Dobrego jedzenia nie wyrzucaj, na Gdańskiej od dwóch lat działa Jadłodzielnia [ZDJĘCIA]
![Dobrego jedzenia nie wyrzucaj, na Gdańskiej od dwóch lat działa Jadłodzielnia [ZDJĘCIA]](/photo/article/w770/8447.jpg)
fot. Anna Kopeć
Jadłodzielnia przy ul. Gdańskiej 79 świętowała w czwartek (13 czerwca) dwa lata działalności. – Ta inicjatywa, ma budować świadomość, że warto się podzielić żywnością, zamiast ją wyrzucać na śmietnik – mówi inicjator wielu akcji społecznych w Bydgoszczy, radny Ireneusz Nitkiewicz.
Inne z kategorii
Mieszkańcy Miedzynia przecierają oczy ze zdumienia! Ulica Akacjowa w końcu utwardzona
Z Bydgoszczy prosto do raju! Nowe całoroczne loty do Egiptu już wystartowały
fot. Anna Kopeć
Idea Jadłodzielni jest bardzo prosta. To miejsce, gdzie każdy może przynieść żywność, jeśli się okazuje, że ma jej w nadmiarze. Dlatego najczęściej do Jadłodzielni trafia jedzenie z barów, restauracji, piekarń, sklepów i firm cateringowych. – Szczególne okresy w roku to okres świąt, przed i po nich – mówi Nitkiewicz. – Również po weselach, czy studniówkach organizatorzy dostarczają dużo potraw i produktów.
Żywność przynoszą też mieszkańcy miasta. – Na przykład przed wyjazdami na wakacje orientują się, że wyjeżdżają na dwa, trzy tygodnie, a tu w domu lodówka pełna. Wtedy przywożą jej zawartość do nas – opowiada radny.
Z kolei z zasobów Jadłodzielni korzystają przede wszystkim osoby samotne i ubogie. Dla wielu z nich jest to sposób na zaoszczędzenie kilku złotych, które mogą przeznaczyć, np. na leki. – Ale nie ma w Jadłodzielni kryterium dochodów – podkreśla Nitkiewicz. – Każdy może przyjść. Jedzenie dostanie głodny student, jak i cudzoziemiec, który przyjechał do Bydgoszczy w poszukiwaniu pracy.
W Jadłodzielni dyżurują wolontariusze. Oprócz Nitkiewicza, można w niej spotkać innych radnych, np. Katarzynę Zwierzchowską, Agnieszkę Bąk oraz społeczników: Elżbietę Okońską, Zbigniewa Welenca, Edmunda Krokowskiego i wielu innych.
Nitkiewicz podkreśla, że Jadłodzielnia to również działalność proekologiczna. – Ta inicjatywa, ma budować świadomość, że warto się podzielić żywnością, zamiast ją wyrzucać na śmietnik – mówi. Jego marzeniem jest, żeby coś na wzór Jadłodzielni z Gdańskiej pojawiło się na każdym osiedlu. Mówi o organizacji takich miejsc, gdzie można by było pozostawić produkty, a potrzebujący mogliby sobie je dowolnie brać. Jego zdaniem w XXI wieku, z jednej strony zbyt dużo żywności się marnuje, a z drugiej dramatyczny jest widok ludzi poszukujący jedzenia w śmietnikach.
jk