Kultura 18 lut 2022 | Redaktor
Marstwo Goldyszewicza, poezja Banacha. Galeria Autorska zaprasza na spotkanie

Leszek Goldyszewicz, „Na przełęczy Borgo” , 2021, akryl

„Na przełęczy Borgo” – to tytuł wystawy obrazów Leszka Goldyszewicza, która w czwartek (24 lutego, godz. 18.00) zostanie otwarta w Galerii Autorskiej (ul. Chocimska 5). Wydarzeniu towarzyszyć będzie spotkanie poetyckie z Wojciechem Banachem pt. „Warkocz” i promocja książki.

Leszek „Goldi” Goldyszewicz urodził się w 1958 roku. Jego pierwsze obrazy powstały w 1976 r. i były inspirowane surrealizmem. W 1985 r. wstąpił do Związku Polskich Malarzy i Grafików, następnie do Związku Polskich Artystów Plastyków, gdzie przez pewien czas był członkiem zarządu. Wielokrotny laureat konkursów „Dzieło Roku”, „Biennale Malarstwa Bydgoskiego”, oraz tematycznych w Małym Salonie Sztuki BWA w Bydgoszczy. Trzykrotny stypendysta Prezydenta miasta Bydgoszczy w dziedzinie działalności twórczej a także odznaczony przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, honorową odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej w 2018 roku.

Indywidualne wystawy prezentował w Krakowie, Poznaniu, Hoelbek (Dania), Bydgoszczy. Uczestnik wielu wystaw zbiorowych m.in we Francji, Grecji, USA oraz w Polsce. Jego obrazy  znajdują się w zbiorach Muzeum Okręgowego im Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, bwa,  w Galerii Prezydenta Bydgoszczy oraz u indywidualnych kolekcjonerów w Niemczech, Holandii, USA, Danii, Anglii oraz w Polsce. Współzałożyciel grupy rockowej Wed Vuh (2013 r.), z którą wydał dwie płyty (2015 i 2020 r.). Z Galerią Autorską związany przyjaźnią artystyczną od 1979 roku.

Leszek Goldyszewicz, fot. Gracjan Kaja

Tak Goldyszewicz pisze o swojej wystawie pt. „Na przełęczy Borgo”:

Od kiedy zacząłem malować w 1976 roku, inspirował mnie szeroko rozumiany surrealizm. Nie byłem w tym teoretycznym „fundamentalistą” w rodzaju André Bretona zwanego „papieżem” surrealizmu. Pociągało mnie przede wszystkim to, co tchnęło tajemnicą, poezją i przestrzenią dalekich horyzontów.

Od samego początku w formie moich obrazów przejawiała się pewna dwoistość percepcji malarskiej. Byłem przyciągany przez możliwości, które daje ekspresja gestu, gdzie formy przenikają się w sposób nieprzewidywalny ale z drugiej strony atrakcyjna była dyscyplina kształtów powstałych wcześniej w mojej

„literackiej” wyobraźni. Tak zostało do dzisiaj i już nie ma konkurencji między obydwiema formami przekazu. Obecna ekspozycja daje temu niezaprzeczalny wyraz. Wystawę nazwałem tytułem jednego z obrazów  „Na przełęczy Borgo”.  Borgo to nazwa przełęczy w Transylwanii z filmu Wernera Herzoga „Nosferatu wampir nocy”,  ale też imię mojego nieżyjącego już mastifa tybetańskiego, który przez dekadę był mi towarzyszem stanowiąc przy tym dla mnie pewien rodzaj tajemnicy.

 

Wojciech Banach (ur.1953 w Bydgoszczy) –  autor kilkunastu książek poetyckich. W latach 1975-1981 był członkiem Grupy Faktu Poetyckiego „Parkan", znanej z niekonwencjonalnych prezentacji literackich. Od 1990 jest członkiem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Autor 17 tomów wierszy oraz trzech albumów kolekcjonerskich. W 2005 został laureatem Nagrody Artystycznej Prezydenta Bydgoszczy, a w latach 2009 i 2015 - Strzały Łuczniczki - nagrody literackiej za najlepszą bydgoską książkę ubiegłego roku, w 2016 roku nagrodzony medalem „Za Twórczy Wkład w Kulturę Chrześcijańską”, w 2019 Brązowym Medalm „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Od 2011 r. pełni funkcję prezesa zarządu Bydgoskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Wojciech Banach/fot. Jacek Soliński

 

Banach jest twórcą o dużej wyobraźni, potrafi umiejętnie postawić nowy problem, jak i ze świeżością odczytać stary. Jest to w pewnym sensie twórca nieprzewidywalny i ciągle zaskakujący. Rozpiętość tematów pozornie zdumiewa. Raz pisze o swojej dzielnicy, innym razem o płytach winylowych znalezionych w piwnicy, koniu na biegunach, a nawet o planetoidzie. Ale te tematy to tylko preteksty potrzebne do opowiedzenia jednej, bardzo ważnej historii, którą przedstawia nam już od ponad czterdziestu lat – o tym, że na ziemi żyjemy tylko raz, że każdy dzień jest niepowtarzalny i niesie ze sobą nie tylko kolory szachownicy, ale i tęczy, oraz że człowiek jest strasznie samotny, a co jeszcze gorsze, musi stoczyć beznadziejną walkę z całym światem. Tylko w taki sposób, zgodnie zresztą z regułą opracowaną przez starożytnych, może dojść do samego siebie. W tej perspektywie bydgoski poeta jawi się też jako egzystencjalista, który w ironicznych i przewrotnych wierszach czasami bywa też nostalgiczny i refleksyjny, a coraz częściej – i chwała mu za to – metafizyczny.

Bartłomiej Siwiec

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor