Kultura 27 kwi 2022 | Redaktor
Wystawa Roberta Kaji pt. „Kwadratura koła” w Galerii Autorskiej

fot. Jacek Kargól

Spotkanie pt. „Kwadratura koła” (21 kwietnia w Galerii Autorskiej w Bydgoszczy), podczas którego nastąpiło otwarcie ekspozycji Roberta Kaji, jest kontynuacją tradycji rokrocznych wystaw tegoż artysty w naszym mieście. Tym razem przy Chocimskiej 5 miłośnicy sztuki i literatury mieli przyjemność obejrzenia artystycznego dzieła – bryły o niezwykłych kształtach, łączącej w sobie kulistość z prostotą kątów.

 

Obiekt z każdej strony wygląda inaczej, co intryguje i porusza zmysły. We wstępie do wydarzenia Jacek Soliński – współwłaściciel GA – słusznie zauważył, że ta i inne ekspozycje Kaji nigdy nie pozostawiają widzów obojętnymi, pobudzają intelektualnie i emocjonalnie oraz zawsze stają się paralelami z bieżącą rzeczywistością.

Uczestnicy mieli możliwość wysłuchania także autora dzieła, który opowiedział o genezie  oraz technicznych niuansach instalacji. Dla Roberta Kaji istotnym jest fakt poszukiwania w tym swoistym czworościanie klasycznego piękna, wynikającego z harmonii, z idealnych proporcji, które przed wiekami określiły zasady starożytnej geometrii.

Punktem kulminacyjnym wydarzenia były z pewnością prezentacje autorskie zaproszonych do udziału bydgoskich poetów: Wojciecha Banacha, Joanny Gładykowskiej-Rosińskiej, Grzegorza Grzmot-Bilskiego, ks. Franciszka Kameckiego, Jarosława Jakubowskigo, Małgorzaty Grajewskiej, Macieja Krzyżana, Aliny Rzepeckiej, Marka Kazimierza Siwca, Bartłomieja Siwca i Wiesława Trzeciakowskiego. Warto wspomnieć, że w tej poetyckiej części zatytułowanej „Widzenie zbieżne” aktywnie, lecz za pomocą przekazu zdalnego, uczestniczyła Alicja Mozga. Aktorka prezentowała utwory poetów nieobecnych na spotkaniu.

Występy literatów otworzył Wojciech Banach wierszem „Punkty wspólne” z tomu pod tym samym tytułem.  

Punkty wspólne

 

Systematycznie gromadzone

układane według kodeksu towarzyskiego

miały stać się

podstawą klasyfikacji

w ponadczasowej dyscyplinie geometrii

 

Spotkania między wyrazem

dźwiękiem obrazem

stuknięcia kieliszkami zderzakami

stosunki męsko–damskie i inne

wytworzyły

siatkę podziału przestrzeni 

 

z czasem

Okazało się

że plączemy się w tej sieci

natrafiając na węzły

mimo rozwiązłości trudne

do rozwiązania

z obawy

aby naruszona konstrukcja nie uwięziła

nas

i ostatecznie nie zamaskowała

 

Powyższe problemy

nie powstrzymały następnych

poszukiwań wspólnych punktów i węzłów

mimo potencjalnego niebezpieczeństwa

wynikającego z powiązań

wzajemnych zależności

i ironicznie definiowanego

wyzwolenia

 

Generujący sieć

zespolony pająk

pluje na robotę

jest w istocie modelem punktu wspólnego

pracuje na okrągło

uwielbiając symetrię i zaślepionych klientów

 

Matko Secesji

 

–  zmiłuj się nad naszym

    punktowym widzeniem świata

    i tęsknotą za ciepłem

    wydzielanym

    podczas wzajemnego przecinania

–  wybacz nam syjamskość

    wynikającą z genetycznej nadziei

    i sporadyczność pozostałych cnót

–  kochaj nas wszystkich

    nawet tych

    którzy podpisali jednostronnie

    protokół rozbieżności

Pierwszy wiersz Joanny Gładykowskiej-Rosińskiej odczytała, z właściwą sobie ekspresją,  Alicja Mozga.

