeden z moich ulubionych utworów.

Dlaczego Niesymfonie?

Kiedyś często zadawano mi to pytanie. Bo to nie są symfonie tylko. No sam nie wiem co – współczesna muzyka na instrumenty orkiestry symfonicznej. Czasem zdarzało mi się uderzać w nuty jazzowe, ale w przeważającej wiekszości to jest to co można po angielsku napisać: contemporary classical music.

Komponujesz na komputerze, ale masz jakis ulubiony instrument klasyczny?

Można by to nazwać wręcz "programowaniem muzyki", ale brzmi to zbyt mechanicznie, wręcz bezdusznie. Wszystkie dźwięki wyklikuję, a jedynym instrumentem, który mnie toleruje to gitara klasyczna. Oprócz grania i tworzenia jestem również tenorem w bydgoskim chórze Halka. Na 135-lecie napisałem dla nas hymn. Liczba i poziom oklasków utwierdziły mnie w przekonaniu, ze musiał się podobać publicznosci.

 

Wspomniałeś o programowaniu. Czy jest to związane tylko z muzyką?

Programowaniem zajmuję się amatorsko. Pisząc różnego rodzaju programy i aplikacje odpoczywam od muzyki, pisząc muzykę odpoczywam od programowania. Ostatnie miesiące były dość intensywne jeśli chodzi o programowanie aplikacji na urządzenia mobilne. W listopadzie ukończyłem aplikację o honorowym obywatelu miasta Bydgoszcz, Andrzeju Szwalbe, a w styczniu spieszyliśmy się aby wykonać na czas aplikację z okazji 100-lecia powrotu Bydgoszczy do Macierzy. Zorganizowałem i pokierowałem zespołem, który stanął na wysokości zadania. Powstały dwie wersje: na Androida i iOS. Skład zespołu jest podany w aplikacji. Z czasem aplikacja rozrosła się o nowe "Sekrety Bydgoskiej Historii".

Wróćmy do muzyki, którą tworzysz. Nagrywasz płyty?

Płyta powstała tylko jedna,  o przewrotnym tytule "The worst of". Uwaga – zawiera 55 godzin muzyki w postaci plików mp3 na płycie DVD. W całości sfinansowana została przez przyjaciół, bo niestety na nasz ratusz nie mogę liczyć. Odnoszę wrażenie, że stypendia otrzymują te same osoby lub zupełnie młodzi ludzie. Jestem za stary by być młodym, dobrze zapowiadającym się artystą, ale i za młody na Uniwersytet Trzeciego Wieku. I zbyt niezależnym by robić to, co wypada, usilnie poszukując rekomendacjii i pukając w przeróżne drzwi. Jestem jedynie skromnym rzemieślnikiem dźwięków, a nie jakimś wykwintnym menedżerem kultury. W roku wydania płyty zostałem bydgoską Osobowością Roku w rankingu Gazety Pomorskiej. Ale poza tym nie zmieniło się nic, choć jak wspominałem starałem się o stypendium wielokrotnie. Napisałem mnóstwo muzyki o mieście. Widocznie, ktoś pomyślał, że najlepszą muzyką jest głucha cisza. Już się nie będę więcej starał o stypendium miejskie.

Skoro tylko jedna płyta to rozumiem, że cała reszta jest pisana do przysłowiowej szuflady?

Internet jest moim audytorium. Wszystkie 940 Niesymfonie znajdują się na kanale youtube. Muzykologiem nie jestem, więc nie posiadam wiedzy, czy to dużo czy mało w stosunku do uznanych, zapisanych w historii twórców. W każdym razie średnia jest niezła. Od 3 lat skupiam się wyłącznie na dłuższych formach: na utworach, które noszą znamiona symfonii, koncertów. Eksperymentuję z minimalistyczną muzyką elektroniczną, nie stronię od soundtracków (np. do spektaklu "Zabić nie zabić" Ryszarda Częstochowskiego). Jakiejś miniaturki na fortepian czy gitarę klasyczną można znaleźć w wydawnictwach muzycznych. Byłem przez kilka lat jurorem Poznańskiej Wiosny Gitarowej.

Podsumowując. Jakie masz plany na dalszą działalność?

Nic nie muszę. Jeśli mam ochotę zagrać na gitarze klasycznej, to Światłownia zawsze znajdzie dla mnie jakiś termin. Nic mnie nie ogranicz. Założyłem, że po napisaniu Niesymfonii 1000, zastanowię się co dalej. Jak to poeta napisał: "ocalić od zapomnienia", coś będę musiał przedsięwziąć. Poza tym prowadzę dość intensywne życie emeryta wojskowego. Zresztą nadal pracuję w jednostce wojskowej. Stała praca utrzymuje dyscyplinę.

 

Z Sławomirem Ciecierskim  rozmawiał Krzysztof Drozdowski

Krzysztof Drozdowski

Krzysztof Drozdowski Autor

Publicysta, autor wielu książek historycznych.