Czy w Dobrczu dojdzie do wprowadzenia zarządu komisarycznego? Wiele osób ma dość Andrzeja Berdycha
Wójt Andrzej Berdych. fot. urząd gminy Dobrcz
Mieszkańcy Dobrcza co kilka dni atakowani są kolejnymi informacjami dotyczącymi kontrowersyjnych posunięć wójta Andrzeja Berdycha. Czarę goryczy przelał brak organizacji tradycyjnych dożynek oraz tłumaczenie powodów takiej decyzji przez wójta. Poseł Mariusz Kałużny zapowiedział podjęcie działań i rozmowę z wojewodą. A my pytamy, czy to nie jest najwyższy czas na wprowadzenie Zarządu Komisarycznego w gminie?
Inne z kategorii
Decyzje podejmowane przez wójta gminy Dobrcz Andrzeja Berdycha są powodem ciągłych konfliktów z Radą Gminy. Niedawno pisaliśmy o kolejnym braku wotum zaufania dla wójta, trzecim pod rząd.
Czytaj więcej: Wójt Dobrcza stawia się ponad prawem. Trzeci raz bez wotum zaufania
Z niechęcią w stronę Andrzeja Berdycha spogląda też coraz więcej mieszkańców. Czarę goryczy przelewa brak organizacji tradycyjnych dożynek. Mieszkańcy mówią, że są one organizowane nawet w gminach dysponujących dużo mniejszym budżetem. Pytają więc, skąd taka niechęć wójta zarządzajacego gminą z 64-milionowym budżetem?
Gmina Dobrcz jest gminą rolniczą, więc jak najbardziej dożynki powinny się odbyć przy określonych warunkach. Pierwszy to finanse, a drugi - warunki zewnętrzne. Dwa ostatnie lata to był okres covidowy. Kierowaliśmy się pewną niestabilności i sytuacją nie tylko krajową, ale i międzynarodową. Ponad 200 uchodźców znalazło na terenie naszej gminy swoje lokum. 17 maja odbyło się robocze zebranie sołtysów. Ustalono po burzliwej dyskusji, że w budżecie zabezpieczmy pieniądze na dożynki w 2023 roku oraz każde sołectwo zabezpieczy określoną kwotę z funduszu sołeckiego. Natomiast ustalono, że w tym roku dożynek nie będzie. Odbyło się głosowanie: za tą decyzją było 15 sołtysów, wstrzymało się 3 sołtysów
- tłumaczył w Polskim Radiu PiK Andrzej Berdych.
Słowa wójta kolejny raz zamiast załagodzić sytuację, wywołały konsternację wśród sołtysów i radnych.
Mówienie, że to wspólna decyzja, to kolejne kłamstwo pana wójta, który niewygodnymi decyzjami próbuje obarczać radę czy sołtysów
- powiedziała Monika Kuberska, przewodnicząca Rady Gminy w Dobrczu.
Czytaj też: Wójt Dobrcza z kontrowersyjnym przekazem dotyczącym biedy [LIST OTWARTY]
Słowa wójta postanowiła również skomentować sołtys Kozielec.
Fundusz sołecki jest formą budżetu partycypacyjnego. Fundusze sołeckie są to środki wyodrębnione w budżecie gminy, które są dla sołectw na wykonanie przedsięwzięć służących poprawie warunków ich życia. Czyli tak naprawdę dla mieszkańców danego sołectwa i to oni podejmują decyzje, na co powinny być wykorzystane te fundusze. Środki te są dużym wsparciem dla sołectw i umożliwiają wzrost aktywności społecznej. Więc propozycje, aby oddać 10% z funduszu na Dożynki Gminne, chyba są nie na miejscu. Kiedy przedstawia się już protokół z zebrania, to wypadałoby pokazać sołtysom co zostało zapisane i wtedy sołtysi mogą się podpisać pod takim protokołem jeżeli wyrażą na to zgodę. Przedstawienie listy obecności nie mówi o tym, że dany sołtys głosował. Na zebraniu w Kusowie poprosiłam Pana wójta o sprostowanie tego artykułu, bo nie zgadzamy się z jego wypowiedzią. Tak jak padły słowa na tym zebraniu. Kiedy wójt ogłasza w sierpniu, że nie będzie dożynek, to tak jakby Proboszcz w maju ogłosił na ambonie dzieciom, że nie będzie Pierwszej Komunii
- skomentowała Karolina Goliszewska, sołtys Kozielec.
