Konne wozy, sikawka parowa. Początki straży pożarnej w Bydgoszczy
fot. Krzysztof Drozdowski
„Bydgoszcz. Historia w 100 przedmiotach” to nowa książka Krzysztofa Drozdowskiego. Poniżej publikujemy fragment poświęcony początkom straży pożarnej – „pamiętanym” m.in. przez konną pompę strażacką, którą można oglądać w remizie przy ul. Pomorskiej 16.
Inne z kategorii
Opowieści znad Brdy – książka Andrzeja Piechockiego
Tworzenie służb gaśniczych rozpoczęto na początku XIX wieku. Wcześniej, gdy wybuchał pożar, do jego gaszenia zobowiązany był każdy zdolny do tego mieszkaniec miasta. Przeważnie było to jednak mało efektywne.
Z projektem utworzenia straży pożarnej w Bydgoszczy wystąpili kupiec Herman Kraus i radca prawny Karol Wenzl. 20 marca 1864 r. opracowany został statut, wybrano również władze Zarządu Ochotniczej Straży Pożarnej, która rozpoczęła swoją działalność 2 czerwca
W 1872 r. powstała dodatkowo Zawodowa Straż Pożarna. Na jej siedzibę obrano kościół klarysek, których zakon został rozwiązany. Bramę dla konnych wozów przebito w ścianie od strony ul. Jagiellońskiej. Stajnie i magazyn na furaż dla koni mieścił się w sąsiednim budynku. W latach 1872–1920 komendantem Zawodowej Straży Pożarnej był Jerzy Gottrald, wyszkolony w Berlinie.
W 1893 r. strażacy otrzymali pierwszą sikawkę parową. W kolejnych latach założono w czternastu punktach miasta sygnalizację przeciwpożarową, a w latach
Już 20 stycznia 1920 r., czyli w pierwszy dzień odzyskanej niepodległości, straż pożarna przeszła w polskie ręce. Na wyposażeniu 52 strażaków znalazły się sikawki ręczne o zaprzęgu konnym oraz dwa pojazdy konne wyposażone w pompy parowe. W 1927 r. straż została zmotoryzowana i wyposażona w dwa pojazdy gaśnicze produkcji francuskiej typu Lafli, drabinę mechaniczną, beczkowóz oraz samochód osobowy. W latach 1920–1934 komendantem Zawodowej Straży Pożarnej był Józef Milewski. Jego następcą został Włodzimierz Wozignój, który zmienił nazwisko na Wozimirski.
Wybuch drugiej wojny światowej spowodował konieczność gaszenia pożarów powstałych na skutek ataków niemieckiego lotnictwa bombowego. Zawodową Straż Pożarną podzielono na pięć pododdziałów, które rozlokowano w różnych punktach miasta.
3 września 1939 r. kolumna złożona z 17 samochodów, pięciu wozów konnych wraz z 62 strażakami zawodowymi i 75 osobami przydzielonymi do rezerwy, opuściła miasto. Po dotarciu do Kowna strażacy wpadli w ręce wojsk radzieckich. Wielu z nich uciekło i powróciło do Bydgoszczy, a część wyemigrowała za granicę.
Niemcy po przejęciu kontroli nad miastem zorganizowali swoją straż: Feuerschultzpolizei, na czele której stanął przybyły z Gdańska radca Petett. W znaczących zakładach tworzyli zakładowe przymusowe straże pożarne. Organizowali też fabryczne oddziały OPL (obrony przeciwlotniczej) i szkolili ich członków.
W trakcie wojny wozy strażackie były pomalowane na zielono. Załogę straży pożarnej zwiększono do
20 lub 21 stycznia 1945 r. zgodnie z zarządzeniem władz niemieckich została ewakuowana do Wismaru. Sprzęt pożarniczy załadowano wraz z 36-osobową załogą strażacką na 42 samochody. Z tego taboru do Bydgoszczy powróciły jedynie dwa pojazdy GAM 25 i drabina mechaniczna SD-28 marki Magirus. Pojazdy te zostały przyprowadzone przez strażaków – kierowców: Franciszka Urbanowskiego i Jana Tozję, którzy w drodze upozorowali uszkodzenie sprzętu.
Jeszcze w trakcie walk o miasto,
„Tygodnik Bydgoski” objął publikację patronatem medialnym. Zapraszamy na spotkanie autorskie, które odbędzie się 26 kwietnia o godz. 17.00 w filii Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej „Leśne” (ul. Czerkaska 11).
Publikację można zamówić klikając na poniższe zdjęcie: