Wystawa Roberta Kaji pt. „Kwadratura koła” w Galerii Autorskiej
fot. Jacek Kargól
Spotkanie pt. „Kwadratura koła” (21 kwietnia w Galerii Autorskiej w Bydgoszczy), podczas którego nastąpiło otwarcie ekspozycji Roberta Kaji, jest kontynuacją tradycji rokrocznych wystaw tegoż artysty w naszym mieście. Tym razem przy Chocimskiej 5 miłośnicy sztuki i literatury mieli przyjemność obejrzenia artystycznego dzieła – bryły o niezwykłych kształtach, łączącej w sobie kulistość z prostotą kątów.
Inne z kategorii
W towarzystwie muzycznym jest koncertowo [ZAPROSZENIE]
Obiekt z każdej strony wygląda inaczej, co intryguje i porusza zmysły. We wstępie do wydarzenia Jacek Soliński – współwłaściciel GA – słusznie zauważył, że ta i inne ekspozycje Kaji nigdy nie pozostawiają widzów obojętnymi, pobudzają intelektualnie i emocjonalnie oraz zawsze stają się paralelami z bieżącą rzeczywistością.
Uczestnicy mieli możliwość wysłuchania także autora dzieła, który opowiedział o genezie oraz technicznych niuansach instalacji. Dla Roberta Kaji istotnym jest fakt poszukiwania w tym swoistym czworościanie klasycznego piękna, wynikającego z harmonii, z idealnych proporcji, które przed wiekami określiły zasady starożytnej geometrii.
Punktem kulminacyjnym wydarzenia były z pewnością prezentacje autorskie zaproszonych do udziału bydgoskich poetów: Wojciecha Banacha, Joanny Gładykowskiej-Rosińskiej, Grzegorza Grzmot-Bilskiego, ks. Franciszka Kameckiego, Jarosława Jakubowskigo, Małgorzaty Grajewskiej, Macieja Krzyżana, Aliny Rzepeckiej, Marka Kazimierza Siwca, Bartłomieja Siwca i Wiesława Trzeciakowskiego. Warto wspomnieć, że w tej poetyckiej części zatytułowanej „Widzenie zbieżne” aktywnie, lecz za pomocą przekazu zdalnego, uczestniczyła Alicja Mozga. Aktorka prezentowała utwory poetów nieobecnych na spotkaniu.
Występy literatów otworzył Wojciech Banach wierszem „Punkty wspólne” z tomu pod tym samym tytułem.
Punkty wspólne
Systematycznie gromadzone
układane według kodeksu towarzyskiego
miały stać się
podstawą klasyfikacji
w ponadczasowej dyscyplinie geometrii
Spotkania między wyrazem
dźwiękiem obrazem
stuknięcia kieliszkami zderzakami
stosunki męsko–damskie i inne
wytworzyły
siatkę podziału przestrzeni
z czasem
Okazało się
że plączemy się w tej sieci
natrafiając na węzły
mimo rozwiązłości trudne
do rozwiązania
z obawy
aby naruszona konstrukcja nie uwięziła
nas
i ostatecznie nie zamaskowała
Powyższe problemy
nie powstrzymały następnych
poszukiwań wspólnych punktów i węzłów
mimo potencjalnego niebezpieczeństwa
wynikającego z powiązań
wzajemnych zależności
i ironicznie definiowanego
wyzwolenia
Generujący sieć
zespolony pająk
pluje na robotę
jest w istocie modelem punktu wspólnego
pracuje na okrągło
uwielbiając symetrię i zaślepionych klientów
Matko Secesji
– zmiłuj się nad naszym
punktowym widzeniem świata
i tęsknotą za ciepłem
wydzielanym
podczas wzajemnego przecinania
– wybacz nam syjamskość
wynikającą z genetycznej nadziei
i sporadyczność pozostałych cnót
– kochaj nas wszystkich
nawet tych
którzy podpisali jednostronnie
protokół rozbieżności
Pierwszy wiersz Joanny Gładykowskiej-Rosińskiej odczytała, z właściwą sobie ekspresją, Alicja Mozga.
