AKTUALNE 20 gru 2021 | materiał partnera
Konfederacja o podwyżce dla prezydenta: Panie Rafale, honorem byłoby tych pieniędzy nie przyjmować

fot. Anna Kopeć

- Bydgoszcz zadłuża się z każdym kolejnym rokiem, podatki i opłaty w mieście są coraz wyższe (...). Ponadto, miasto jest w totalnej agonii komunikacyjnej - zamknięta Trasa Uniwersytecka, rozkopane drogi. Pytamy, za co ta podwyżka? - mówił Paweł Sieg, wiceprezes okręgu 4 partii KORWiN. Członkowie Konfederacji w poniedziałek (20 grudnia) odnieśli się do nowych, wyższych o 95 proc. zarobków prezydenta Rafała Bruskiego.

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta radni Koalicji Obywatelskiej złożyli wniosek o wprowadzenie pod obrady projektu uchwały dotyczącego podwyżki dla prezydenta Bydgoszczy. Po burzliwej dyskusji przyjęto, że Rafał Bruski zarobi z dodatkami ponad 20 tys. złotych. 
 
 
- Koniec roku to dobry czas na podsumowanie. Galopująca inflacja uderza we wszystkich. Jednak nie jest ona już tak groźna dla prezydenta Bydgoszczy - mówił Paweł Sied z partii KORWiN, wskazujac na decyzję o podniesieniu zarobków prezydenta o blisko 100 procent.
 
 
- Miasto zadłuża się z każdym kolejnym rokiem, podatki i opłaty w mieście są coraz wyższe - podkreślił, wymieniając m. in. podniesienie cen biletów i stref parkowania, podwyżkę za wywóz śmieci, cen prądu i stawki podatku od nieruchomości, podniesienie opłaty za wynajem sportowych obiektów przyszkolnych. Wskazywał też na fatalną sytuację na drogach mieście.
 
- W kolejce czeka szereg niezrealizowanych obietnic prezydenta Bruskiego, jak choćby przebudowa ul. Nakielskiej deklarowana siedem lat temu czy też budowa drogi rowerowej i chodnika wzdłuż Trasy Uniwersyteckiej - mówił Sieg. - Prezydent w mediach żali się na tragiczną sytuację miasta, ale nie przeszkadza mu to, aby dodatkowo sięgnąć po pieniądze do własnej kieszeni. Panie Rafale, honorem byłoby tych pieniędzy nie przyjmować - zakończył.
 
 
Zdaniem przedstawicieli bydgoskich struktur Konfederacji „lokalni oraz krajowi politycy nie powinni w tym trudnym czasie dodatkowo obciążać podatników nowymi opłatami, czy też podatkami. Również samym nie powinni czerpać korzysci z publicznych pieniędzy”. 
 
Damian Gastoł, lider Klubu Konfederacji Bydgoszcz, pytał: - Za co te podwyżki? I wskazywał, że podwyżki powinny być za jakieś sukcesy. 
 
 
Zdaniem Gastoła „prezydent Bruski robi kampanię pokazującą, że to niby z Nowego Ładu nie dostał pieniędzy”. Uważa, że awantura między PO i PiSem w Bydgoszczy to „teatrzyk”.
 
- Ta wstydliwa koalicja w Bydgoszczy (PO i PiSu) spowodowała, że prezydent Bruski będzie zarabiał teraz 95 proc. więcej. Więc nie mówmy o żadnym konflikcie między PiSem a PO, bo jeśli chodzi o podwyższenie dla siebie płac, to zawsze zagłosują razem - twierdził. 
 
 
Mecenas Maciej Cerajewski w imieniu bydgoskich władz partii KORWiN życzył bydgoszczanom - „aby ten nowy rok był rokiem wolności - wolności, którą nam na każdym kroku władze zarówno centralne, jak i lokalne starają się zabierać. Nie dajmy się i bądźmy razem, gdyż tak naprawdę czołowe partie polityczne w kraju starają się nas podzielić. Podczas gdy w kwestiach dla nich istotnych (jak kwestia podwyżek) działają razem”. - Wszystkiego najlepszego, bądźmy razem, bo w taki sposób przywrócimy normalność - zakończył. 
 
Przypomnijmy: podwyżki prezydentów, burmistrzów i wójtów są obligatoryjne, wynikają ze zmian w ustawie, jednak procent, o jaki podniesiono uposażenia, był zależny od radnych: od 80 do 100 proc. górnego pułapu. Szef klubu radnych PiS Jarosław Wenderlich zaproponował najniższą, sięgającą 80 procent kwoty maksymalnej podwyżkę (prezydent Bruski zarabiałby w konsekwencji blisko 15,5 tys. złotych); radne Anna Mackiewicz (SLD) i Elżbieta Rusielewicz (Koalicja Obywatelska) proponowały 90 procent. Zdumienie wywołało stanowisko radnego Bogdana Dzakanowskiego (PiS), znanego z antagonizmów z prezydentem Bruskim, który zaproponował podwyżkę o 95 procent maksymalnej kwoty. Ostatecznie właśnie ta propozycja została przyjęta. 
 
Zdjęcia: Anna Kopeć