Wojewoda i służby: Nasze województwo jest przygotowane na przypadki koronawirusa
fot. Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki
Cztery szpitale w województwie w stanie podwyższonej gotowości, dla pacjentów zakażonych koronawirusem przygotowano ok. 150 miejsc.
Inne z kategorii
Bydgoskie szpitale wśród najlepiej zarządzanych w Polsce
Wyższe limity zarobkowe dla wcześniejszych emerytów i rencistów już od grudnia
Stan przygotowań na wypadek kolejnych przypadków choroby wojewoda Mikołaj Bogdanowicz przedstawił mediom w piątek (6 marca).
Jak przypomniał, na terenie województwa nie stwierdzono żadnego przypadku koronawirusa. Objętych kwarantanną domową jest 12 osób, nadzorem epidemiologicznym 75 osób.
W wypadku pojawienia się nowych przypadków zarażeń pacjentów przyjmą szpital zakaźny i Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmunologii w Bydgoszczy, w których już od kilku dni obowiązuje stan podwyższonej gotowości.
W piątek ten stan wprowadzono także w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu oraz szpitalu w Świeciu.
fot. K-PUW
– Te placówki muszą wyodrębnić osobne wejścia, osobne izby przyjęć, przygotować i zwolnić miejsca na leczenie chorych – tłumaczył wojewoda. Na ew. wprowadzenie tego stanu są przygotowywane kolejne trzy szpitale (w Grudziądzu, Włocławku, Inowrocławiu).
Choć stan podwyższonej gotowości dotyczy czterech lecznic, to procedurę na wypadek pojawienia się pacjenta z koronawirusem musiał przygotować każdy z 26 szpitali w województwie. Do przewozu pacjentów gotowe są dwa zespoły ratownictwa medycznego, ale liczba ta może w razie potrzeby zostać zwiększona o osiem. – Jeżeli w ogóle dojdzie do takiej sytuacji, bo są też opinie lekarzy, że niebawem wirus sam się wygasi – mówił wojewoda – ale na razie jesteśmy przygotowani na wariant, że nie.
Podkreślał, że osoby, które czują się źle, a były za granicą lub miały kontakt z osobami wracającymi z rejonów występowania wirusa, nie powinny przychodzić ani do przychodni, ani na izbę przyjęć – ale dzwonić na całodobową infolinię NFZ 800-190-590 lub 112, czekając na instrukcję postępowania.
W porozumieniu z samorządami województwa rekomenduje, by odwoływać międzynarodowe imprezy masowe oraz imprezy z udziałem dzieci – przede wszystkim ze względu na duży niepokój. Imprezy krajowe i lokalne mogą odbywać się nadal.
Do tej pory w regionie zamknięto szkoły w Dobrzyniu nad Wisłą (powiet lipnowski), miejscu zamieszkania mężczyzny, który jechał busem z osobą zakażoną. Powodem zamknięcia placówki był przede wszystkim niepokój rodziców i dzieci. O tym, czy praca szkoły zostanie wznowiona, dyrektor i samorząd zdecydują po otrzymaniu wyników próbki mieszkańca.
Masz katarek? Zostań w domu!
Jerzy Kasprzak, Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny, apelował, by osoby z jakimikolwiek infekcjami zostały w domu, zamiast zarażać innych.
– Mamy lekki katarek i wydaje nam się, że „od tego jeszcze nikt nie umarł”, więc idziemy do szkoły, na uczelnię, i zarażamy innych, szczególnie osoby, które są w trochę gorszej kondycji, ze względu na stres, przemęczenie, przyczyny mogą być różne. Jeśli mamy nawet lekką infekcję, zostajemy w domu – podkreślał. – Każda infekcja grypopodobna czy grypa powinna być w jakiś sposób przez nas kontrolowana. Nie prowadźmy do przekazania zakażenia innej osobie.
fot. K-PUW
Przypomniał też, jak zachować się w czasie choroby. – Miejmy higienę kaszlu: kaszlemy w zgięcie łokciowe. Powinniśmy mieć ze sobą chusteczki higieniczne. Od razu wyrzucamy je do kosza, a nie wkładamy do kieszeni, żeby jeszcze wykorzystać. Tu nie ma na czym oszczędzać – tłumaczył.