Tak bardzo, bardzo chcę odpocząć

 

Tak bardzo, bardzo chcę odpocząć

nadłożyć sobie drogi rączą myślą

daj mi proszę, ciszę

a zrozumiem – jak się w drgania, wiry nie uwikłać

 

Tak bardzo, bardzo chcę odpocząć

nie odkrywać, odkrzykując: nie, nie, nie

w zamieszaniu jeden flesz i wiekuiście

gdzieś nad Styksem włączyć cicho trzeci bieg

 

tak bardzo, bardzo chcę odpocząć

odzyskać dłonie, stopy, drogę, wachtę dnia

którą spokojnie pełnić mogłabym jak człowiek

nie jak rozdarty wewnątrz siebie Minotaur

 

Tak bardzo, bardzo chcę odpocząć

odzyskać swe 21 gram...(!)

wtłoczona gdzieś pomiędzy szczęki imadlane

nie mam już duszy, tylko błędny hologram

 

 harmonizując wszystkie swoje asymetrie

łączę je w całość w rozchlapanym dziwnym fresku

tak bardzo bardzo chcę odpocząć

odgrodzić fale jak falochron

 

czy odetchnę?

Natomiast drugi wiersz, będący dedykacją dla artysty, zaprezentowała sama autorka.

Kątem wiersza

Robertowi Kaji

 

Kąty oka

kąty proste

kąty pełne

ostre rogi wieloświatów

w niebo

wziętych

 

pokątnie przechowywana

na przedprożu

czekam kiedy czarnej pustce

zmierzysz obwód

 

Kąty oka

kąty proste

kąty pełne

gdzie się kończy, gdzie zaczyna

Twoja głębia

 

W imię ojca, syna, ducha

krąg przecięty

znajdź mi proszę w kącie swym

logiki wertep

 

gdzie się kończy, gdzie zaczyna

Twoja głębia

albo skutek, lub przyczyna

jako pierwsze

czarna pustka wieloświatów

kończy werset

 

Kąty oka, kąty proste, kąty pełne…

 

Tym razem Grzegorz Grzmot-Bilski wystąpił w roli filozofa, nie poety. Jego refleksje można zamknąć w tezie, że Robert Kaja to autor dzieł „niemożliwych”, bo niezwykle trudnych w zamyśle
i realizacji. Jednak filozof nie byłby sobą, gdyby nie zasiał wśród obecnych niepokoju pytaniem, nieco nazbyt prowokacyjnym, o relację: człowiek a byt doskonały. Jak można było się spodziewać, wywołało to dyskusję na temat sedna duchowości.

W te rozważania doskonale wpisał się kolejny wiersz pt. „Wciąż podsłuchuję siebie” autorstwa
ks. Franciszka Kameckiego. Odczytał go z powagą Jan Kaja.

Wciąż podsłuchuję siebie

 

Wciąż podsłuchuję siebie

kroki w śródmieściu na górze

królestwa prawdziwe i urojone

kamienie – kiedy zechcą stać się chlebem

podglądam drzewa liście w zalążku

przybliżam się do własnych palców

Łączę je dzielę znowu scalam

uparcie ćwiczę posłuszeństwo

poranne decyzje małe nadzieje

zależność od początku i końca

 

Wyczerpany chronię się

w najsubtelniejszej ciszy

tam mogę znów podsłuchiwać

jak przesuwają się powoli umarli

jak zatrzymują się bryczki na czubku igły

jak na jednej nitce wisi moje serce

i cały wszechświat

Następnie ponownie mogliśmy usłyszeć Alicję Mozgę prezentującą tym razem utwór poetycki Jarosława Jakubowskiego pt. „Tchnienie”.

Tchnienie

 

Nie słyszę w sobie żadnego głosu

milczy bukowy las

pomiędzy mną a nim

rozległy padół

usiany martwymi liśćmi

powalone pnie

zmasakrowane konary

wdeptane w ziemię zalążki kwiatów

 

Słowa są suche i puste

jak piszczałki organów

od których oderwało się

tchnienie

kwiecień 2022

Później przyszła kolej na wiersz pt. „Geomeria”, który zaprezentowała autorka Małgorzata Grajewska.

Geometria

 

Od miesięcy milczę. Nie potrafię pisać

ani wierszem, ani prozą.

 

Myśl jest dla słowa zaczynem jak ciasto dla chleba,

jak figura dla bryły.

 

Niemoc wbija się stożkiem

w różowy księżyc.

Wreszcie widownia Galerii mogła wysłuchać poezji autorstwa Macieja Krzyżana. Wiersz pt. „Obietnica” zaprezentowała Alicja Mozga.

obietnica

 

w twoim poczęciu

jednako zapisane

 

obietnica poranka i

zapowiedź zmierzchu 

 

pomiędzy

 

niczym gliniane naczynie

wypali się twój ślad

Wiersz o ciekawie brzmiącym tytule „Kongruencja” odczytała autorka Alina Rzepecka.

