Ruch Narodowy grzmi w Bydgoszczy: „Rada Miasta ignoruje głos mieszkańców!”

fot. własne
Ruch Narodowy w Bydgoszczy zarzuca władzom miasta lekceważenie głosu mieszkańców i brak konsultacji społecznych. Podczas konferencji prasowej politycy Klubu Konfederacji domagali się większej przejrzystości i otwartości ze strony samorządu oraz krytykowali działania Rady Miasta.
Inne z kategorii
Znamy wyniki matur w Bydgoszczy! Te szkoły nie dały szans porażce
„Nie jesteśmy powietrzem” – mocne słowa z mównicy
Podczas zorganizowanej 9 lipca konferencji prasowej Ruchu Narodowego w Bydgoszczy, przedstawiciele ugrupowania podsumowali swoje ostatnie działania i ostro ocenili postawę władz miasta. Główne zarzuty dotyczyły – ich zdaniem – ignorowania obywatelskich głosów w sprawach istotnych dla bezpieczeństwa mieszkańców i przyszłości miasta.
Hanna Gutowska, wyraziła rozczarowanie przebiegiem ostatniej sesji Rady Miasta. – Obiecano, że moje wystąpienie będzie na początku sesji, tymczasem przemawiałam dopiero po godzinie 17. Mieszkańcy, którzy przyszli mnie posłuchać, musieli wcześniej wyjść – relacjonowała. Dodała również, że po jej wystąpieniu nie dopuszczono do żadnej dyskusji. – Traktuje się nas jak powietrze – podsumowała ostro.
Marsz, petycje i konstytucja
Pełnomocnik Ruchu Narodowego w Bydgoszczy Natalia Koncewicz przypomniała o zorganizowanym 28 czerwca Marszu dla Bezpieczeństwa, który – jak zaznaczyła – był wyrazem sprzeciwu wobec polityki migracyjnej i „ignorowania obaw mieszkańców”.
– Marsz miał pokazać, że bydgoszczanie mają prawo do własnego głosu. Niestety jedna z radnych złożyła interpelację, sugerując, że to manifestacja wymierzona w człowieka – mówiła Koncewicz.
W trakcie konferencji skrytykowano również fakt, że posiedzenie Rady ds. Równości odbyło się za zamkniętymi drzwiami, bez udziału mieszkańców i mediów. – To temat, który powinien być omawiany publicznie – zaznaczyła Natalia Koncewicz.
„Nie możemy milczeć”
Głos zabrał również Bartosz Kołomański, który podkreślał, że problem migracji nie powinien być marginalizowany. – Składaliśmy petycje, apelowaliśmy o działania, ale nasze inicjatywy były odrzucane. A przecież to są sprawy, które dotyczą bezpieczeństwa każdego mieszkańca – mówił.
Odwołując się do niedawnych wydarzeń w regionie, Kołomański wspomniał m.in. o tragicznym incydencie w Toruniu i Marszu Milczenia, który zgromadził tysiące ludzi. Nawiązał także do wydarzeń w Nowem. – To pokazuje, że Polacy chcą być wysłuchani. Dlaczego więc w Bydgoszczy ten głos jest pomijany? – pytał retorycznie.