Kultura 15 paź 2019 | mk
Profesor Godziszewski w panteonie Filharmonii Pomorskiej

Portret odsłonili poseł Tomasz Latos, reprezentujący MKiDN, zastępca prezydenta Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz i senator Kobiak/fot. Anna Kopeć

Rzeźbę prof. Jerzego Godziszewskiego odsłonięto w piątek (11 października) w filharmonii. Znakomity pianista, wykładowca bydgoskiej Akademii Muzycznej, został upamiętniony w kolekcji portretów zasłużonych artystów.

Rzeźbiarski portret powstał z inicjatywy dyrektora filharmonii, Macieja Puty.

– Chcemy oddać hołd artyście i jego dziełu.Jerzy Godziszewski to postać pomnikowa, filar naszego środowiska artystycznego. Był związany zarówno z Akademią Muzyczną, jak i Filharmonią Pomorską – tłumaczył dyrektor.

Godziszewski nieraz gościł na estradzie filharmonii jako wykonawca, ale był też wiernym słuchaczem. - Witałem się z nim jeszcze kilka godzin przed jego śmiercią, kiedy przyszedł na koncert swojego ukochanego kompozytora. Słuchaliśmy wtedy „Symfonii leningradzkiej” Dmitrija Szostakowicza – wspominał Puto. To w drodze z tego koncertu, w marcu 2016 roku, profesor Godziszewski zasłabł i zmarł.

Kilka lat wcześniej, w 2007 roku, otrzymał tytuł doktora honoris causa bydgoskiej AM. Laudację wygłosił wówczas prof. Jerzy Sulikowski.

Cytował swoje słowa sprzed lat: „Należy on do coraz rzadszej odmiany ludzi prawdziwie skromnych, ciekawych świata i ludzi, gotowych uczyć się od wszystkich i pozbawionych zawiści. (…) Komplet walorów etycznych wyniósł z domu rodzinnego w Wilnie. Wychował się w atmosferze wysoce artystycznej, w rodzinie kultywującej tradycje patriotyczne (…)

Muzyka towarzyszyła mu od najmłodszych lat. Jego matka była wykształconą pianistką (...). Godziszewski kochał muzykę i znał swój talent, dlatego zapamiętywał się w pracy nad sobą i przez całe życie nie ustawał w dążeniu do doskonałości. Z upływem lat jego sztuka nabrała niezwykłej głębi. Nigdy nie był pianistą-wirtuozem w tradycyjnym rozumieniu. Obcy był mu blichtr i zewnętrzny popis, za to był żarliwy, bezpośredni w dotarciu do słuchacza, skupiony i nieuzewnętrzniający swych przeżyć. Był ciekaw wszystkiego, co napisano na fortepian (…) opanował całe komplety dzieł Szymanowskiego, Debussy’ego, Ravela, prawie całego Prokofiewa i Chopina”.

Profesor Sulikowski podkreślił, że pracownicy Akademii czuli, że mają między sobą wyjątkowego artystę, który „promieniował swą wielką sztuką, osobowością”. Przypomniał, że Godziszewski jest pierwszym upamiętnionym w kolekcji filharmonii artystą tak ściśle związanym z Bydgoszczą.

Rzeźbę wykonał zakopiański artysta Stanisław Cukier. Została sfinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, miasta Bydgoszczy oraz przez senatora Andrzeja Kobiak.

Portret odsłonili razem poseł Tomasz Latos, reprezentujący ministra, zastępca prezydenta Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz i osobiście senator Kobiak.

Dyrektor Puto przekazał na ręce prorektor Marii Murawskiej i prof. Sulikowskiego akwarelowy portret prof. Godziszewskiego, by upamiętniał go także w murach Akademii Muzycznej.

Uroczystość odsłonięcia rzeźby poprzedził ostatni z koncertów odbywających się w ramach tegorocznego Bydgoskiego Festiwalu Muzycznego. Pod baturą Mykoły Diadiury zabrzmiało „Requiem” Verdiego.

fot. Anna Kopeć

mk Autor