Kongruencja

 

patrzenie nie jest miarą widzenia

zamykam oczy

żeby zachować umiar trzeba umieć milczeć

to nie jest łatwe

osaczeni słowem zapominamy że wszystko co ważne

da się zamknąć w spojrzeniu spleceniu rąk dotyku

 

zaginasz światło

kolejne kwadratury dają iluzję przestrzeni burzą harmonię

sklejasz brzegi zwodzisz nowym kształtem krawędzią tajemnicy

 

właśnie na niej kończy się świat i zaczynam ja

nie umiem chodzić utartą ścieżką

wiem że odpowiedzi TAK i NIE wymagają najdłuższego zastanowienia

dlatego szukam wyjaśnień w liczbach

sumuję kłamstwa sensy proporcje i dysonanse

mnożę kongruencje

 

z pozycji continuum widzę

jak u∏nasz nieskończone     

Marek Kazimierz Siwiec – autor wiersza pt. „Caravaggio – do sygnatury głowy” prezentację tekstu poprzedził krótkim wprowadzeniem, dotyczącym analizy konstrukcji i przesłania obiektu Roberta Kaji, ze zwróceniem szczególnej uwagi na umiejscowienia środka bryły, środka (pępka) Wenus z Milo oraz środka „Człowieka witruwiańskiego” Leonarda da Vinci. Filozof zauważył, że ów punkt można rozumieć jako początek tajemnicy.

Caravaggio – do sygnatury głowy              /po 19, 22 kwietnia 2022/

   

Niesłyszalny grom

uderza w ciemne brązy tła

jaskrawo błyska na bufiastych rękawach koszuli Narcyza

i kolanie jak zad konia

w Nawróceniu św. Pawła.

 

Narcyz pochyla się nad źródłem

i tonie

w miłosnym zapatrzeniu w siebie.

 

Malarz wpatruje się w

w promień załamujący się w toni

i niosący

go ku przyszłości

do dna. 

 

Widzi w zatopionym w sobie

młodzieńcu odkochanego

od siebie artystę.

 

Przeczuwa, że smakosze sztuki będą

rozpływać się nad wspaniałym utonięciem w micie

Narcyza 

androgyniczną urodą           

kasztanowymi włosami

rozkoszami rozjaśnień ust szyi

ściemnieniami stopionych nagości.

 

Wie, że smakosze nie dojrzą

jak głowa odcięta

z ciała Narcyza

stopionym promieniem światła     

bije

na dnie

 

o dno przeczuć

głów odciętych         

 

i składa na dnie

przez dno

tajemną sygnaturę losu. 

 

Ciemny promień

przebija wiek 

podnosi także moją głowę

przez wieko wieków.

Po raz kolejny głos oddano Alicji Mozdze, tym razem odczytała ona wiersz Bartłomieja Siwca pt. „Małe obozy 1”.

Małe obozy 1

 

Najgorsze są małe obozy,

powstają w skrytości serca,

w zakamarkach ludzkiej duszy.

Mam je z tyłu głowy,

one tłoczą się w niewielkich komorach.

Wielcy wachmani w małych obozach

przeważnie działają z niskich pobudek.

Małe obozy są zawsze na uboczu,

ale opodal głównych arterii. Krew

transportuje ich świeżość.

 

Później są wyciskani i wydalani.

 

Nieraz słyszałem płacz małych

obozów, niektóre z nich raczkowały,

inne gaworzyły, a potem spowijało je

milczenie. W małych obozach

najbardziej zdradliwa jest cisza.

W małych obozach skazaniec

czuje się mały, a może nawet mniejszy.

Tam na porządku dziennym jest wielkie

okrucieństwo. Widziałem pocięte

ludzkie ciała, niektóre narządy

mogą się jeszcze przydać.

W małych obozach ściany

mają uszy, a strach wielkie

oczy.

Kolejną i zarazem ostatnią interpretacją w wykonaniu Alicji Mozgi był wiersz Wiesława Trzeciakowskiego pt. „Nić” z tomu „Cały mój człowiek”.

Nić

 

Ta cienka nić tak dziwnie ułożona

Z ciemności twoich aż do światła gwiazdy

Że gwiazda umrze, gdy ty będziesz konał

Albo ty umrzesz, gdy nie będzie gwiazdy.

Kimkolwiek jesteś nie poznany w sobie

Czymkolwiek będzie twoja druga strona

Ta cienka nić wystarczy wszędzie tobie

I jest jak serce w tobie ułożona.

