Radni PiS przeciwni drugiej spalarni w Bydgoszczy
W bydgoskiej Radzie Miasta panuje „terroryzm większości” - uważają radni Prawa i Sprawiedliwości. Będący w opozycji klub chce w końcu mieć przedstawiciela w prezydium Rady. Apeluje także o rezygnację z pomysłu budowy spalarni na terenach pozachemowskich.
Inne z kategorii
Jednak połączą? [SESJA SEJMIKU]
W październiku dodatkowe lekcje o bezpieczeństwie na przejazdach
Z funkcji wiceprzewodniczącego zrezygnował radny Koalicji Obywatelskiej Szymon Wiłnicki. Funkcja ma zostać obsadzona na środowej (26 maja) sesji. - Przypominamy, że jesteśmy jednym z nielicznych w historii samorządów, w których opozycja, klub liczący ponad jedną trzecią Rady Miasta, został praktycznie wycięty z przewodniczenia komisjom merytorycznym, a także z prezydium Rady Miasta – mówił we wtorek (25 maja) radny Jarosław Wenderlich.
Radni PiS chcieliby, by wiceprzewodniczącą została Grażyna Szabelska, od niedawna pełnomocniczka wojewody kujawsko-pomorskiego ds. rodziny. - Zgłaszamy kandydaturę osoby, która, mamy nadzieję, będzie pomostem między wojewodą a Radą Miasta Bydgoszczy – dodał.
Radny Andrzej Młyński, wieloletni samorządowiec, zaznaczył, że w poprzednich kadencjach RM opozycja nie była pomijana. - Odbieram to jako terroryzm większości, która nie dopuszcza nas do głosu. Wszystkie nasze wnioski są odrzucane, więc duża część mieszkańców Bydgoszczy, którą reprezentuje PiS, jest jakby ignorowana – wskazał. - Prezydent podkreślał, że jest prezydentem wszystkich mieszkańców, więc myślę, że koalicja rządząca ma teraz możliwość pokazania się z dobrej strony. [Mam nadzieję], że dopuści naszego przedstawiciela, że w końcu Rada będzie reprezentowana przez wszystkich mieszkańców – dodał.
Radni PiS zapowiedzieli też, że chcą uzyskać od prezydenta Bruskiego informacje na temat sporu w MZK. - Do radnych trafiają błagalne można rzec postulaty pracowników, pisma związków zawodowych. Chcemy poznać stanowisko pana prezydenta – mówił radny Wenderlich. - Sprawa jest na pewno paląca. Obawiamy się, że może nam grozić paraliż komunikacyjny, jeżeli ten spór dalej będzie w jakiś sposób zaostrzany.
Radni wyrazili także swój sprzeciw wobec pomysłu budowy drugiej spalarni odpadów w Bydgoszczy. O rozważaniu takiego scenariusza przez miasto zaczęły informować lokalne media.
- Chcielibyśmy w imieniu mieszkańców zaapelować i poprosić pana prezydenta, by nie wyrażał zgody na kolejną spalarnię w Bydgoszczy – mówiła radna Szabelska. - Spalarnia miałaby powstać na terenach byłego Zachemu. Wiadomo, że przez kilkadziesiąt lat mieszkańcy szczególnie Kapuścisk, Łęgnowa, tych okolicznych osiedli, cierpieli z powodu zanieczyszczeń, jakie czynił Zachem. Teraz mieszkańcy Łęgnowa dalej ponoszą tego konsekwencje. W tym obszarze jest również spalarnia Pronatura, która także nie pozostaje tak zupełnie obojętna na środowisko. W związku z tym nie wyrażamy zgody na kolejną spalarnię w tym miejscu.
Wskazała także, że o trwających – do 12 czerwca – konsultacjach w tej sprawie wiedzą nieliczni, nie są one nagłaśniane.
Radny Jerzy Mickuś uważa, że spalarnia znajdowałaby się zdecydowanie za blisko budynków mieszkalnych (ok. kilometra). - Sądzimy, że takie instalacje powinny powstawać, ale może nie w takiej bliskości domostw. Wiemy, że Kapuściska, Łęgnowo, Glinki są bardzo doświadczone przez lata istnienia Zachemu. Sami wiemy, że z zanieczyszczonymi gruntami te okolice będą zmagać się przez wiele lat – mówił.
ak, mk