Jako sołtysi jesteśmy oburzeni manipulacją wójta i żądamy od niego sprostowania kłamstw i przeprosin. Jako sołtysi spotkaliśmy się po jego wypowiedzi już z dużą falą hejtu od mieszkańców, którzy uwierzyli, że brak dożynek to nasza wina.
Zastanawiamy się, co robi wojewoda i dlaczego nie reaguje. Wiemy przecież, że wielokrotnie widział posiedzenia rady, jednak ciągle brak jakiejkolwiek reakcji. Już trzy razy składaliśmy skargę na wójta do Rady Gminy, która uznawała je za zasadne. Przecież do tych dokumentów też wojewoda ma wgląd
- mówiła oburzona Karolina Goliszewska.
Swoją interwencję w sprawie wójta gminy Dobrcz zapowiedział poseł Mariusz Kałużny (Solidarna Polska).
W gminie Dobrcz niestety wójt już się skończył. Powinien oddać stery gminy. Pytam po raz kolejny: Gdzie jest Wojewoda!!! Nie zostawię tak sprawy!
- skomentował w mediach społecznościowych.
Skontaktowaliśmy się z posłem, by dowiedzieć się jakie kroki zamierza podjąć.
Spotkałem się z wieloma mieszkańcami gminy, dostaję również dużą ilość korespondencji od mieszkańców zawiedzionych postępowaniem wójta. Zamierzam porozmawiać z panem wojewodą i dowiedzieć się, czy i jakie kroki administracyjne zostały dotychczas podjęte. Należy skontrolować poczynania wójta. Sam byłem 12 lat radnym w Chełmży i doskonale wiem, że samorząd to ostoja demokracji i ważna jest współpraca wszystkich ogniw, by w gminie dobrze się działo.
- powiedział poseł Kałużny.
Nie wiem, czy jest sens rozmawiać z wójtem, który nie rozmawia już z wieloma mieszkańcami gminy oraz przedsiębioracami. Nie rozmawia również z wieloma radnymi i jest w konflikcie z przewodniczącą Rady. To nie pomaga w rozwiązaniu sprawy. Potrzebna jest zmiana zachowania wójta
- dodał poseł dopytywany, czy zamierza rozmawiać również z Andrzejem Berdychem.
Wydaje się, że w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla mieszkańców gminy byłoby wprowadzenie przez wojewodę zarządu komisarycznego w gminie.
Uważam, ze w obecnej sytuacji może to być jedyne dobre rozwiązanie. Wój uważa, że głosowanie nad wotum zaufania to festiwal sympatii. Gdyby miał trochę honoru, to by się podał do dymisji jak to się robi np. w rządzie
- mówi Monika Kuberska.
Na szczęście sołtysi wraz z proboszczami organizują mniejsze dożynki parafialne. Więc mieszkańcy gminy będą mieli substytut dożynek, które powinien zorganizować wójt. Obawiam się, że pan wójt pojawi się na którychś dożynkach parafialnych, zrobi sobie zdjęcie i będzie się chwalił jak bardzo jest wdzięczny rolnikom za ich ciężką pracę, jako zażarty katolik żyjący od kilkunastu lat w konkubinacie. Taka Gmina!
- dodaje przewodnicząca Rady Gminy.
Zwróciliśmy się także do wojewody z zapytaniem o jego reakcję odnośnie zapowiedzi posła i ewentualnego wprowadzenia zarządu komisarycznego.
Do tematu wrócimy