Kongres Polskiego Biznesu chce bronić pracodawców i przedsiębiorców
Sławomir Mentzen/ fot. nadesłane
23 marca powstał Kongres Polskiego Biznesu. Jest to inicjatywa polityków Konfederacji skierowana do polskich pracodawców i przedsiębiorców.
Inne z kategorii
Wakacje składkowe są już bardzo popularne. ZUS wciąż przyjmuje wnioski
Już nie będzie śmierdzieć z Siernieczka. Remondis uszczelnił swoje hale
Kongres ma na celu walkę o dobre imię właścicieli firm, na których, według twórców tej inicjatywy, spadną główne skutki nadchodzącego kryzysu. Ma podejmować działania na rzecz tworzenia sprzyjających warunków prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Głównymi postulatami jest zmniejszenie biurokracji, ciężarów podatkowych oraz domniemania winy przedsiebiorcy.
Prezesem Kongresu został dr Sławomir Mentzen z Torunia, a wiceprezesem prawnik i przedsiębiorca Marcin Sypniewski z Bydgoszczy.
- Jesienią 2019 roku pojawił się pomysł założenia organizacji zrzeszającej polskich przedsiębiorców, mającej walczyć o uwolnienie polskiej przedsiębiorczości spod istniejących obecnie tysięcy regulacji, setek opłat i podatków oraz setek tysięcy urzędników i polityków - tłumaczy historię powstania Kongresu Sławomir Mentzen.
- W pierwszej chwili chciałem przełożyć wszystko na jesień. Poczekać, aż wirus się uspokoi, żeby spokojnie ruszyć z projektem - wyjaśnia dalej prezes Kongresu - Szybko jednak porzuciłem tę myśl. Kongres Polskiego Biznesu ma pomagać przedsiębiorcom w walce z opresyjnym państwem, ma wpływać na kształt debaty publicznej, ma aktywizować przedsiębiorców i pomagać im walczyć o ich prawa. Teraz, niestety, jest to tak pilne, jak nigdy wcześniej.
Założyciele KPB uważają, że rząd nie dostrzega skali zagrożenia dla gospodarki i polskich przedsiębiorców, zwłaszcza w dobie światowego kryzysu, którym jest epidemia koronawirusa. I to właśnie na pomocy polskim przedsiębiorcom w skorzystaniu z rządowych środków wsparcia chcą skupić swoje pierwsze działania.
- Polska gospodarka była chora już przed pandemią koronawirusa. Polscy przedsiębiorcy są przygnieceni ciężarami podatkowymi i biurokracją. Przez 30 lat utrzymywaliśmy państwo, które teraz pokazuje swoją słabość. W obliczu kryzysu zostaliśmy praktycznie sami, gdyż rządzącym ciężko nawet zwolnić bezwarunkowo ludzi, którzy walczą o utrzymanie swojego źródła dochodu z podatków i składek. Walka z pandemią tylko te wszystkie problemy pogłębiła i stoimy u progu największej katastrofy gospodarczej od 1989 roku. Tysiące ludzi straci pracę, tysiące osób będzie musiało zamknąć swoje firmy i stracić źródło utrzymania - mówi Marcin Sypniewski.