Tak bardzo, bardzo chcę odpocząć
Tak bardzo, bardzo chcę odpocząć
nadłożyć sobie drogi rączą myślą
daj mi proszę, ciszę
a zrozumiem – jak się w drgania, wiry nie uwikłać
Tak bardzo, bardzo chcę odpocząć
nie odkrywać, odkrzykując: nie, nie, nie
w zamieszaniu jeden flesz i wiekuiście
gdzieś nad Styksem włączyć cicho trzeci bieg
tak bardzo, bardzo chcę odpocząć
odzyskać dłonie, stopy, drogę, wachtę dnia
którą spokojnie pełnić mogłabym jak człowiek
nie jak rozdarty wewnątrz siebie Minotaur
Tak bardzo, bardzo chcę odpocząć
odzyskać swe 21 gram...(!)
wtłoczona gdzieś pomiędzy szczęki imadlane
nie mam już duszy, tylko błędny hologram
harmonizując wszystkie swoje asymetrie
łączę je w całość w rozchlapanym dziwnym fresku
tak bardzo bardzo chcę odpocząć
odgrodzić fale jak falochron
czy odetchnę?
Natomiast drugi wiersz, będący dedykacją dla artysty, zaprezentowała sama autorka.
Kątem wiersza
Robertowi Kaji
Kąty oka
kąty proste
kąty pełne
ostre rogi wieloświatów
w niebo
wziętych
pokątnie przechowywana
na przedprożu
czekam kiedy czarnej pustce
zmierzysz obwód
Kąty oka
kąty proste
kąty pełne
gdzie się kończy, gdzie zaczyna
Twoja głębia
W imię ojca, syna, ducha
krąg przecięty
znajdź mi proszę w kącie swym
logiki wertep
gdzie się kończy, gdzie zaczyna
Twoja głębia
albo skutek, lub przyczyna
jako pierwsze
czarna pustka wieloświatów
kończy werset
Kąty oka, kąty proste, kąty pełne…
Tym razem Grzegorz Grzmot-Bilski wystąpił w roli filozofa, nie poety. Jego refleksje można zamknąć w tezie, że Robert Kaja to autor dzieł „niemożliwych”, bo niezwykle trudnych w zamyśle
i realizacji. Jednak filozof nie byłby sobą, gdyby nie zasiał wśród obecnych niepokoju pytaniem, nieco nazbyt prowokacyjnym, o relację: człowiek a byt doskonały. Jak można było się spodziewać, wywołało to dyskusję na temat sedna duchowości.
W te rozważania doskonale wpisał się kolejny wiersz pt. „Wciąż podsłuchuję siebie” autorstwa
ks. Franciszka Kameckiego. Odczytał go z powagą Jan Kaja.
Wciąż podsłuchuję siebie
Wciąż podsłuchuję siebie
kroki w śródmieściu na górze
królestwa prawdziwe i urojone
kamienie – kiedy zechcą stać się chlebem
podglądam drzewa liście w zalążku
przybliżam się do własnych palców
Łączę je dzielę znowu scalam
uparcie ćwiczę posłuszeństwo
poranne decyzje małe nadzieje
zależność od początku i końca
Wyczerpany chronię się
w najsubtelniejszej ciszy
tam mogę znów podsłuchiwać
jak przesuwają się powoli umarli
jak zatrzymują się bryczki na czubku igły
jak na jednej nitce wisi moje serce
i cały wszechświat
Następnie ponownie mogliśmy usłyszeć Alicję Mozgę prezentującą tym razem utwór poetycki Jarosława Jakubowskiego pt. „Tchnienie”.
Tchnienie
Nie słyszę w sobie żadnego głosu
milczy bukowy las
pomiędzy mną a nim
rozległy padół
usiany martwymi liśćmi
powalone pnie
zmasakrowane konary
wdeptane w ziemię zalążki kwiatów
Słowa są suche i puste
jak piszczałki organów
od których oderwało się
tchnienie
kwiecień 2022
Później przyszła kolej na wiersz pt. „Geomeria”, który zaprezentowała autorka Małgorzata Grajewska.
Geometria
Od miesięcy milczę. Nie potrafię pisać
ani wierszem, ani prozą.
Myśl jest dla słowa zaczynem jak ciasto dla chleba,
jak figura dla bryły.
Niemoc wbija się stożkiem
w różowy księżyc.
Wreszcie widownia Galerii mogła wysłuchać poezji autorstwa Macieja Krzyżana. Wiersz pt. „Obietnica” zaprezentowała Alicja Mozga.
obietnica
w twoim poczęciu
jednako zapisane
obietnica poranka i
zapowiedź zmierzchu
pomiędzy
niczym gliniane naczynie
wypali się twój ślad
Wiersz o ciekawie brzmiącym tytule „Kongruencja” odczytała autorka Alina Rzepecka.
