Pokolenie gonitwy za lajkami i popularnością, czy złudzenie?
fot. ilustracyjna, Pixabay
W utworze Grzegorza Skawińskiego z zespołu Kombi „Pokolenie” słyszymy, że „każde pokolenie ma własny czas, każde pokolenie chce zmienić świat”. Czy dzisiejsze pokolenia młodzieży mają wyższe cele niż zdobycie doraźnej popularności? Może żyjemy w medialnej bańce, której zadaniem jest budowanie alternatywnej rzeczywistości, opartej o nowe wartości oraz postawy, a rzeczywistość jest zupełnie inna?
Inne z kategorii
Lepiej późno niż wcale? Refleksje nad budową S10 [KOMENTARZ, WIDEO]
Dlaczego liberalizm (i komunikacja miejska) zawiodły w Bydgoszczy? [KOMENTARZ, WIDEO]
XXI wiek to czas rozwoju technologii, wielu ułatwień, o których wcześniejsze pokolenia mogły wyłącznie pomarzyć. W praktyce posiadamy wszystkie narzędzia do tego, aby zmieniać świat i budować tzw. lepsze jutro. Wystarczy działać z głową i umiejętnie korzystać z zasobów, jakimi dysponujemy. Warto więc zapytać, skąd Polacy czerpią wiedzę i kto odpowiada za kreowanie ich poglądów politycznych, sympatii, kultury czy nawet cech.
Odpowiedź jest prosta. W czasach nieustannej gonitwy i ciągłego braku czasu sięgamy do portali społecznościowych, radia, telewizji czy prasy, akurat w Polsce niemal zdominowanej przez obcy kapitał. Zdecydowana większość znanych, lubianych przez Polaków mediów ma zagraniczny rodowód, i w umiejętny sposób staruje przekazem płynącym do milionów odbiorców.
Przeciętny widz, słuchacz lub czytelnik nie jest w stanie z natłoku informacji wychwycić tych najważniejszych, a już na pewno nie będzie miał czasu na ich weryfikowanie - sprawdzanie, czy są prawdziwe i odzwierciedlają rzeczywistość.
W miniony weekend obchodziliśmy 76. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Przy tej okazji znane i mniej znane osobistości ze świata polityki i mediów zaczęły ponownie debatować nas samą zasadnością zrywu Polaków w okupowanej Warszawie. Brutalna i dość niskich lotów dyskusja przeniosła się do Internetu, gdzie sięgnęła jeszcze niższego poziomu, poza nielicznymi i dość mocnymi wypowiedziami.
Sztucznie nadmuchiwane afery oraz skandale mają coraz niższy poziom i już nie tylko ocierają się o absurd, ale po prostu są absurdalne oraz irracjonalne. Kłamstwa i manipulacje wyrzucane z redakcji największych mediów, o których wspomniałem wyżej, są mielone w sieci, zaczynają żyć własnym życiem i próżno szukać w nich uczciwości, prawdy czy ewentualnych sprostowań. Jak mawiał znany i postępowy pisarz Terry Pratchett:
Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży włożyć buty.
Doszliśmy do momentu, w których sprawy oczywiste stały się tematami dyskusji publicznej, a alternatywą dla wartości, które przetrwały, stały są antywartości, będące efektem pychy lewicowych intelektualistów. Wartości, które przetrwały najczarniejsze czasy i wyrosły z tożsamości, kultury narodu, mają dziś zostać zastąpione kontrwartościami, których celem jest wywrócenie do góry nogami dotychczasowego ładu i porządku.
W pewnym momencie nastąpił mocny przewrót: do głosu doszli głosiciele pustych sloganów typu „róbta co chceta”, „każdy inny, wszyscy równi”, „wierzący, ale niepraktykujący”. Efekt mamy taki, że styl życia oraz wartości nieustannie promowane przez postępowe media, polityków oraz inne osoby publiczne, sprzyjają tzw. „nowoczesności bez jakichkolwiek wartości”.
Osobiście jako reprezentant pokolenia z początku lat 90’ zastanawiam się, co się stało z młodymi ludźmi, którzy zniknęli z podwórek, na których kiedyś były tłumy, gdzie podziały się tamte ekipy podwórkowe i osiedlowe potyczki. Patrząc na kolejne pokolenia i zmieniający się świat, odnoszę wrażenie, że powstała jakaś nowa generacja ludzi wychowywanych według zupełnie innych zasad, tzw. „bezstresowego wychowania”, innej kultury, wartości oraz podejścia do współżycia społecznego.
Każdy z nas, a szczególnie osób, które przeczytały do końca, powinien uczciwie zadać sobie pytanie, czy żyjemy dziś w pewnej bańce informacyjnej nakierowanej na sterowanie całymi masami ludzi, czy to zwyczajne czepialstwo i „prawicowe ograniczenie”?
Warto być świadomym, docierać do prawdy, trzymać rękę na pulsie i nie pozwalać sobą manipulować.