W Bydgoszczy 10 kwietnia nie zawyją syreny alarmowe
Syrena alarmowa/fot. ilustracyjna, Pixabay
W sobotę (9 kwietnia) prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski zapowiedział, że nie wykona polecenia wojewody dotyczącego włączenia syren upamiętniających rocznicę katastrofy smoleńskiej. Decyzję argumentuje strachem, jaki dźwięk syren może wywołać w uchodźcach z Ukrainy, zwłaszcza dzieciach. MSWiA informuje jednak, że do osób posiadających ukraińskie karty SIM logujących się do polskich sieci komórkowych przesłany zostanie alert RCB powiadamiający o przyczynie uruchomienia syren.
Inne z kategorii
Ćwierć wieku działalności Związku Emerytów i Rencistów Pożarnictwa RP
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapowiedziało, że w niedzielę (10 kwietnia) godz. 8.41 w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej we wszystkich województwach zostaną uruchomione syreny alarmowe. – Pamiętamy o tych, którzy 12 lat temu chcąc upamiętnić poległych w Katyniu, sami zapłacili najwyższą cenę – powiedział szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Zastosowania się do tej decyzji odmówili jednak włodarze części miast, m.in. Warszawy, Poznania, Katowic, Sosnowca, argumentując, że dźwięk syren, ze względu na skojarzenie z ostrzeżeniem przed nalotem, może wywołać traumę w przebywających w Polsce uchodźcach z Ukrainy.
O tym, że syreny nie zawyją także w Bydgoszczy, poinformował prezydent Rafał Bruski. – Myślę, że tego polecenia nie wykonam, słysząc, jaka jest trauma choćby wśród dzieci, które nawet na dzwonek szkolny reagują, chowając się pod ławkami. Wyobrażam sobie, że dla tych, którzy uciekali od bomb, syrena oznacza śmierć, krew. Myślę, że to była bardzo zła decyzja – mówił w sobotę (9 kwietnia) na Wyspie Młyńskiej.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało jednak, że do osób posiadających ukraińskie karty SIM logujących się do polskich sieci komórkowych przesłany zostanie alert RCB z informacją o tym, że powodem planowanego na niedzielę uruchomienia syren jest uczczenie ofiar katastrofy smoleńskiej. – SMS zostanie wysłany w języku ukraińskim – informuje MSWiA.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu tu-154 m pod Smoleńskiem w Rosji zginęło 96 osób: w tym prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką, wysocy rangą urzędnicy państwowi, dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.