Kongruencja
patrzenie nie jest miarą widzenia
zamykam oczy
żeby zachować umiar trzeba umieć milczeć
to nie jest łatwe
osaczeni słowem zapominamy że wszystko co ważne
da się zamknąć w spojrzeniu spleceniu rąk dotyku
zaginasz światło
kolejne kwadratury dają iluzję przestrzeni burzą harmonię
sklejasz brzegi zwodzisz nowym kształtem krawędzią tajemnicy
właśnie na niej kończy się świat i zaczynam ja
nie umiem chodzić utartą ścieżką
wiem że odpowiedzi TAK i NIE wymagają najdłuższego zastanowienia
dlatego szukam wyjaśnień w liczbach
sumuję kłamstwa sensy proporcje i dysonanse
mnożę kongruencje
z pozycji continuum widzę
jak u∏nasz nieskończone
Marek Kazimierz Siwiec – autor wiersza pt. „Caravaggio – do sygnatury głowy” prezentację tekstu poprzedził krótkim wprowadzeniem, dotyczącym analizy konstrukcji i przesłania obiektu Roberta Kaji, ze zwróceniem szczególnej uwagi na umiejscowienia środka bryły, środka (pępka) Wenus z Milo oraz środka „Człowieka witruwiańskiego” Leonarda da Vinci. Filozof zauważył, że ów punkt można rozumieć jako początek tajemnicy.
Caravaggio – do sygnatury głowy /po 19, 22 kwietnia 2022/
Niesłyszalny grom
uderza w ciemne brązy tła
jaskrawo błyska na bufiastych rękawach koszuli Narcyza
i kolanie jak zad konia
w Nawróceniu św. Pawła.
Narcyz pochyla się nad źródłem
i tonie
w miłosnym zapatrzeniu w siebie.
Malarz wpatruje się w
w promień załamujący się w toni
i niosący
go ku przyszłości
do dna.
Widzi w zatopionym w sobie
młodzieńcu odkochanego
od siebie artystę.
Przeczuwa, że smakosze sztuki będą
rozpływać się nad wspaniałym utonięciem w micie
Narcyza
androgyniczną urodą
kasztanowymi włosami
rozkoszami rozjaśnień ust szyi
ściemnieniami stopionych nagości.
Wie, że smakosze nie dojrzą
jak głowa odcięta
z ciała Narcyza
stopionym promieniem światła
bije
na dnie
o dno przeczuć
głów odciętych
i składa na dnie
przez dno
tajemną sygnaturę losu.
Ciemny promień
przebija wiek
podnosi także moją głowę
przez wieko wieków.
Po raz kolejny głos oddano Alicji Mozdze, tym razem odczytała ona wiersz Bartłomieja Siwca pt. „Małe obozy 1”.
Małe obozy 1
Najgorsze są małe obozy,
powstają w skrytości serca,
w zakamarkach ludzkiej duszy.
Mam je z tyłu głowy,
one tłoczą się w niewielkich komorach.
Wielcy wachmani w małych obozach
przeważnie działają z niskich pobudek.
Małe obozy są zawsze na uboczu,
ale opodal głównych arterii. Krew
transportuje ich świeżość.
Później są wyciskani i wydalani.
Nieraz słyszałem płacz małych
obozów, niektóre z nich raczkowały,
inne gaworzyły, a potem spowijało je
milczenie. W małych obozach
najbardziej zdradliwa jest cisza.
W małych obozach skazaniec
czuje się mały, a może nawet mniejszy.
Tam na porządku dziennym jest wielkie
okrucieństwo. Widziałem pocięte
ludzkie ciała, niektóre narządy
mogą się jeszcze przydać.
W małych obozach ściany
mają uszy, a strach wielkie
oczy.
Kolejną i zarazem ostatnią interpretacją w wykonaniu Alicji Mozgi był wiersz Wiesława Trzeciakowskiego pt. „Nić” z tomu „Cały mój człowiek”.
Nić
Ta cienka nić tak dziwnie ułożona
Z ciemności twoich aż do światła gwiazdy
Że gwiazda umrze, gdy ty będziesz konał
Albo ty umrzesz, gdy nie będzie gwiazdy.
Kimkolwiek jesteś nie poznany w sobie
Czymkolwiek będzie twoja druga strona
Ta cienka nić wystarczy wszędzie tobie
I jest jak serce w tobie ułożona.