A co jeśli zachorujemy, a do 14 dni wstecz mieliśmy kontakt z osobami, które wracają z rejonu, kraju, gdzie występują przypadki zachorowań na koronawirusa? – Najlepszym rozwiązaniem jest zadzwonić do przychodni i przekazać informację, że źle się czuję, mam podwyższoną temperaturę, kłopoty z oddychaniem i miałem kontakty z osobami, które potencjalnie mogły mnie zarazić – instruował.
Lepiej, żeby lekarz przyszedł z wizytą domową, by nie roznosić wirusa. – Jeśli jest sytuacja trudniejsza, wymaga hospitalizacji, to również informuję oddział szpitalny, że za chwilę się tutaj pojawię, albo dostaję się do tego oddziału szpitalnego przy pomocy karetki pogotowia. Lepiej, żeby zawiózł nas ktoś, kto z nami mieszka, niż żebyśmy przemieszczali się środkami komunikacji miejskiej – tłumaczył.
Śmiertelność na poziomie 2–3 procent
O specyfice choroby – i śmiertelności – mówił dr nauk med. Paweł Rajewski, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych.
– Najbliższe tygodnie, miesiące pokażą, czy będziemy mieli do czynienia z epidemią, czy nie. Nasze województwo jest przygotowane – zapewnił. – Chcę uspokoić, że [tego] koronawirusa uczymy się, jest wirusem nowym, ale koronawirusy znamy od lat 60. ubiegłego wieku. Corocznie powodują ok. 30 procent infekcji dróg oddechowych.
Przykładami tego typu wirusów – które, mutując, przeszły ze świata zwierzęcego na świat ludzi – są SARS-CoV1 (2002 r.) i MERS-CoV (2012 r.).
fot. K-PUW
– Jedno, co musimy wiedzieć o SARS-CoV2, to że śmiertelność jest dużo niższa niż wirusa SARS-CoV1 czy wirusa MERS. Wtedy śmiertelność sięgała nawet 39 procent – tłumaczył. Natomiast śmiertelność wirusa SARS-CoV2 jest na poziomie 2–3 procent.
Przebieg łagodny, przebieg ciężki...
80 procent infekcji wirusem SARS-CoV2 ma przebieg łagodny, typowo grypowy: wysoka temperatura 38 stopni, suchy kaszel, łamanie w kościach – wyjaśnił. Osoby z takimi objawami niekiedy to bagatelizują i nie zgłaszają się do lekarza, dochodzi do samowyleczenia.
Natomiast 10 procent przebiega w sposób ciężki: występuje obustronne zapalenie płuc, niewydolność oddechowa wymagająca respiroterapii, zastosowania systemu EKMO – wspomagania płuc. Na tę postać choroby narażone są przede wszystkim osoby starsze, z powikłaniami sercowo-naczyniowymi, przewlekłymi chorobami płuc, cukrzycą, nowotworami, niedoborami immunologicznymi, czyli np. leczeni chemioterapią. Z myślą o takich przypadkach przygotowane są miejsca na OIOM-ach.
W lżejszych przypadkach pacjenci leczeni są objawowo.
Również dr Rajewski, by osoby, które podejrzewają, że mogły zarazić się koronawirusem powinny przede wszystkim skontaktować się z Sanepidem, zadzwonić na infolinię lub 112, by nie izbach przyjęć czy w przychodniach nie zarażać innych.
W domowym „areszcie”
Temu, by choroba się nie rozprzestaniała, służą kwarantanną oraz nadzór epidemiologiczny. Różnice między nimi tłumaczył inspektor Jerzy Kasprzak: ta pierwsza do tej pory stosowana jest w warunkach domowych. Decyzją administracyjną objęta kwarantanną osoba ma ograniczone kontakty zawodowe i społeczne, jest w stałym kontakcie z Sanepidem, musi w określonych odstępach czasu mierzyć sobie temperaturę. Może ubiegać się o świadczenie związane z otrzymywanym wynagrodzeniem.
Kwarantanna dotyczy osób, które miały częsty kontakt z osobą chorą lub narażoną na chorobę. Nadzór epidemiologiczny natomiast stosowany jest wobec osób, które mogły zetknąć się z osobą chorą, ale osoby te mogą bez ograniczeń funkcjonować w społeczeństwie. Pracownicy Sanepidu są jednak z nimi w stałym kontakcie, na wypadek pogorszenia stanu ich zdrowia.
Jak tłumaczył, w razie masowych zakażeń mogą być także organizowane kwarantanny w warunkach innych niż domowe.