Maraton poetycki zakończył jeszcze jeden wiersz Wojciecha Banacha:

Inżynieria stosowana

 

Nie było zbyt wiele czasu

na analizę

wstępnych założeń

konstrukcyjno-eksploatacyjnych

i warunków technicznych

 

Lecz teraz

–  zanim wybierzemy się

w podróż chwili życia –

muszę przestudiować mapę

rosnącą w bardzo plastyczny model

i poznać tajemnicę

Twoich figur i brył

zwłaszcza trójkątów oraz półkul

 

Pozwoli to zrozumieć zasady

twardnienia mięknięcia pasowania

akcji reakcji pokryć powierzchniowych

kolorystyki odcieni i gładkości

oraz innych wrażliwych rozwiązań

 

Pozostanie jeszcze problem poznania

sfery zdecydowanie wewnętrznej

i czasu prawie spełnionego

co jednak może pozostać na zawsze

trudną tajemnicą

 

Zdaję sobie

sprawę

i liczę się

z tym

 

Tylko nie przysyłaj mi Isztar

– pachnie inaczej

Różnorodne poetyckie komentarze do rzeźby Roberta Kaji zachęciły Jerzego Zegarlińskiego do wyrażenia własnych refleksji na temat wyjątkowości prezentowanego obiektu, którą upatruje on w braku osi symetrii prezentowanej bryły, która przecież powstała na kanwie koła – figury doskonałej.

Niespodzianką okazał się występ Piotra Florka – redaktora naczelnego „Tygodnika Bydgoskiego”. Zaprezentował on własny wiersz, który trafnie podsumował wydarzenie:

     Autorowi

W czasach kiedy kula żłobi serce globu

a wrażej armii ostrze dotyka jestestwa.

Majestatyczna bryła, suma złotych obu

geometryczną siłą dąży do zwycięstwa.

Majestatyczna, trwała, niczym głaz granitu.

Dotknąłeś dziś tą bryłą sedna zamyślenia.

Czy oszalały człowiek, grzeszne dzieło Boże,

nie dokonuje właśnie samozatracenia?

Na zakończenie Robert Kaja podziękował wszystkim za aktywny udział w spotkaniu, a tradycyjny poczęstunek lampką wina dał sygnał do rozmów i przemyśleń kuluarowych.

Tekst: Małgorzata Grajewska

Zdjęcia: Jacek Kargól

Forma jest wynikiem ewolucji i spekulacji na temat czworościanu foremnego, którą zajmuję się od pewnego czasu. W tym projekcie postanowiłem zastąpić cztery trójkąty równoboczne (składające się na bryłę czworościanu foremnego) figurami powstałymi w wyniku podzielenia koła na cztery ćwiartki. Aby połączyć uzyskane w ten sposób części, tak żeby uzyskać trójwymiarowy obiekt, należało zagiąć ich powierzchnię i połączyć je zaokrąglonymi bokami po dwie, tak powstały dwa elementy z czterema “wolnymi” prostymi krawędziami, które daje się połączyć. 
W ten sposób uzyskałem zamkniętą bryłę geometryczną o dość zagadkowym kształcie, gdzie jej siatką jest koło, a po ustawieniu w odpowiedni sposób tworzy widok w skrócie perspektywicznym dający figurę kwadratu.

Robert Kaja

Robert Kaja – urodzony w 1965 r., rzeźbiarz, absolwent pracowni prof. F. Duszeńki na Wydziale Rzeźby PWSSP w Gdańsku (1993). Profesor na Wydziale Rzeźby i Intermediów ASP w Gdańsku, aktualnie pełni funkcję dziekana. Prowadzi pracownię Projektowania i Organizacji Przestrzeni, pracownia realizuje program zajęć opartych o zagadnienia styku rzeźby z otoczeniem – przestrzenią publiczną. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych. Artysta brał udział m.in. w wystawach: – „Elektryczny Pastuch” Galeria BWA Sopot 1993r. „K 18” Kassel Niemcy 1993r. „Idee poza ideologią” Centrum Sztuki Współczesnej Warszawa 1993r. „Ikonopress” Zamek Książąt Pomorskich Szczecin 1994r. „Status Quo” Centrum Rzeźby Polskiej Orońsko i Muzeum Narodowe Warszawa 1996r. „Pokolenie” Galeria BWA Katowice 1996r. „O Nas Dzisiaj Sztuka Dwóch Czasów” Muzeum Narodowe Pałac Opatów Gdańsk 1999r. „Między Naturą a Kulturą” Galeria BWA Bielsko Biała 2002r. „Sztuka III RP” Centrum Rzeźby Polskiej Orońsko 2003r. „Pamięć i Uczestnictwo” Muzeum Narodowe Pałac Opatów Gdańsk 2005r. „Like a rolling stone” Centrum Rzeźby Polskiej Orońsko 2009r. „Resistance” PGS Sopot 2010r. „Właściwość – Osobliwość” Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku 2016.

 

Redaktor

Redaktor Autor

Redaktor