Maraton poetycki zakończył jeszcze jeden wiersz Wojciecha Banacha:
Inżynieria stosowana
Nie było zbyt wiele czasu
na analizę
wstępnych założeń
konstrukcyjno-eksploatacyjnych
i warunków technicznych
Lecz teraz
– zanim wybierzemy się
w podróż chwili życia –
muszę przestudiować mapę
rosnącą w bardzo plastyczny model
i poznać tajemnicę
Twoich figur i brył
zwłaszcza trójkątów oraz półkul
Pozwoli to zrozumieć zasady
twardnienia mięknięcia pasowania
akcji reakcji pokryć powierzchniowych
kolorystyki odcieni i gładkości
oraz innych wrażliwych rozwiązań
Pozostanie jeszcze problem poznania
sfery zdecydowanie wewnętrznej
i czasu prawie spełnionego
co jednak może pozostać na zawsze
trudną tajemnicą
Zdaję sobie
sprawę
i liczę się
z tym
Tylko nie przysyłaj mi Isztar
– pachnie inaczej
Różnorodne poetyckie komentarze do rzeźby Roberta Kaji zachęciły Jerzego Zegarlińskiego do wyrażenia własnych refleksji na temat wyjątkowości prezentowanego obiektu, którą upatruje on w braku osi symetrii prezentowanej bryły, która przecież powstała na kanwie koła – figury doskonałej.
Niespodzianką okazał się występ Piotra Florka – redaktora naczelnego „Tygodnika Bydgoskiego”. Zaprezentował on własny wiersz, który trafnie podsumował wydarzenie:
Autorowi
W czasach kiedy kula żłobi serce globu
a wrażej armii ostrze dotyka jestestwa.
Majestatyczna bryła, suma złotych obu
geometryczną siłą dąży do zwycięstwa.
Majestatyczna, trwała, niczym głaz granitu.
Dotknąłeś dziś tą bryłą sedna zamyślenia.
Czy oszalały człowiek, grzeszne dzieło Boże,
nie dokonuje właśnie samozatracenia?
Na zakończenie Robert Kaja podziękował wszystkim za aktywny udział w spotkaniu, a tradycyjny poczęstunek lampką wina dał sygnał do rozmów i przemyśleń kuluarowych.
Tekst: Małgorzata Grajewska
Zdjęcia: Jacek Kargól
Forma jest wynikiem ewolucji i spekulacji na temat czworościanu foremnego, którą zajmuję się od pewnego czasu. W tym projekcie postanowiłem zastąpić cztery trójkąty równoboczne (składające się na bryłę czworościanu foremnego) figurami powstałymi w wyniku podzielenia koła na cztery ćwiartki. Aby połączyć uzyskane w ten sposób części, tak żeby uzyskać trójwymiarowy obiekt, należało zagiąć ich powierzchnię i połączyć je zaokrąglonymi bokami po dwie, tak powstały dwa elementy z czterema “wolnymi” prostymi krawędziami, które daje się połączyć.
W ten sposób uzyskałem zamkniętą bryłę geometryczną o dość zagadkowym kształcie, gdzie jej siatką jest koło, a po ustawieniu w odpowiedni sposób tworzy widok w skrócie perspektywicznym dający figurę kwadratu.Robert Kaja
Robert Kaja – urodzony w 1965 r., rzeźbiarz, absolwent pracowni prof. F. Duszeńki na Wydziale Rzeźby PWSSP w Gdańsku (1993). Profesor na Wydziale Rzeźby i Intermediów ASP w Gdańsku, aktualnie pełni funkcję dziekana. Prowadzi pracownię Projektowania i Organizacji Przestrzeni, pracownia realizuje program zajęć opartych o zagadnienia styku rzeźby z otoczeniem – przestrzenią publiczną. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych. Artysta brał udział m.in. w wystawach: – „Elektryczny Pastuch” Galeria BWA Sopot 1993r. „K 18” Kassel Niemcy 1993r. „Idee poza ideologią” Centrum Sztuki Współczesnej Warszawa 1993r. „Ikonopress” Zamek Książąt Pomorskich Szczecin 1994r. „Status Quo” Centrum Rzeźby Polskiej Orońsko i Muzeum Narodowe Warszawa 1996r. „Pokolenie” Galeria BWA Katowice 1996r. „O Nas Dzisiaj Sztuka Dwóch Czasów” Muzeum Narodowe Pałac Opatów Gdańsk 1999r. „Między Naturą a Kulturą” Galeria BWA Bielsko Biała 2002r. „Sztuka III RP” Centrum Rzeźby Polskiej Orońsko 2003r. „Pamięć i Uczestnictwo” Muzeum Narodowe Pałac Opatów Gdańsk 2005r. „Like a rolling stone” Centrum Rzeźby Polskiej Orońsko 2009r. „Resistance” PGS Sopot 2010r. „Właściwość – Osobliwość” Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku 2016.